środa, 15 sierpnia 2012

Mimoń :)


U nas jest dziś święto i dzień wolny.Chcemy to wykorzystać i postanawiamy pojechać do Czech-tam nie ma dziś święta,więc pootwierane są punkty informacji i jest wiele więcej połączeń autobusowych i kolejowych.Kusi nas Zamek Ralsko.
Wyjeżdżamy z Jeleniej Góry o 7:36-kierunek Szklarska Poręba i Czechy.Kupujemy bilety ZVON i jedziemy.Najpierw do Szklarskiej Poręby,tu mamy przesiadkę na czeskiego "motoraczka",którym dojeżdżamy do Harrachova.I tu kolejna przesiadka na pociąg do Liberca,który już czeka.W Libercu kolejna,z pociągu na pociąg.Sprawnie to działa i cały czas nas zastanawia dlaczego u nas nie może tak być?






Wysiadamy na stacji Mimoń,stąd chcemy wyruszyć do zamku Ralsko.Najpierw ruszamy obejrzeć miasteczko i poszukać punktu informacji turystycznej.
Trochę czasu zabiera nam odnalezienie informacji turystycznej i po dotarciu do niej,okazuje się,że trafiamy na przerwę :( Postanawiamy więc pochodzić trochę po miasteczku.Spacerkiem idziemy w stronę kościoła św.Piotra i św.Pawła.Nie idziemy go oglądać,bo z daleka widać,że trwają tam prace budowlane.Zaglądamy do restauracji obok kościoła i nie znajdujemy niczego dla nas do zjedzenia.Ruszamy więc z powrotem-do punktu informacji turystycznej,który znajduje się w dawnym budynku szpitalnym,a obok znajduje się Grób Boży.
Najpierw idziemy do informacji turystycznej,kupujemy bilety wstępu do Grobu Bożego,vizytki turystycznej i dzwoneczek.Oczywiście nasze dzienniczki zostają podbite-aż trzema pieczątkami.Bierzemy folderki i klucze i po obejrzeniu mapy,stwierdzamy,że mamy za mało czasu na dotarcie do Zamku Ralsko.No cóż,Ralsko musi poczekać na inną naszą wizytę w okolicy.
 Jan Putz z Adlersthurnu,dziedzic Mimonia i Devin,podczas swoich podróży do Rzymu i Jerozolimy,szukając miejsc męki i śmierci Chrystusa, postanowił wybudować w Mimoniu wierną kopię Grobu Bożego z całym jego otoczeniem.O sumienności i wierności świadczy fakt,że gdy po powrocie z podróży stwierdził,że jest błąd w rozmiarach przy wejściu i kamieniem go zamykającym,postanowił wyruszyć jeszcze raz do Jerozolimy,by dokładnie wszystko wymierzyć.Wracając zapadł na niebezpieczną chorobę i przez pół roku musiał kurować się w Rzymie.Po wyzdrowieniu wrócił przez Loreto do Vidne.W roku 1655 wybrano miejsce pod budowę kaplicy Grobu Bożego obok ruin kościoła św.Krzyża.Kiedy w roku 1660 Jan Putz umiera,najstarszy syn Jan Frantiśek Edmund musiał mu obiecać,że postawi kaplicę Bożego Grobu.Budowę rozpoczął w roku 1665 wybitny włoski architekt Giulio Broggio,dokończył ją w roku 1667. Rok później odbyła się uroczystość poświęcenia.
Mamy okazję oglądać to dzieło.Sami otwieramy drzwi prowadzące do Grobu Bożego.Są tu rzeźby,ławki i dwa ołtarze gdzie można się pomodlić.Zaglądamy do Grobu,znajdującego się w samym w środku budowli.Robimy zdjęcia i po chwili zadumy wychodzimy,zamykając za sobą drzwi.Klucze odnosimy do punktu informacji.Ruszamy w kierunku stacji kolejowej.










































Zastanawiamy się gdzie teraz ruszyć dalej.Zamek Ralsko jest w tej chwili poza naszym zasięgiem,ale możemy popatrzeć sobie na niego stając na rynku Mimonia.Robimy zdjęcia Mimońsiego ryneczku z kolumną maryjną i Ralskiem w tle.Postanawiamy iść na stację kolejową i stamtąd pojechać do Jablonnej v Podještědí.
Dojeżdżamy pociągiem do Jablonné v Podještědí i idziemy do centrum miasteczka.Najpierw kierujemy się do punktu informacji turystycznej,gdzie podbijamy nasze dzienniczki,bo będąc tu kiedyś "pocałowaliśmy klamkę". Naszym celem jest wieża widokowa w dawnym kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny.Najpierw jednak spacerujemy po miasteczku.Podziwiamy zabytki: -Kaplicę św.Wolfganga z 1565r.
-Pałacyk z 1700r.,który był wybudowany dla Joachima Pachty z Rajova.Służył też jako "stacja pocztowa".Obok niego stoi słup Najświętszej Trójcy.
-Bazylika św.Wawrzyńca i św.Zdzisławy.
-Słup morowy z 1680r.
-Dawny kościół Narodzenia Najświętszej Marii Panny z wieżą udostępnioną jako wieża widokowa.
Wchodzimy na wieżę i podziwiamy widoki rozpościerające się z niej.






























Po obejrzeniu miasta z wieży kościelnej,powoli zmierzamy w kierunku stacji kolejowej.Po drodze zaglądamy do restauracji w rynku,ale mamy zbyt mało czasu na zjedzenie czegokolwiek.
Na stacji malutkie zaskoczenie-znajdujemy tu malutkie muzeum kolejnictwa.Aby dostać się do środka,trzeba pójść po klucze,które znajdują się w kasie biletowej.Idę więc po klucze i wchodzimy do niewielkiego pomieszczenia,w którym zebrane są eksponaty związane z kolejnictwem na tym terenie.Nie mamy zbyt wiele czasu by dokładnie wszystko obejrzeć,ale i tak cieszymy się tym co widzimy.Pomysł wart naśladowania.Po cóż wyrzucać i niszczyć to co już nieprzydatne,skoro może to jeszcze służyć następnym pokoleniom jako namiastka historii regionu.Wyczytujemy,że w kasie możemy również otrzymać piękne,stare pieczątki.Po obejrzeniu i wrzuceniu kilku koron do starej,kolejarskiej lampy-służy jako skarbonka na dobrowolne datki za zwiedzenie mini muzeum-idę oddać klucze i po pieczątki.Tu niestety rozczarowuję się,gdyż nie ma dziś pana,który tymi pieczątkami rozporządza.Nie martwi nas to jednak,bo przy następnej okazji je zdobędziemy.














Czekając na nasz pociąg,zauważamy nadjeżdżający "motoraczek"-jest nieco inny niż te,które znamy.Okazało się,że jest to historyczny,łużycki motoraczek i w okresie letnim kursuje na trasie: Kamenický Šenov-Liberec.Może w przyszłym roku pojedziemy nim???
Przyjeżdża nasz pociąg,więc wsiadamy do niego i wracamy do Polski,kończąc swą kolejną wędrówkę.
 
Pozdrawiamy wszystkich bardzo cieplutko i serdecznie,życząc miłej lektury:)
Do zobaczenia już niedługo.
Danusia i Radek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz