sobota, 18 stycznia 2014

Błękitny,styczniowy i ciepły Ještěd :)

Na pytanie gdzie dziś ruszymy,padła odpowiedź: "Czechy !!! Danusiu,Czechy.Pogoda się zapowiada brzydka,więc zrobimy sobie spacer po muzeach."
Wyjazd mamy o 7:21,więc odpowiednio wcześnie wstajemy,by na spokojnie zjeść śniadanie,napić się kawy i spakować plecaki.I prawie bez pośpiechu idziemy na stację kolejową.Na dworze chłodno i ciut lodowato,ale dzięki temu pokazało się nam piękne,błękitne niebo,co kusi nas do zmiany planów.Postanawiamy zastanowić się w pociągu.Wszystko zależy od tego jaką pogodę zastaniemy po przekroczeniu granicy.Kupujemy bilety ZVON i wsiadamy do pociągu i jedziemy do Szklarskiej Poręby.Za oknami powoli budzi się dzień.Krajobrazy,otulone mgłą zostają gdzieś w tyle,a my powoli wjeżdżamy w piękny błękit,na tle którego wyłaniają się Karkonosze :) Daje to nam nadzieję na zmianę planów.





W oddali Jelenia Góra otulona mgłą :)

Morze mgły nad Jelenią Górą :)















Szklarska Poręba powitała nas przepięknym błękitem i małą niespodzianką.Z racji,tego że w Jakuszycach odbywa się Puchar Świata w Biegach Narciarskich-nie jeżdżą "motoraczki"-jeździ za to komunikacja zastępcza-czeskie autobusy.Wsiadamy do jednego z nich i nim dojeżdżamy do Kořenova.Tu przesiadamy się na pociąg jadący do Liberca,który po niedługim czasie wyłania się z mgły.
Słoneczna Szrenica :)

Śnieżne Kotły :)



Wysoki Kamień :)

Niewiele widać zza szyby autobusu...

Czekając na pociąg w Kořenovie :)













Wsiadamy do pociągu i już wiemy,że nie będzie chodzenia po muzeach-jedziemy do Liberca !!!
Wprawdzie ryzykujemy,bo może się okazać,że nie będzie ładnej pogody,to jednak tak postanawiamy :)
Będąc coraz bliżej Liberca,okazuje się,że podjęliśmy dobrą decyzję.Za oknami ukazał się nam przepiękny błękit,a widoczny w oddali Ještěd kusił jeszcze bardziej.W Libercu przesiadamy się,teraz jedziemy tramwajem nr.3 do końcowego przystanku Horni Hanychov.Tu najpierw sesja zdjęciowa i zajrzenie do punktu informacji turystycznej.Mamy nadzieję znaleźć jakąś mapkę z Ještědem i jego okolicą.Niestety takowej nie znajdujemy,ale na zewnątrz jest duża mapa.Robimy więc zdjęcia i teraz już spokojnie idziemy ku kolejce.
O kolejce na Ještěd można przeczytać tu: http://www.prumyslovepamatky.cz/pl/strony/1195.html












Nie spiesznie dochodzimy do kolejki,tu najpierw robimy sobie zdjęcia i dopiero po sesji wchodzimy do wagonika i w górę!!! Cztery minuty jazdy i jesteśmy na miejscu.Widoki jakie przed nami się rozpościerają,zapierają dech w piersiach.Nawet latem trudno trafić na taką przejrzystość.Cały Liberec u podnóża,na wyciągnięcie ręki,a w oddali Karkonosze,białe od śniegu ze Śnieżką inną,jaką oglądamy z polskiej strony.Za nami wyłania się morze chmur i to daje nam pewność,że trafiliśmy idealnie,jutro już takiej pogody tu nie będzie!
Cieszymy się i sycimy oczy widokami,robimy zdjęcia i spacerowym krokiem obchodzimy szczyt.Pogoda jest zadziwiająco piękna i ciepła.Tu na górze panuje odwilż.Jest o wiele cieplej niż na dole-inwersja.Z szadziowych piękności niewiele już zostało,ale nam to nie przeszkadza,cieszymy się tym co widzimy.












Karkonosze ze Śnieżką :)









Morze chmur :)





Jak w lustrze :)













Kominy Turowa :)

Biel i zieleń-zimno i ciepło :)


































Spacer,zdjęcia i radość,że tu właśnie jesteśmy,w tak pięknej scenerii.Na tarasie widokowym dostrzegamy zmiany.Zastanawiamy się co też to będzie.Wygląda to jak obudowa tarasu,imitująca skały.Trochę dziwnie to wygląda....
Wchodzimy do budynku hotelu,idziemy do recepcji po pieczątkę.Kupujemy piwo z Ještědem i po dopełnieniu formalności idziemy dalej.
Schodzimy po miękkim,mokrym,topniejącym śniegu,ścieżką na skróty.Dochodzimy nią do skrzyżowania szlaków i czerwonym szlakiem idziemy do skrzyżowania szlaków Nad Výpřeží.Co jakiś czas oglądamy się za siebie,ciesząc oczy widokami i robiąc zdjęcia.

















































Nad Výpřeží,skręcamy w lewo i idziemy do mogiły lotników.20 sierpnia 1948 roku,na zachodnich zboczach Ještědu,w gęstej mgle,rozbił się samolot lecący z Pragi.Był to dwusilnikowy samolot C-103.Na jego pokładzie było trzech członków załogi i dwóch pasażerów:
-pilot samolotu,sierż.Vaclav Barborka
-sierż.radiooperator i nawigator Jan Paduch
-sierż.aspirant Josef Kroulik
-inż.Anthony Husnik,Czechosłowacki projektant i konstruktor samolotów.
-inż.Vladimir Karmazin-wybitny ekspert od silników lotniczych,autor licznych artykułów na temat współczesnego lotnictwa,jeden z założycieli ówczesnego Muzeum Techniki.
Podobno do dziś można znaleźć szczątki rozbitego samolotu.Część z nich tworzy pomnik.
Przystajemy tu na chwilę zadumy.Robimy zdjęcia i ruszamy w drogę powrotną do krzyżówki szlaków.
Mamy jeszcze jeden cel vizytkovy przed sobą :)








Szczątki samolotu.



I tak idziemy drogą leśną,dochodzimy nią do szosy i tu mija nas tłum ludzi-dochodzimy do wniosku,że jesteśmy blisko jakiegoś parkingu,więc i naszego vizytkovego celu.Tuż za zakrętem ukazał się naszym oczom wielki parking i mały,drewniany budyneczek-to nasz cel-Výpřež :)
Kupujemy vizytki,a pieczątka to dopełnienie formalności.Jeszcze kilka zdjęć i ruszamy żółtym szlakiem ku Hornemu Hanychovi..











Żółty szlak wiedzie wzdłuż szosy,leśną drogą.Tu nie ma ani krzty śniegu.Las ma wygląd jesienny,a nie zimowy.Drogę umilamy sobie rozmową,więc dość szybko dochodzimy do niebieskiego szlaku.Nim już szliśmy w zeszłym roku na Ještěd,a dziś schodzimy,dochodząc do pętli tramwajowej.I jak można się domyśleć,akurat mamy tramwaj nr.3.Wsiadamy do niego i jedziemy do stacji kolejowej.
I znów szczęście nam sprzyja,dwadzieścia minut do pociągu,który już jest podstawiony.Kupujemy po piwku i wsiadamy.Jedziemy nim do Kořenova,gdzie przesiadamy się do autobusu-komunikacji zastępczej i jedziemy do Szklarskiej Poręby.W Jakuszycach mamy okazję widzieć tłum kibiców wsiadających do autobusów.Nie ma oznak euforii,więc domyślamy się,że Justyna nie wygrała.No cóż jutro pewnie Jej się uda!!!
Dojeżdżamy do Szklarskiej Poręby Górnej i tu już wsiadamy do pociągu,którym jedziemy do Jeleniej Góry :)










Tak oto kończy się nasza kolejna wędrówka,pora więc na następną.

Do zobaczenia niebawem :)


Pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)


Danusia i Radek :)

6 komentarzy:

  1. Miło powspominać wielce znajome miejsce:) Pozdrawiam.Jaro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce warte wspomnień i wciąż mające wiele atrakcji i miejsc do obejrzenia.Nie wspomnę o szlakach,którymi jeszcze nie szliśmy :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  2. Pięknie, tylko Wam zazdrościć :-) Iwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Udało się nam dzięki cudownej pogodzie i temu,że zaryzykowaliśmy zmianę planów.
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  3. Zdjęcia i opisy przypominały mi moje wyprawy w tamte strony.Dzięki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Elu,że mogliśmy choć trochę Ci przypomnieć Twoje wyprawy :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń