sobota, 4 sierpnia 2012

Najniższa wieża widokowa :)

Dzisiaj jedziemy samochodem.Najpierw jednak odbieramy Gosię spod dworca PKS-u w Jeleniej Górze.Jedziemy do Czech.Radek chce nam pokazać Riegrovą ścieżkę.Dojeżdżamy więc do Semily.Zostawiamy auto na parkingu i w pierwszym rzędzie idziemy do informacji turystycznej.Tu kupujemy vizytki,znaczek na list i podbijamy nasze dzienniczki turystyczne.Bierzemy folderki i teraz ruszamy najpierw obejrzeć miasteczko i wysłać list by dostać kolejne odznaki.
Po krótkim spacerze po miasteczku,wysłaniu listu idziemy już na szlak prowadzący do Riegrovej Steżki.W Bitouchovie mijamy,starą,murowano-drewnianą dzwonnicę i pomnik poległych w walce w latach 1914 - 1919.



























Riegrova ścieżka jest poprowadzona w wąwozie Izery. Prawie 80-cio metrowa,podwieszona galeria nad rzeką robi wrażenie.Robimy sobie na niej sesję zdjęciową i dopiero po jakimś czasie ruszamy dalej.Cały czas towarzyszy nam szum przepływającej w dole Izery.Idziemy wąską ścieżką,wspinającą się do góry.Nie ma tu widoków rozpościerających się na okolicę-drzewa są zbyt wysokie.Co jakiś czas napotykamy tablice informacyjne o budowie skał,roślinności,owadach,rzece itp...Jest to ścieżka edukacyjna,więc nie dziwią takie tablice.Trochę żałujemy,że nie ma błękitu,bo woda w rzece strasznie bura.No cóż nie można mieć wszystkiego,więc cieszymy się tym co mamy :)Wolnym,spacerowym krokiem,bez popiech dochodzimy do elektrowni wodnej w Spalovie.Tu ciekawostka: wodę do turbiny doprowadza wydrążony w skale tunel o długości 1300 metrów.Idziemy dalej i dochodzimy do restauracji.Gwarno tu,dookoła pełno młodzieży,rodzin i rowerzystów.Znajdujemy wolny stolik i zamawiamy ciemne piwo i kofolę dla Radka.Mieliśmy coś zjeść,ale za bardzo nie ma w czym wybrać,więc wypijamy tylko piwko i kofolę i wracamy tą samą trasą do Semily.



























Teraz jedziemy do Nouzov u Semil.Chcemy wejść na najniższą wieżę widokową świata im. Jary Cimrmana.Dojeżdżamy na miejsce.Parkujemy i teraz na spokojnie idziemy podziwiać miejsce gdzie znajduje się najniższa wieża widokowa Jary Cimrmana.Tablica przed dojazdem informuje by zaparkować auto tak,by nie zasłonić widoków :).Robi nam się wesoło.Na łące,równiutko skoszonej stoi budka telefoniczna,wieża widokowa,urządzenie do wytwarzania prądu,środek świata wg.Jary Cimrmana i kapliczka św.Benedykta.Wieża ulokowana jest na wysokości 528.9 m n.p.m. i mimo tego,że najniższa,to imponuje widokami roztaczającymi się wokół.Robimy sobie grupowe zdjęcia i na wieży i przy środku świata.Sesja zdjęciowa trwa dość długo.Czas by kupić vizytki i zdobyć pieczątki.Tylko gdzie????Sprawa okazała się niezwykle łatwa.Przy niesamowicie uroczym domku,stojącym nieopodal wieży,znajduje się samoobsługowa sprzedaż vizytek,kartek,znaczków i czegoś tam jeszcze(u nas raczej nie do pomyślenia,by coś takiego funkcjonowało).W szufladkach znajdujemy wszystko co nam potrzebne,pieniążki wrzucamy do puszki,stemplujemy dzienniczki i ruszamy dalej....





















Kolejnym naszym celem na dziś jest wieża widokowa "U Borovice". Jest to wieża wybudowana przez pana Františka Hubařa z Roprachtic. Dojeżdżamy na miejsce,parkujemy i idziemy kupić bilety wstępu.Pani ucieszyła się gdy usłyszała,że jesteśmy Polakami.Nawet próbowała rozmawiać z nami po Polsku.Kupiliśmy vizytki,oczywiście pieczątka musiała znaleźć się w naszych dzienniczkach obowiązkowo.Po dopełnieniu wszystkich formalności idziemy na wieżę.Ma ona 18m wysokości,jest zbudowana z cegły i kamienia.Galeria widokowa jest drewniana i roztaczają się z niej cudowne widoki na Góry Izerskie i Karkonosze.Wchodząc na górę,zauważamy,że jest tu sesja zdjęciowa nowożeńców.Świetny pomysł i niesamowicie inaczej organizowane wesele.My podziwiamy widoki,a pogoda dziś wyjątkowo sprzyja.
















Po nasyceniu oczu i duszy pięknymi widokami,ruszamy w drogę ku Polsce,ale najpierw chcemy nasycić nasze brzuchy jakimś jedzonkiem.Zatrzymujemy się w Kořenovie i idziemy zjeść małe co nieco.Zamawiamy česnećková polievke,czarnego Kozla i kofolę dla Radka.Jedzenie smakuje wyśmienicie.Najedzeni  możemy już wracać do Polski.

Droga powrotna mija nam niesamowicie szybko i do odjazdu autobusu do Zgorzelca,Gosia ma jeszcze sporo czasu.Postanawiamy więc to jakoś wykorzystać i pierwsza myśl i pytanie: Gosiu,czy byłaś na "Grzybku"???
Odpowiedź brzmi:-Nie.
Jedziemy więc w kierunku Wzgórza Krzywoustego.Tu stoi wieża widokowa(kolejna dnia dzisiejszego),zwana potocznie "Grzybkiem"-pewnie dlatego,że wyglądem podobna jest do grzybka.Idziemy w jej kierunku i niestety rozczarowujemy się-ZAMKNIĘTA!!!!
No cóż,może kiedyś???

















Jedziemy więc odwieźć Gosię na dworzec PKS,ale widzimy ludzi na wieży Zamkowej,więc korygujemy plany.Parkujemy auto niedaleko wieży i prawie wbiegamy na samą górę.Zdążyliśmy przed samym zamknięciem.Opłacało się,bo widoki oszałamiają swym pięknem.Po sesji zdjęciowej,schodzimy na dół i teraz już żegnamy się z Gosią,która zaraz odjedzie do domu.Pa Gosiu :) Świetnie było spędzić z Tobą cały dzień :)

My również wracamy do domu.
Kolejna wędrówka dobiegła końca,pora na następną.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury.
Do zobaczenia już niedługo :)

Danusia i Radek.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz