sobota, 25 kwietnia 2015

Jeziorka w wiosennych kolorach :)

Sobotni ranek budzi nas pięknym błękitnym niebem,słoneczkiem i ciszą.Tatko w szpitalu,a pustułek nie ma :( Próżno spoglądam w okno :(
Śniadanie,kawa,telefon do Tatki-jest prawdopodobne,że dziś wyjdzie,ale jeszcze nie wiadomo o której :(
Decydujemy się dokądś ruszyć,jednak niezbyt daleko,by mieć możliwość jak najszybciej wrócić i odebrać Tatkę.
Jedziemy do Podgórek.Zostawiamy autko na poboczu drogi,bierzemy aparaty i idziemy w kierunku kościoła.Tu z tablicy informacyjnej dowiadujemy się,że by wejść na wieżę trzeba zadzwonić,lub podejść do budynku "Sołtysa" i wziąć klucze.Idziemy więc na drugą stronę ulicy,dzwonimy,chwilę czekamy i drzwi się otwierają,staje w nich Pani.Mówimy,że chcemy wejść na wieżę,Pani odpowiada nam,że córki nie ma,ale jeśli zostawiła klucze,to Ona nam je da.Chwilkę czekamy i okazuje się,że są klucze-spory pęk.Płacimy za wstęp i idziemy z kluczami do kościoła.

"Niemiecka nazwa wsi – Tiefhartmannsdorf – pochodzić ma od nazwiska Hartmann: na wleńskim zamku, pośród najzacniejszych rycerzy Henryka I zwanego Brodatym, znajdował się się niejaki Hartmann, który sprowadził w głęboką dolinę potoku Świerzawa niemieckich osadników i założył tam „Hartmannsdorf”, wieś Hartmanna. A ponieważ koło Lwówka Śląskiego znajdowała sie wieś Groß-Hartmannsdorf (Raciborowice), wkrótce ówczesną nazwę Podgórek przemianowano na Tiefhartmannsdorf, co przełożyć można jako „Nisko położona wieś Hartmanna”. Przybywać w te piękne okolice raczyli książęta i rycerze z Wlenia, by oddać się rozrywkom polowania, wkrótce więc powstał książęcy dom myśliwski, Jagdhaus, który nabył niejaki Tietze von Zedlitz, uważany za protoplastę rodu Zedlitzów na Śląsku.
W 1600 r. w Podgórkach zmarł kolejny z dziedzicznych właścicieli, George Heinrich von Zedlitz, i to jego tablica nagrobna eksponowana jest na ścianie kaplicy, obok zaś – tablica nagrobna jego małżonki, Hedwigi z domu Reder (zmarła 30 listopada 1619 r.).
W 1635 r. Tiefhartmannsdorf staje się własnością Kaspara Zedlitza z Pilchowic. Jego syn, 1679 - Kaspar von Zedlitz, pan na Tiefhartmannsdorf i Hohenliebenthal (Lubiechowa) zakłada niewielką wioskę Ratschin (dzisiaj: kolonia Radzyń) u stóp wzniesienia Freudenberg (Radostka, 532 m), nazwaną tak ku czci jego małżonki, z domu von Ratschin właśnie. Ich najstarszy syn Konrad Gottlieb von Zedlitz und Neukirch wznosi w 1731 r. w Podgórkach nowy pałac, który zyska sławę jako jeden z najpiękniejszych na Dolnym Śląsku.-tekst pochodzi ze strony Nieregularnik nieperiodyczny.

Ruina kościoła parafialnego, z XIII w., zbudowany w 1506 r. - XVI w., prawdopodobnie na resztkach murów starszej świątyni. Spłonął w I poł. XIX w. i został częściowo rozebrany. Wieża przez jakiś czas służyła jeszcze jako dzwonnica. To na niej został zastrzelony w 1644 r. Kasper von Zedlitz. Na jednym z zachowanych fragmentów murów do dzisiejszego dnia można oglądać dwie całopostaciowe płyty nagrobne małżonków von Zedlitz z początku XVII w. Na początku XIX w. kościół spłonął, po czym został częściowo rozebrany i ulegał stopniowej ruinie. W tym czasie okradzione zostały krypty wewnątrz kościoła oraz grobowiec pod kaplicą. W 2006 r. Urząd Miasta i Gminy w Świerzawie dzięki wsparciu finansowemu UE dokonał rekonstrukcji dachu, wieży, nawy i kaplicy kościoła z zagospodarowaniem terenu wokół niego. Powstało w ten sposób jedno z ciekawszych miejsc widokowych Gór i Pogórza Kaczawskiego. Obiekt można zwiedzać w sezonie letnim w godz. 10:00 – 18:00-tekst pochodzi z portalu Wikipedia.

Kościół cmentarny pochodzący z 1399 roku.
Przebudowany gruntownie w 1506 roku, remontowany w 1703 roku.
Zniszczony w wyniku pożaru w I poł. XIX wieku.
Długość korpusu kościoła 26,20 m, szerokość 9,30 m. Wymiary wieży: 6,40 m x 6,75 m.
I faza średniowieczna - 1399 rok.
Bryła kościoła w formie prostokąta o wymiarach: 11,70 m x 9,50 m. Zbudowana z łamanego granitu-gnejsu w formie wąskich płyt. W ścianie południowej wejście do nawy. Prawdopodobnie kościół kryty był dwuspadowym dachem z gontu lub łupku.
II faza renesansowa - 1506 rok.
Kościół zasadniczo przebudowany. Wydłużono go na linii wschód-zachód. Dobudowano wieżę i wydzielono prezbiterium. Dla ułatwienia komunikacji z wyższymi piętrami wieży zbudowano na ścianie zachodniej drewniana emporę. W nawie zamontowano drewnianą podłogę.
III faza renesansowa II - po 1506 roku.
Po dobudowaniu wieży prowadzono dalsze prace budowlane. Pod podłogą prezbiterium umieszczono dwie krypty grobowe. Przykrywały je znalezione podczas prac rekonstrukcyjnych dwie płyty nagrobne z 1610 i 1616 roku. Obecnie eksponowane w wieży.
IV faza barokowa - po 1703 roku.
W tym okresie dobudowano kaplicę z dużym grobowcem. Pierwotnie istniało przejście pomiędzy kaplicą i kościołem. W obramowaniu okienka kaplicy znajduje się piaskowiec z datą 1706 rok.-tekst pochodzi z tablicy informacyjnej na terenie obiektu."-cały tekst pochodzi ze strony http://www.dokumentyslaska.pl/epitafia/miejscowosci/zlotoryja%20podgorki.html












Otwieramy bramę i wchodzimy na teren przykościelny.Robimy zdjęcia i powoli zaczynamy zwiedzanie,otwierając drzwi do kaplicy.Tu znajdują się pozbierane szczątki tablic nagrobnych i resztki z krzyży.Oglądamy wszystko,robimy zdjęcia,wychodzimy na zewnątrz,zamykając za sobą drzwi.










Pora wejść na wieżę.Idziemy więc w jej kierunku,wchodząc na teren dawnej świątyni.Robimy zdjęcia i wchodzimy po drewnianych schodach najpierw na podest,osłonięty dachem,gdzie znajdują się drzwi do wieży.Radek je otwiera i wchodzimy do środka.Od razu zatrzymuje się na dłużej przy oknie,robiąc zdjęcia motylom-jest ich tu całe mnóstwo,istna wylęgarnia :) Kiedy ja podchodzę do okna i zaczynam sesję zdjęciową,dzwoni Radka telefon-to Tatko-właśnie zostaje wypisany ze szpitala,więc powinniśmy po Niego jechać.Mamy więc niewiele czasu,wchodzimy na taras widokowy-96 schodów wiedzie na górę,stajemy na szczycie,rozglądamy się,podziwiając widoki i robiąc zdjęcia,a po sesji powoli wydzimy z wieży,zamykając za sobą drzwi.












































































W dolnej części wieży,znajdujemy drzwi,które Radek otwiera.Wchodzimy do środka.Tu na ścianie znajdują się odnowione i posklejane,płyty nagrobne Bernharda von Zedlitz z Podgórek,zmarłego 15 października 1616 roku w wieku 53 lat oraz jego żony,zmarłej w 1610 roku w wieku 45 lat,na środku natomiast kamienny sarkofag.Robimy zdjęcia,wychodzimy i zamykamy drzwi.














Zanim opuścimy dawną świątynię,zaglądamy jeszcze do piwnicy i obchodzimy kościół dookoła,robiąc przy tym zdjęcia.Pora jednak wracać,kiedy więc już wszystko obejrzeliśmy i pozamykaliśmy drzwi,idziemy oddać klucze,dziękując za możliwość wejścia na teren dawnego kościoła,wsiadamy do autka i jedziemy do szpitala po Tatkę.






















Kiedy już jesteśmy w domu,Tatko postanawia położyć się i odpocząć,a nam każe gdzieś sobie pojechać...
Jesteśmy spakowani,więc upewniamy się jeszcze,czy na pewno możemy zostawić Tatkę samego,wsiadamy i jedziemy.Mamy w planie wejść na jeden ze szczytów z wykazu do odznaki "Włóczykija Sudeckiego".Oczywiście po drodze,widząc,że jesteśmy niedaleko "Kolorowych Jeziorek" zmieniają nam się plany.Postanawiamy właśnie tam pojechać.Kiedy dojeżdżamy do parkingu znajdującego się najbliżej wsi,kierują nas wyżej.I gdy tam docieramy,okazuje się,że parking jest zapełniony.Przejeżdżamy przez niego i docieramy do kolejnego,który jest również prawie pełen.Znajdujemy miejsce,bierzemy plecaki i aparaty i idziemy zapłacić za parkowanie-10 zł.Przy dopełnianiu formalności,otrzymujemy mapkę ze oznaczeniem szlaku i ruszamy.
Przechodzimy przez bramę z napisem "Rudawski Park Krajobrazowy" i tuż za nią,po lewej stronie mijamy "Żółte Jeziorko",a kawałek dalej "Purpurowe Jeziorko".Nie zatrzymujemy się przy nich.Postanawiamy,że zrobimy to w drodze powrotnej.Teraz tylko kilka zdjęć z daleka i pniemy się po korzeniowych schodach do "Błękitnego Jeziorka".
Oboje jesteśmy zaskoczeni-pozytywnie zaskoczeni-zmianami jakie tu się dokonały.Cały teren oczyszczony jest z krzaków,które zasłaniały jeziorka.Wzdłuż szlaku są drewniane barierki i pomosty widokowe.Co jakiś czas ustawiono ławeczki i pozawieszano worki na śmieci,a dodatkowo ustawiono tablice informacyjne i drogowskazy,a oznaczenie szlaku jest odnowione.No i jest też punkt gastronomiczny-niestety jeszcze nie czynny :(,a my liczyliśmy na vizytki :(














































Wspominamy jak tu kiedyś wyglądało.Ja w sumie jestem tu trzeci raz.Pierwszy raz byłam z Rajdem na Raty w 2009 roku,później byliśmy już razem chyba w 2012 roku,więc mamy porównanie.I tak wspominając sobie,dochodzimy do "Błękitnego Jeziorka".I tu zatrzymujemy się na dłużej.
"Błękitne Jeziorko to kolejne z wyrobisk kopalni pirytów,zlokalizowane poniżej Mnichów na zboczu Wielkiej Kopy.Zalega ono w płytkiej dolince na wysokości 635 m n.p.m.Leży powyżej Purpurowego Jeziorka,a poniżej Zielonego Stawku.Wokół Błękitnego Jeziorka rośnie las świerkowy.Jeziorko jest niewielkie,ma kształt zbliżony do owalu o średnicach nie przekraczających 50 m,ale zajmuje dno najrozleglejszego wyrobiska ciągnącego się na długości 400 m.Na stosunkowo stromych brzegach Błękitnego Jeziorka występuje dość gęsta roślinność w odróżnieniu od terenów położonych przy Purpurowym Jeziorku.Nazwa obiektu nawiązuje do koloru wody,która zawdzięcza swój kolor glonom rozwijającym się w czystej,dobrze naświetlanej i prześwietlanej wodzie,stale dostarczanej przez potok Mienica.
Zbocze,na którym występuje jeziorko zbudowane jest ze staropaleozoicznych amfibolitów (od wschodu) oraz ciągnących się długimi żyłami łupków serycytowo-chlorytowo-kwarcowo-albitowych,w których występuje piryt.Od połowy XVIII wieku w okruszcowanej strefie kontaktowej łupków zaczęto eksploatować piryty,z których uzyskiwano w hucie siarczan miedzi i żelaza,a w latach 1852-1902 również kwas siarkowy.W 1793 roku uruchomiono kopalnię "Nowe Szczęście" (niem.Neues Gluck),w miejscu której znajduje się obecnie właśnie Błękitne Jeziorko.Z uwagi na powolne wyczerpywanie się złoża oraz stosunkowo niewielką opłacalność wydobycia w roku 1902 podjęto decyzję o zamknięciu kopalni.
W wodach jeziorka oraz zasilających je potokach panują korzystne warunki do rozwoju świata zwierząt.Spotyka się liczne gatunki płazów m.in.salamandrę plamistą,traszkę górską.W upalne słoneczne dni,obserwować można ważki polujące nad taflą wody i przesiadujące na zakrzewieniach wokół jeziorka.
Polskę zamieszkuje 18 gatunków płazów.Wszystkie podlegają ochronie prawnej,jako narażone na wyginięcie lub uznane za wymierające.Im mniej płazów tym gorsza sytuacja zwierząt,dla których są ważnym,a nawet podstawowym pożywieniem.Same płazy żywią się natomiast bezkręgowcami,uważanymi za szkodniki upraw rolnych,leśnych i ogrodowych.Płazy są także wskaźnikiem stanu środowiska naturalnego.Zła kondycja tej grupy zwierząt informuje,że w przyrodzie dzieje się coś niedobrego.
Gromada płazów z uwagi na postępujący rozwój cywilizacyjny jest mocno zagrożona.Główne czynniki wpływające na ich liczebność to:
-wzmożony ruch samochodowy powodujący straty wśród dorosłych płazów migrujących poprzez drogi do miejsc odbywania godów
-zasypywanie zbiorników wód stojących,rozlewisk,podmokłych pól,łąk,dokonywanie nieprzemyślanych melioracji.
Warto chronić płazy!!!"-tekst z tablicy informacyjnej przy "Błękitnym Jeziorku".
Mamy tu dość długą sesję zdjęciową,ale czyż można się oprzeć przecudnemu kolorowi wody???































Czerwiec 2009 r.

Czerwiec 2009 rok.

























Spacerowym krokiem,niespiesznie,robiąc przy okazji mnóstwo zdjęć idziemy wokół błękitnej wody.Mijamy drewnianą kładkę i powoli pniemy się ku górze.Ścieżką między drzewami wędrujemy,wspinając się coraz wyżej i wyżej.Docieramy nią do leśnej drogi,którą wiedzie szlak rowerowy.Idziemy teraz do "Zielonego Stawku".Mówię Radkowi,że najprawdopodobniej w stawku nie będzie wody,bo jest zbyt sucho.
I tak jak się spodziewałam,nie ma w nim wody :(











"Zielony Stawek"-pusty!!!!:(



"Zielony Stawek jest niewielki skryty wśród drzew.Zajmuje wyrobisko dawnej kopalni "Gustaw" (niem.Gustaw Grube),którą eksploatowano w latach 1790-1902.Urobek zwożono i przetwarzano w pobliskim Płoszowie,gdzie przerabiano go na siarczan miedzi i żelaz,apotem na witriol.Jest on najwyżej położonym spośród Kolorowych Jeziorek Stawem-leży na wysokości 730 m n.p.m.Zielony Stawek napełnia się wiosną wodami roztopowymi a także po silnych opadach deszczu.W pozostałym okresie jest wyschnięty.
Na dnie Zielonego Stawku występuje torfowisko powstałe w wyniku procesu torfienia polegającego na biochemicznych i strukturalnych przemianach obumarłych szczątków roślinności bagiennej,nazywanej inaczej roślinnością torfowiskową.Przemiany takie zachodzą w warunkach silnego uwilgotnienia i trwałej anaerobiozy (brak tlenu).W skład torfu wchodzą substancje organiczne.Są to kwasy huminowe i ich związki,jak i celuloza,hemiceluloza,lignina,bituminy.W swoim składzie torf zawiera duże ilości węgla (około 60%) i azotu,a także substancje mineralne: krzemionka,żelazo,wapń i inne.Oprócz wyżej wymienionych składników w skład wchodzi znaczna ilość wody,której ilość w świeżo wydobytym torfie sięga 86-95%.
Procesy prowadzące do powstania torfu są bardzo skomplikowane.Jednym z etapów jest gromadzenie materiału wyjściowego do dalszych przemian,w wyniku których powstaje złoże torfu.Na obszarze środowiska ziemno-wodnego,jakim jest torfowisko akumulacja materii organicznej odbywa się na drodze sedentacji.Jest to swoisty biologiczny proces skałotwórczy.Dalsze przemiany polegają na rozłożeniu szczątków w środowisku wilgotnym,bez dostępu powietrza.
Drzewostan świerkowy otaczający Zielony Stawek stanowi bór mieszany.Gatunkiem dominującym boru mieszanego górskiego świeżego (lasy otaczające Zielony Stawek) jest świerk.Na tych dolnoreglowych siedliskach występują także: buk,jodła,jawor.Bory są naturalnym miejscem występowania: saren,jeleni,dzików oraz licznych gatunków ptaków,dla których jest to bardzo cenny biotop.
Oto kilka z nich:
-mysikrólik-to nasz najmniejszy ptak o krępej sylwetce,z dużą głową i krótkim ogonem.Samiec na czubku głowy posiada pomarańczowy pasek.Trudno jest go zauważyć ponieważ przebywa w koronach świerków.
-sikora sosnówka-ten niewielki ptak o czarnej głowie zwinnie porusza się koronach drzew.Gniazdo zakłada w dziupli a czasem w próchniejącym pniu drzewa
-strzyżyk-jest łatwy do rozpoznania z uwagi na brązowe prążki na piórach,drobnej sylwetce z zadartym ogonkiem.Choć jest ptakiem popularnym w naszych lasach,rzadko go widujemy,gdyż na miejsce gniazdowania wybiera gęste zarośla
-pokrzywnica-jest drobnym,skromnie ubarwionym ptakiem,często uchodzi uwadze obserwatora gdyż prowadzi skryty tryb życia.Wiosną samce śpiewają melodyjną piosenkę siedząc na czubku drzewa
-sóweczka-mimo swoich rozmiarów jest postrachem drobnego ptactwa,potrafią złapać ofiarę większą od siebie np.drozda czy dzięcioła."-tekst z tablicy informacyjnej przy "Zielonym Stawku".
Po zrobieniu kilku zdjęć,przy pustym stawku,wracamy na drogę i wędrujemy nią dalej,wszak chcemy dotrzeć do Wielkiej Kopy.Przy krzyżówce szlaków,spotykamy dość dużą grupę,odpoczywających turystów.Gdy Ich mijamy,słyszę "O,ta Pani ma właśnie muszlę przegrzebka.Czy można ją zobaczyć?" Staję,odwracam się i zaczynamy rozmawiać o szlaku św.Jakuba,o paszportach,o naszej drodze itd...a po jakimś czasie,żegnamy się i idziemy dalej.Mówię Radkowi,że tędy to ja już szłam,z rajdową wycieczką i kiedy docieramy do skał po prawej stronie leśnej ścieżki-jestem pewna,że tu byłam.Skały są oblężone przez odpoczywających turystów,więc postanawiamy iść dalej.I tak docieramy do Wielkiej Kopy.












"Wielka Kopa (871 m n.p.m.) jest jednym z najwyższych wzniesień na terenie Rudawskiego Parku Krajobrazowego.Położona jest we wschodniej części Rudaw Janowickich.Wraz ze Stróżnikiem (808 m n.p.m.) na zachodzie,Mnichami (694 m n.p.m.) na północy i Czubatą (705 m n.p.m.) na południu tworzą masyw Wielkiej Kopy,który od strony zachodniej oddzielony jest od głównego grzbietu Rudaw Janowickich Przełęczą Rędzińską.Natomiast od wschodu Masyw Rudaw Janowickich graniczy z Masywem Gór Lisich,których stoki opadają w stronę Kotliny Kamiennogórskiej.Całość masywu odwadniana jest przez prawobrzeżny dopływ Bobru-potok Bystrek i Rędziński Potok z południowych zboczy oraz potok Mienica.Na szczycie Wielkiej Kopy od 1880 roku stał niewielki schron dla turystów,były ławki,a na początku XX wieku postawiono potężną 15-to metrową drewniana wieżę widokową,która zniszczona została już po II wojnie światowej.
Masyw Wielkiej Kopy zbudowany jest ze skał metamorficznych,które stanowią wschodnią osłonę granitu karkonoskiego.Są to łupki serycytowo-chlorytowo-kwarcowe,łupki kwarcowo-albitowo-chlorytowe,amfibolity i łupki amfibolitowe powstałe w dolnym paleozoiku.Tworzą one szereg skałek i urwisk na szczycie i zboczach.U wschodnich i południowych podnóży na skałach metamorficznych zalegają dolnokarbońskie skały osadowe,należące do zachodniego skrzydła niecki śródsudeckiej:zlepieńce i piaskowce.
Na zboczach Wielkiej Kopy już od końca XVIII wieku eksploatowano łupki pirytonośne,które następnie wykorzystywano do produkcji kwasu siarkowego.
Przez szczyt Wielkiej Kopy prowadzą dwa szlaki turystyczne:
-szlak żółty pieszy Raszów-Ciechanowice (20 km).Przebieg: Raszów-Wielka Kopa (871 m n.p.m.)-Przełęcz Rędzińska (723 m n.p.m.)-Wołek (878 m n.p.m.)-Janowice Wielkie-dolina Bobru-Ciechanowice.Atrakcje krajoznawcze: Mauzoleum Schaffgotchów przy kościele w Raszowie (poza Parkiem,w bezpośredniej bliskości jego granic),skałki w dolinie Janówki,zabytki Janowic (pałac poza parkiem,dwa zabytkowe kościoły i pastorówka w granicach),przełom Bobru,zabytki Ciechanowic.Podczas spaceru szlakiem można podziwiać szerokie panoramy z Hali Krzyżowej czy malowniczy przełom Bobru pomiędzy Janowicami Wielkimi i Ciechanowicami.
-szlak zielony pieszy Marciszów-Kowary (17,4 km).Szlak przecina południową część Rudaw Janowickich,prowadzą przez masyw Wielkiej Kopy i Skalnika.Przebieg: Marciszów-Wieściszowice-Kolorowe Jeziorka-Wielka Kopa (871 m n.p.m.)-Rędziny-Czarnów-Mała Ostra (935 m n.p.m.)-Stary Trakt Kamiennogórski-Kowary.Atrakcje krajoznawcze na trasie to: zabytki w Marciszowie,Wieściszowicach i Kowarach.Kolorowe Jeziorka w Wieściszowicach,ślady dawnego górnictwa w masywie Wielkiej Kopy,Mała Ostra,historyczny Stary Trakt Kamiennogórski,widokowy fragment pomiędzy Raszowem i Czarnowem,szeroka panorama Rudaw Janowickich,Kotliny Jeleniogórskiej z Małej Ostrej."-tekst z tablicy informacyjnej na Wielkiej Kopie.
Stajemy przy tablicy informacyjnej,robimy sobie nawzajem zdjęcia i prosimy siedzącą na ławeczce parę,by zrobili nam razem foto-odwdzięczamy się robiąc Im wspólne zdjęcie.Odpoczywamy chwilę i kiedy słyszymy zbliżające się głosy,postanawiamy powoli zacząć wracać.


To co zostało po wieży widokowej...







Czerwiec 2009 rok :)















Idziemy wolno,zatrzymując się na chwilkę na skalnym punkcie widokowym-kilka zdjęć i najpierw leśną ścieżką,a później drogą dochodzimy do Błękitnego Jeziorka.Tu mamy długą sesję zdjęciową,oj długą.





















































































Powoli opuszczamy teren Błękitnego Jeziorka i idziemy obejrzeć sztolnie.Oczywiście nie są udostępnione turystom,ale skały otaczające wyrobisko robią na nas wrażenie.Mają tak niesamowite kształty ułożonych łupków,że tworzą swoiste wzory,a na dodatek kolory-żółte,zielonkawe,czerwonawe-cudo :)
I znów mamy długą sesję zdjęciową,powoli,bez pośpiechu przechadzamy się i focimy to piękno :)
















































































I znów mamy niesamowitą ilość zdjęć,ale czy można się oprzeć???
Powoli wychodzimy z terenu wyrobiska i ścieżką idziemy do Purpurowego Jeziorka.
"Purpurowe Jeziorko to wyrobisko po kopalni łupków pirytonośnych u północno-wschodniego podnóża Wielkiej Kopy.Wyrobiska ciągną się na wysokości 510-620 m powyżej Wieściszowic.Tworzą je dwa zespoły:dolny-przez który przepływa prawy dopływ rzeki Mienicy oraz górny-właściwe Purpurowe Jeziorko.Zespół dolny to plątanina jarówi wąwozów o niemal pionowych ścianach,pozbawionych wszelkiej roślinności,jedynie na ich dnie i górnej powierzchni między nimi rosną zagajniki świerkowe-brzozowe-sosnowe.Górną część tworzy rozległe wyrobisko o długości około 400 m i szerokości do około 200 m,którego dno wypełnia jeziorko o bardzo urozmaiconej linii brzegowej.Jego wody,podobnie jak potoku,przepływającego przez niższe wyrobiska,mają intensywną barwę ciemnoczerwoną,która dała podstawę nazwie.Intensywność barwy wód zależy od ilości związków mineralnych w niej rozpuszczonych,które powstają wskutek wietrzenia i rozkładu pirytu czyli siarczku żelaza,stanowiącego główny przedmiot dawnej eksploatacji.Woda jest właściwie roztworem kwasu siarkowego o pH=3,dlatego należy unikać z nią kontaktu.
W 1785 roku założona została tu kopalnia "Nadzieja" (z niem.Hoffnung),a której eksploatowano piryty z łupków łyszczykowych o zawartości do 20% siarki.Wydobycie z różnym natężeniem prowadzono do 1872 roku.Wyrobisko pozostaje nieczynne od 1902 roku.Od tego czasu stanowi znaczną atrakcję krajobrazową.Purpurowe zabarwienie wody,w połączeniu z żółtymi zboczami,na których nic nie rośnie i z różnobarwnymi łupkami sprawiają niesamowite wrażenie.Tereny kopalni zbudowane są ze staropaleozoicznych łupków serycytowo-chlorytowo-kwarcowych z pirytem,które od zachodu otaczają tufity,a od wschodu łupki kwarcowo-albitowo-chlorytowe.
Piryt jest bardzo popularnym kamieniem należącym do gromady siarczków.Ze względu na swoją złotometaliczną barwę i mylenie go z prawdziwym złotem dawniej nazywany był "złotem głupców","kocim złotem" lub "iskrzykiem".Piryt krystalizuje się w układzie regularnym tworząc piękne postacie sześcianów,ośmiościanów i dwunastościanów na ściankach których często widoczne są zbrużdżenia.Najczęściej jednak występują w postaci skupień zbitych i ziarnistych.
Nazwa pirytu pochodzi od greckiego słowa "pyr" oznaczającego "ogień" lub "pyrites" czyli iskrzący,jest to bowiem minerał,który iskrzy się po uderzeniu o stal.
Zawiera domieszki niklu,kobaltu,cynku,srebra,złota,miedzi.Zastosowanie to produkcja kwasu siarkowego,produkcja proszku polerskiego,produkcja czerwonych i brunatnych farb mineralnych,jubilerstwo.Ludzie pierwotni używali go do rozpalania ognia,a Inkowie jego wypolerowane powierzchnie używali jako zwierciadła.Grecy nosili piryt w postaci amuletu.
W pobliskim lesie spotkać można kunę leśną (Martes martes).Kuny często wybierają obszary,gdzie korony drzew się zwierają.Widuje się je jednak również poza lasami.Kuna leśna jest najbardziej aktywna nocą oraz wieczorem.Jako kryjówki wybierają najczęściej dziuple w drzewach,przy czym każdy osobnik ma kilka gniazd na swoim terytorium."-tekst z tablicy informacyjnej przy Purpurowym Jeziorku.
Najpierw spojrzenie i zdjęcia z góry na Purpurowe Jeziorko,a później powoli do niego schodzimy.Stajemy przy tafli,rozglądamy się dookoła,fotografujemy i cieszymy się,że akurat nie ma tu nikogo.







































































Spacerowym krokiem wędrujemy dookoła i robimy zdjęcia.Wytyczonymi i wydeptanymi ścieżkami docieramy na cypel i stąd spoglądamy na jeziorko,którego woda ma kolor brunatno-czerwony i cudnie kontrastuje z żółcią skał i piachu.Jesteśmy tym widokiem oczarowani i zachwyceni.Dość długo trwa sesja zdjęciowa,połączona ze spacerkiem wzdłuż tafli :)






















Bardzo powolutku przechodzimy dalej,zmierzając ku Żółtemu Jeziorku.Zatrzymujemy się przy malowniczych skałach,które błyszczą się złocistym blaskiem w słońcu.Robimy sobie przy nich zdjęcia i dopiero po nich wolniutko schodzimy w dół,ku wykutemu w nich tunelowi.Przechodzimy nim na drugą stronę i jesteśmy przy niewielkim jeziorku.
"Żółte Jeziorko jest najniżej położonym jeziorkiem spośród wszystkich tworzących kompleks.Wejście do niego prowadzi przez wykuty w skale otwór.Drugie wejście znajduje się od strony parkingu,tuż za ozdobną bramą Rudawskiego Parku Krajobrazowego.Żółty kolor wody jest związany ze składem chemicznym otaczających skał wapnia i siarki.Żółte Jeziorko to wyrobisko pokopalniane gdzie w XVIII-XIX wieku wydobywano łupki pirytonośne.
Teren Rudawskiego Parku Krajobrazowego obfituje w miejsca związane z górnictwem historycznym.Pomimo dzisiejszego braku znaczenia wydobywczego tych miejsc-ich wartość na tle krajobrazu nie maleje.Obiekty te posiadają duże walory poznawcze,dokumentując bogatą i unikalną tradycję rejonu Rudaw Janowickich.Zwłaszcza w ich wschodniej części wydobywano w przeszłości liczne rudy od których pochodzi nazwa tego pasma.Należały one w przeszłości   do najzasobniejszych w rudy i kruszce metali rejonów w Sudetach.Eksploatowano tutaj rudy żelaza,miedzi,arsenu,złota i innych metali.Były one przedmiotem poszukiwań górniczych co najmniej od wczesnego średniowiecza,co potwierdzają XIIIi XIV-wieczne dokumenty.
Od XII wieku zaczyna się długa historia górnictwa polimerycznych złóż.Obejmuje ona teren od Radomierza przez Miedziankę,Ciechanowice,Wieściszowice,Czarnów po Kowary.Wydobywano głównie rudy żelaza,ołowiu,srebra,złota,miedzi,arsenu,antymonu i kobaltu.Często eksploatacja była epizodyczna ze względu na niewielkie rozmiary ciał rudnych.Do najbogatszych należały złoża w rejonie Miedzianki,Ciechanowic,Czarnowa i Kowar.Po chwilowym ożywieniu w drugiej połowie XVIII wieku,ze względu na wyczerpywanie się złóż oraz nieopłacalność dalszych prac,pod koniec XIX stulecia działalność górnicza zaczęła wygasać.
We wschodniej części Rudaw Janowickich,na obrzeżu Wieściszowic zlokalizowane jest złoże pirytu.Zostało ono odkryte w połowie XVIII wieku,a w 1785 roku rozpoczęto eksploatację łupków pirytonośnych,w najniżej położonej kopalni "Nadzieja".Osiem lat później uruchomiono kopalnię "Nowe Szczęście" położoną 400 m na południe od głównego wyrobiska.W 1790 roku otwarto ostanie,najwyżej położone wyrobisko "Gustaw".Piryt wydobywano tam dla potrzeb produkcji kwasu siarkowego.Kopalnie zostały zamknięte w 1902 roku z przyczyn ekonomicznych.Po II Wojnie Światowej były jeszcze nieudane próby wznowienia eksploatacji.
Najstarszym obszarem górniczym na terenie Rudaw Janowickich były złoża miedzi w Miedziance,której w 1519 roku król czeski Ludwik Jagiellończyk nadał prawa miasta górniczego.Rejon Miedzianki był jednym z większych ośrodków górniczych na Śląsku.W latach dwudziestych XVI wieku w Miedziance istniało około 160 szybów i sztolni.Nowym okresem prac górniczych o odmiennym charakterze były lata 1949-1952,kiedy to zainteresowano się tu uranem.W 1954 roku kopalnia Miedzianka została definitywnie zamknięta,kończąc tym samym ponad sześćsetletni okres eksploatacji złoża."-tekst z tablicy informacyjnej przy Żółtym Jeziorku.
Żółte Jeziorko nie wywiera takiego wrażenia jak Purpurowe czy Błękitne.Mało w nim wody,która wcale nie ma żółtego koloru.....Mimo to robimy zdjęcia,po których pniemy się dość ostro do góry ku drodze,którą wracamy na parking.


































Czerwiec 2009 rok :)

Czerwiec 2009 rok :)

Czerwiec 2009 rok :)























Wsiadamy do autka i opuszczamy to piękne miejsce.Jednak zanim wyruszymy w drogę powrotną,skręcamy ku widocznej z daleka wieży kościelnej.

Zostawimy samochód na poboczu drogi,bierzemy aparaty i idziemy w kierunku kościoła.Drzwi są otwarte-kościół się "wietrzy".Wstępu do wnętrza broni krata,więc zaglądamy przez nią do środka,robiąc przy okazji kilka zdjęć,po których wychodzimy na zewnątrz i dopiero teraz dostrzegamy drugi kościół,stojący tuż obok.Postanawiamy iść go obejrzeć i kiedy tak zmierzamy w jego kierunku,słyszymy jak Pani,która porządkuje grób,głośno nas ostrzega,że tu są żmije,byśmy uważali.Dziękujemy i z niezwykłą ostrożnością idziemy ku świątyni.
"Dwa obiekty sakralne w Wieściszowicach.. Jeden starszy, obecnie pełniący funkcję kaplicy cmentarnej i drugi stojący obok kościół neogotycki z 1850 r.
Późnogotycki kościół zbudowany w 1559 r., służył ewangelikom do 1654 r. Od tego roku przejęli ten kościół katolicy. Był remontowany w XIX w. oraz w 1978 r. Jest to niewielka orientowana budowla, założona na prostokącie z wydzielonym prezbiterium. Wysoki, blaszany dach nakrywa obiekt. Przy zachodnim szczycie stoi wieżyczka drewniana, pokryta gontem i zakończona ośmioboczną baniastą kopułką. W ścianie południowej półkolisty kamienny portal z datą budowy kościoła „1559”. Po II wojnie św., kiedy tereny zostały zasiedlone Polakami, głównie wyznania katolickiego, kościół został zamieniony na kaplicę cmentarną , a stojący obok kościół poewangelicki z 1850 r., stał się kościołem katolickim p.w.Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Jest to skromna budowla z prostokątną nawą i dachem dwuspadowym, krytym blachą. Na osi smukła wieża zakończona iglicowym hełmem. Wewnątrz znajduje się drewniany, polichromowany ołtarz z poł. XIX w., prospekt organowy połączony z małą emporą z poł. XIX w. Kościół był remontowany w 1970 r. Między obydwoma kościołami znajduje się cmentarz, a całość jest otoczona kamiennym , mocno zniszczonym murem."-fragment tekstu ze strony http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/30516,wiesciszowice-wiesciszowice-%E2%80%93-dwa-koscioly-obok-siebie.html
Nie ryzykujemy więc i nie podchodzimy do drzwi kościoła.Robimy zdjęcia i powoli opuszczamy teren przykościelny inną bramą.Zanim wsiądziemy do autka,fotografujemy jeszcze niezapominajki i stokrotki i dopiero po tych kilku zdjęciach odjeżdżamy z Wieściszowic.




































Droga powrotna mija nam szybko i bezproblemowo.Dzwonimy do Tatki,mówiąc Mu,że wracamy.
Kończy się więc nasz piękny,pełen kolorów dzień :)

Kolejna wędrówka dobiegła końca,pora na następną,więc do zobaczenia niebawem :)

Pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz