niedziela, 19 maja 2013

Spacer dookoła Stogu Izerskiego-czyli jak poznajemy nowe miejsca :)

Pogoda na dziś zapowiada się cudna,wybieramy więc Góry Izerskie.
Autobus do Świeradowa mamy o 8:20 spod dworca kolejowego,więc spokojnie jemy śniadanie,pijemy kawę i pakujemy plecaki.
Mamy wyśmienite humory,cieszymy się z własnego towarzystwa i że znów nam jest dane podziwiać piękno naszych okolic :)
Wysiadamy w Świeradowie Zdroju i idziemy prze Park Zdrojowy.Przyglądamy się ptakom spacerującym po trawnikach,ludziom wygrzewającym się na parkowych ławkach(nawet panu,który opalał się wylegując  w trawie i z daleka wyglądał jak pies....). Spacerowym krokiem dochodzimy do centrum.Tu postawiono fontannę z żabami wypluwającymi wodę.Oczywiście robimy sobie sesję zdjęciową,po której idziemy do punktu informacji turystycznej,po pieczątki i ewentualnie jakieś folderki.
W informacji turystycznej przeglądam przewodniki drogi św.Jakuba i ten,który mnie interesuje jest tylko w języku niemieckim :(
Dostajemy pieczątkę i ruszamy już na szlak.
Jeśli ktoś chce przeczytać więcej o Świeradowie to proszę tu zajrzeć:http://www.swieradowzdroj.pl/NASZE-MIASTO/s-1-1































Zaglądamy do Domu Zdrojowego,gdzie znajduje się najdłuższa na Dolnym Śląsku,modrzewiowa Hala Spacerowa.Ma ona długość 80m,szerokość 10m i taką samą wysokość.Zdobią ją piękne roślinne polichromie,witraże i przepiękny herb rodziny von Schaffgotsch.Przy głównym wejściu do hali jest źródło wody pitnej-są to szczawy radonowo-żelaziste.Spacerując robimy zdjęcia i po sesji opuszczamy Dom Zdrojowy,by iść na szlak.



















Wędrujemy na Stóg Izerski czerwonym szlakiem i muszę przyznać,że już nie jest tak długi i trudny dla mnie,jak kiedyś sądziłam,ale tak to już jest po iluś wejściach....
Teraz idąc do góry,bardziej zwracam uwagę na to co mnie otacza,a nie na zmęczenie.Cieszy mnie to piękno,które nas otacza i patrząc na Radka,wiem że On też jest zachwycony.W oczach ma iskierki radości :)









Robimy sobie krótki postój,przy ławeczce na punkcie widokowym.Podglądamy wielkie mrówki,wędrujące swoimi szlakami,zachwycamy się widokami,rozpościerającymi się przed nami i odpoczywamy,ciesząc się swoim towarzystwem :)
Spokojnie dziś w Górach,niewielu turystów mijaliśmy po drodze i to jest trochę zaskakujące dla nas,bo przecież przy tak pięknej pogodzie,to aż grzech siedzieć w domu.
Im wyżej jesteśmy,tym za nami są piękniejsze widoki.Oglądam się co chwilę i podziwiam.Widoczność jest dziś niesamowita.



































I tak niespiesznie,podziwiając i zachwycając się pięknem nas otaczającym,wchodzimy na Stóg Izerski.Mijamy budynek stacji gondolowej,gdzie na tarasie,na leżakach wyleguje się dziś sporo ludzi.My idziemy do schroniska.Zanim wejdziemy do środka,robimy sobie sesję zdjęciową,wykorzystując chwilowy brak innych turystów.
Budynek schroniska znajduje się na wysokości 1060 m n.p.m. i 50 m poniżej szczytu Stogu Izerskiego.Zostało wybudowane w 1924r. dzięki staraniom rodziny Schaffgotschów i Riesengebirgsverein oraz Josefa Siebielta jako Heufuderbaude.Zabytkowy budynek w stylu śląsko-łużyckim.Schronisko leży na Głównym Szlaku Sudeckim,a szczyt już nie.
Wchodzimy do środka,kupujemy Znaczek Turystyczny i lody,które zjadamy już na zewnątrz,siedząc na tarasie widokowym i podziwiając przepiękną panoramę rozpościerającą się przed nami.




























Po zjedzeniu lodów i krótkim odpoczynku,opuszczamy Stóg Izerski.U podnóża Schroniska robimy sobie zdjęcia z ozdobnym kamieniem i dopiero po dłuższej chwili ruszamy na szlak.
Idziemy czerwonym szlakiem,towarzyszy nam cisza i spokój.Niewielu turystów nas mija,nawet rowerzystów nie ma dziś zbyt wielu,a przecież Góry Izerskie są rajem dla nich.Dochodzimy do Drwali i tuż przed nimi skręcamy w pierwszą drogę w prawo.Urzeka nas niewielki stawek o ciemno brunatnej,przejrzystej wodzie,w której przegląda się niebo :)




























Mówię do Radka,że do tej pory nie szłam tą drogą,więc dziś jest okazja pójść nią pierwszy raz.I poszliśmy!!!!
Droga wiła się przed nami i po dość długim marszu doszliśmy do Łącznika,skręcamy w lewo i schodzimy najpierw zielonym szlakiem w kierunku Świeradowa.
Kiedy nasz zielony szlak skręca w lewo,my idziemy dalej prosto,bezszlakowo.Po sporym odcinku dochodzimy do czerwonego szlaku i nim już schodzimy do Świeradowa.
Droga w dół minęła nam niewiarygodnie szybko.I znów przechodzimy przez Park Zdrojowy.Tu zaczepia nas wiewiórka,czekająca na jakieś małe co nieco.Zanim cokolwiek wyjmiemy z plecaka,brunatna kitka ucieka na drzewo,spłoszona przez psiaka i dziecko.Idziemy na przystanek autobusowy i jak się okazuje,spóźniliśmy się 17 minut,ale mamy ostatnie połączenie o 17-tej.Mamy więc ponad godzinę na spacer po Świeradowie.
Spacerowym krokiem podziwiamy Świeradowskie żabie chodniki i przy żabiej fontannie znów robimy sobie zdjęcia.W otwartym sklepiku kupujemy sobie po piwie i idziemy do parku,gdzie siadamy na ławce,jemy kanapki i pijemy piwo po kryjomu.Ja ukrywam butelkę w rękawie polara,z rękawa smakuje wybornie :).Radek okręca swoją koszulką i pije z koszulki :).Dzielimy się uwagami z dzisiejszej wędrówki.Obeszliśmy Stóg Izerski dookoła,najpierw Głównym Szlakiem Sudeckim,a później drogą telefoniczną,a teraz lekko zmęczeni,ale szczęśliwi wracamy do domu :)
















Tak oto kolejna wędrówka dobiegła końca,pora więc na kolejną.Do zobaczenia już niedługo :)

Pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz