Moja Babcia-malutka, drobniutka kobietka, o ogromnej sile życia. Uśmiechnięta, życzliwa, kochająca i niezwykle pracowita. Mając ponad 90 lat, wciąż sadziła ziemniaki-po to, bym przyjechała je wykopać i choć kilka dni w roku była u Niej. Los Jej nie szczędził zmartwień i trosk, ale radziła sobie z nimi na swój własny sposób-pracą na roli. Po śmierci Dziadka,przez 25 lat żyła sama, ciesząc się każdą wizytą bliskich. Uwielbiała opowiadać o swoim życiu-o szczęściu jakie Ją spotkało, ale i o troskach, które Jej nie szczędziły.
Urodziła się w Boże Narodzenie, a odeszła w Wielkanoc. Przeżyła 98 lat.
Swym odejściem sprawiła, że w naszych sercach zagościł smutek i żal, a łzy płyną z oczu, jednak wiemy, że Babcia teraz trzyma Dziadka za rękę i razem z Nim wędruje po niebiańskich polach,doglądając plonów i znów jest radosna i szczęśliwa.
Pamięć o Niej zawsze będzie żywa w naszych sercach i wspomnieniach.
Dziękuję Ci Babciu za wszystko.