środa, 1 maja 2013

Černý bez?-czyli odpust w Krasnej,odwiedziny u Dr.Kittela :)

Na dziś wymyśliliśmy sobie wyjazd do Czech na odpust w miejscowości Krásná.Trzy dni temu byliśmy tam na pochodzie dalkovym,a było to tak:
http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2013/04/pochod-krajem-ceskych-sklaru-alsovice.html
Chcieliśmy zajrzeć do kościoła i muzeum,ale było pozamykane.Własnie dziś rozpoczynają sezon.
Wstajemy dość wcześnie i na spokojnie jemy śniadanie,pijemy kawę i pakujemy plecaki.Za oknem niezbyt ładnie,ale to nam nie przeszkadza,ruszamy ku nowej przygodzie.Jedziemy do Szklarskiej Poręby Górnej,tu mamy przesiadkę na czeskiego motoraczka.Nim dojeżdżamy do Kořenova i tu przesiadamy się do pociągu jadącego do Liberca.Podróż nam mija szybko i bezproblemowo.Wysiadamy na przystanku Jablonecké Paseky.Stąd ruszamy ku naszemu dzisiejszemu celowi.










Wędrujemy niespiesznie uliczkami dzielnicy Jablonca nad Nisou.Mijamy ostatnie zabudowania i wchodzimy na leśną drogę.Tu też padało,bo miejscami dukt jest bardzo błotnisty.Mimo to bez wielkich zabrudzeń docieramy do naszego celu.





































"Krásná (dawniej Šubrtovice, później Šumburk) wzmiankowana jest od 1608 roku jako część posiadłości Skály. We wsi zbudowano w XVIII wieku kościół pw. św. Józefa. Jego budowniczy Johann Josef Kittel (1704-1783) był wybitną postacią swojego okresu. Działał jako uzdrowiciel i nazywany był Faustem Gór Izerskich."-tekst ze strony http://www.pencin.cz/historia-gminy/

We wsi Krásná jest już gwarno i wesoło.Słychać rozmowy,śmiech i muzykę.Na niewielkim placu między kościołem a starą plebanią rozstawiono kramy z różnościami.My zanim zaczniemy to wszystko oglądać idziemy do świątyni-jest otwarta.Przysiadamy w ławkach na krótką modlitwę i zadumę,a po niej bez pośpiechu przechadzamy się po wnętrzu kościoła,oglądamy je i robimy zdjęcia.Słuchamy muzyki granej na żywo-akurat czwórka muzyków rozsiadła się na środku i zaczęli grać.Po obejrzeniu wnętrza świątyni i zrobieniu sporej ilości zdjęć,wychodzimy na zewnątrz.




































Przechadzamy się między kramami,oglądamy wystawione na nich różności.Mnóstwo tu wiklinowych koszy,koszyczków i przeróżnych zwierzaczków.Szmaciane zabawki porozwieszno dookoła-są piękne,przyciągają wzrok swymi kolorami.Dopełnieniem są szklane koraliki,które można nawlec samemu.Po spacerze wśród straganów,postanawiamy obejrzeć Kittelův dům w środku-bo jest taka możliwość.


































"Jan Josef Antonín Eleazar Kittel, niem. Johann Josef Antonius Eleazar Kittel (ur. 3 lutego 1704, Šumburk / dzisiaj Krásná, zm. 16 listopada 1783 w tej samej miejscowości) – tajemniczy lekarz i uzdrowiciel nazywany Diabelskim Doktorem, Czarodziejem z Šumburku lub Faustem z Gór Izerskich.
Uważany jest za jedną z najbardziej tajemniczych postaci XVIII- wiecznych Czech. Swój los związał z miejscowością Šumburk (dzisiaj Krásná) niedaleko Jablonca nad Nisou. Nie ukończył szkół medycznych, a mimo to stosując niekonwencjonalne metody leczenia (ogólnie można je uznać za medycynę naturalną), osiągał niesamowitą skuteczność. Zrodziło to pogłoski o tym, że jest czarnoksiężnikiem i zawarł pakt z diabłem. Przypisywano mu nawet zdolność latania. W Šumburku ufundował kościół, kolumnę morową (na pamiątkę epidemii z 1772 roku) i budynek plebanii. Dla swej licznej rodziny (miał jedenaścioro dzieci, siedem dożyło wieku dorosłego) postawił tzw. Burg, spełniający także rolę przychodni i sanatorium. Jest on uważany za największą drewnianą budowlę o konstrukcji zrębowej w środkowej Europie. Rozległe kamienne podziemia Burgu, rzekomo połączone z kryptą kościoła i cmentarzem, miały służyć do prowadzenia doświadczeń ze zwłokami i praktyk czarnej magii. Wśród izerskich górali tajemniczy doktor cieszył się jednak bardzo dobrą opinią, nie odmawiał pomocy biednym, a na jego pogrzebie zgromadziły się prawdziwe tłumy. Współcześnie stał się bohaterem powieści Vladimíra Mikoláska „Ďáblův doktor” oraz filmu fabularnego. Od pół wieku pamiątki po Kittelu, stanowiące zwarty zespół (tzw. areál Kittelovski), popadały w ruinę z powodu bezustannie zmieniających się właścicieli. Ostatnio teren oraz budynki zostały przejęte przez miejscowy samorząd i ogłoszono społeczną zbiórkę pieniędzy na ratowanie zabytków. Od tego czasu dzięki dotacjom utworzona została ścieżka dydaktyczna, wielkim zainteresowaniem cieszy się także rozprowadzany na DVD film „Eleazar Kittel” będący produkcją pół amatorską i niezależną."-tekst ze strony http://www.skps.wroclaw.pl/encyklopedia/index.php5?title=Kittel_Johann_Josef_Antonius_Eleazar

Wchodzimy do dużego budynku.Stare,przegnite deski zastąpiono nowymi,Wymieniono okna,dach niedługo będzie nowy-ogrom pracy jaką tu włożono widać na każdym kroku.Przechadzamy się po całym budynku-oczywiście wchodzimy wszędzie tam gdzie jest pozwolenie na wejście.Oglądamy i robimy zdjęcia.Budynek robi wrażenie.



























Po obejrzeniu domu "Diabelskiego Doktora" idziemy do Muzeum.

"W Muzeum Kittela (Kittelovo muzeum) w miejscowości Krásná można zobaczyć czarodziejskie księgi, tajemniczą pracownię i dwie ekspozycje: jedną poświęconą medycynie ludowej, a drugą prehistorycznym toporom z rejonów noszących miano ziemi kittelowskiej – Kittelovsko.
Kim był tajemniczy doktor Kittel?
Niewiele postaci jest owianych tyloma mitami i legendami co Jan Josef Antonín Eleazar Kittel (1704-1783), słynny lekarz i uzdrowiciel z pogranicza Gór Izerskich, Karkonoszy i Czeskiego Raju. Znakomicie leczył, przyjmował pacjentów aż z dalekiego Wiednia i Pragi, troszczył się o miejscową szlachtę i biednych górali. Cesarz Józef II osobiście złożył wizytę w jego domu. Miał niezwykłe sukcesy w leczeniu. W Czechach mówiono o ludziach śmiertelnie chorych: "temu nawet Kittel nie pomoże". Z własnych środków zbudował nie tylko swój ogromny dom "Burg", ale również sąsiedni kościół, szkołę i plebanię. Żyjący w jego czasach ludzie nie umieli wytłumaczyć sukcesów Kittela, jego bogactwa i sławy w inny sposób aniżeli podejrzeniem, że zaprzedał duszę diabłu.
Aby lepiej poznać postać doktora Kittela, warto zwiedzić Muzeum Kittela znajdujące się w miejscowości Krásná-Pěnčín, ok. 5 km na południowy wschód od Jablonca nad Nisou. Mieści się w budynku nr 11, stojącym między "Burgiem" a kościołem pw. św. Józefa.
Interaktywna ekspozycja muzealna poświęcona jest nie tylko życiu i metodom leczenia stosowanym przez słynnego doktora Kittela, ale również historii ziemi kittelowskiej, medycynie ludowej, ziołolecznictwu oraz warunkom mieszkania ówczesnych ludzi. Do największych atrakcji ekspozycji należy pracownia alchemiczna Kitella oraz replika tzw. Smržovskiego grimoaru, magicznej księgi, której autorstwo przypisywane jest właśnie Kittelovi. W muzeum można nie tylko poznać wiele ciekawostek, ale i zdobyć praktyczne porady z czasów naszych babć na temat gotowania, pieczenia, ziołolecznictwa, haftowania, prania czy wykonywania szklanej biżuterii. Nowością jest ekspozycja poświęcona rolnictwu, niektórym rzemiosłom oraz szkole naszych przodków. Miłośnicy przyrody mogą obejrzeć znajdujący się przed muzeum ogródek ziół leczniczych. W epoce kamienia (5500 lat p.n.e.) niespełna kilometr od budynku muzeum wydobywano i obrabiano kamień do produkcji prehistorycznych toporów. Były one wówczas ważnym artykułem handlowym w całej Europie. Toporkom poświęcono w muzeum odrębną ekspozycję. W sklepiku muzealnym można kupić wiele kittelowskich pamiątek – wina i syropy lecznicze Kittl, znaczki turystyczne, magnesy, książki o Kittelu i inne.
Muzeum czynne jest w sezonie letnim od maja do września. W maju, czerwcu i wrześniu w weekendy, w lipcu i w sierpniu codziennie. Więcej informacji można znaleźć na stronach muzeum www.kittel.cz."-tekst ze strony http://www.liberecky-kraj.cz/dr-pl/9581-muzeum-kittela-krasna.html

Jesteśmy bardzo ciekawi co kryje wnętrze niewielkiego budynku.Kupujemy bilety i od razu na powitanie zostajemy poczęstowani Medovinou Kitlovou-na zdrowie.Po wypiciu zaczynamy zwiedzanie Muzeum.




































































































































Kiedy już obejrzymy wszystko i zrobimy całe mnóstwo zdjęć,prosimy Panią o pieczątkę,stemplujemy nasze kajety,kupujemy vizytki i wychodzimy na zewnątrz.Tu zatrzymujemy się przy Panu,który ma dystrybutor z wodą sodową.Kusi nas woda z černým bzem.Zamawiamy więc dwa kubeczki.Pan gdy usłyszał że jesteśmy z Polski,zapytał:
-Jak po polsku jest černý bez???
odpowiadam
-Czarny bez.
-Černý bez???
-Czarny bez.
-Černý bez???
..i tak kilka raz powtarzamy te same zdania,aż w końcu zaczynamy się głośno śmiać z naszej dyskusji.
Wypijamy nasze wody z syropem z kwiatu czarnego bzu i niespiesznie idziemy ku plebanii.














































Najpierw przechadzamy się między kramami,a po obejrzeniu wystawionych towrów wchodzimy do budynku starej proboszczówki.Idziemy na piętro,gdzie oglądamy stare piece,przepięknie pomalowane kamienie,śmieszne czapki i lalki z filcu,zwierzaki ze szkła i portrety rysowane ołówkiem.Jest co oglądać i podziwiać.Gdyby dookoła nie pachniało jedzeniem,to pewnie byśmy o wiele dłużej byli na piętrze.Zapach żarełka sprawia,że burczy nam w brzuchach,schodzimy więc na parter i kusimy się na dwie polevki-buřtguláš i ciacho-miletínské modlitbičky.Siadamy przy stoliku i rozkoszujemy się posiłkiem.Wszystko pyszne,zrobione jak w domu.Najedzeni opuszczamy probostwo.Na zewnątrz mimo zimna oglądamy tańce ludowe w wykonaniu dorosłych i dzieci,a po nich ruszamy powoli w kierunku Jablonca nad Nisou.












































































































Zmierzamy w kierunku dworca kolejowego.Wędrujemy uliczkami Jablonca nad Nisou i niespiesznie docieramy do dworca kolejowego.Na miejscu jesteśmy ze sporym zapasem czasowym,wypijamy więc gorącą herbatę i posilamy się kanapkami.Kiedy przyjeżdża nasz pociąg,wsiadamy do niego,zajmujemy wygodne miejsca i jedziemy w kierunku granicy,przesiadając się najpierw w Kořenovie,a później w Szklarskiej Porębie Górnej.










Tak oto kończy się nasza dzisiejsza wędrowka,pora na kolejną,więc do zobaczenia niebawem :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)


Danusia i Radek :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz