sobota, 26 marca 2016

Wielka Sobota-Polska :)

Wielka Sobota u nas zaczyna się dość wcześnie. Wiadomość o śmierci mojej Babci mocno nas zaskoczyła, ale na pewne rzeczy nikt z nas nie ma wpływu.
Po śniadaniu i kawie, malujemy jajka, układamy w koszyczku pokarmy do święcenia. Musimy jechać do Lubania, więc  postanawiamy że w kościele w Gryfowie Śląskim je poświęcimy. Kiedy wiemy o której godzinie będą święcone pokarmy w Gryfowie, ubieramy się, wychodzimy z domu, wsiadamy do auta i ruszamy.
Droga do Gryfowa Śląskiego mija nam bez problemu. Zostawiamy samochód na parkingu w Rynku. Wysiadamy z auta, robimy kilka zdjęć i powoli ruszamy w kierunku kościoła św. Jadwigi Śląskiej.

"Kościół p.w. Świętej Jadwigi Śląskiej jest obiektem późnogotyckim z XIV/XVI wieku. Źródła podają różne okresy historii, wszystkie jednak wskazują datę budowy kościoła na rok około 1252.
Kościół wzniesiony został z kamienia łamanego i cegły na planie wydłużonego czworoboku. Są wskazania źródłowe, że w tym roku 14-go sierpnia świątynię p. w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny poświęcił Biskup Wrocławski Tomasz I. 
Kościół całkowicie spłonął, bo historia z roku 1512 wspomina już o dużej murowanej budowli, która zachowała swój kształt do dnia dzisiejszego.
W 1561 roku w kościele została wybudowana wieża, której zwieńczenie pokryto blachą miedzianą a rok później został zawieszony dzwon wykonany przez ludwisarzy z Lwówka.
W 1530 roku kościół przeszedł w ręce protestantów, którzy byli w jego posiadaniu aż do roku 1654,  z przerwą w latach 1637-1639 kiedy to wojska cesarskie odebrały świątynię ewangelikom.
Jako kościół katolicki powraca w 1654 roku ale już pod wezwaniem Świętej Jadwigi Śląskiej. 
Ze względu na zły stan dachu i wieży w 1693 roku wykonano remont. Ogromny koszt pozłacanej blachy poszedł na marne, ponieważ silna burza w następnym roku zerwała hełm wraz z cała konstrukcją. Odbudowano go w 1697 roku. Dopiero w 1725 roku umocowano pozłacaną kulę z chorągiewką i umieszczono w środku dokumenty erekcyjne w językach łacińskim i niemieckim.
Dbałość w porządkowanie kościoła wyraziła się w porządkowaniu cmentarza, ustawieniu posągu świętego Jana Nepomucena. Kościół przechodził jeszcze kilka renowacji i drobniejszych napraw w latach 1670, 1689, 1702, 1704, 1724, 1839.
W XIX wieku konstrukcja kościoła nie uległa zmianom. Jedynie w 1841 roku rozebrany zostaje mur cmentarza przykościelnego oraz część murów obronnych przylegających do świątyni.
Na szczególną uwagę w naszym kościele zasługują:
-ołtarz- z 1606 roku płaskorzeźba w stylu gotyckim. 
Wykonany z drewna lipowego pokrytego polichromią- trójkondygnacyjny poliptyk. Ołtarz otwarty przedstawia sceny Męki Pańskiej "Cierniem ukoronowane", "Biczowanie" i "Ukrzyżowanie", czytane z góry na dół wypełniają środkowe pola każdej kondygnacji. Flankują je ujęte między kolumienkami postacie Mojżesza i Eliasza u góry a niżej czterech ewangelistów. Ołtarz po zamknięciu skrzydeł upodabnia się kształtem do monstrancji, posiada sześć malowanych temperą skrzydeł.
Tabernakulum dwukondygnacyjne, szafkowe z 1729 roku wykonane z drewna polichromowanego w stylu barokowym.
Wykonawcą ołtarza jest Paweł Meyner z Marienburga z Saksonii o czym świadczy dokładna metryczka.
-chrzcielnica- z 1578 roku kuta w piaskowcu.
Ciężką misę oraz trzon zdobią elementy renesansowej dekoracji, liście akantu, krymationy i rozety. Kamień pokryto w czasach nowszych polichromią, a rzeźbiarz z Wrocławia Brunon Tschoetschel, zaprojektował wierzchnią misę miedzianą z pokrywą.
-ambona- z 1728 roku wykonał ją miejscowy rzeźbiarz Liewald z drewna lipowego.
Drewniana ambona składa się z właściwej kazalnicy na wielobocznym rzucie, do której prowadzą drewniane schodki. Na cokole u podestu schodków stoi święty Paweł trzymający w ręku otwartą Biblię. 
-organy- z połowy XVIII wieku z drewna polichromowanego.
-epitafium rodziny Schaffgotschów- dzieło wykute w piaskowcu z całopostaciowymi portretami zmarłych naturalnej wielkości, mieści się na ogół w schemacie późnorenesansowych nagrobków z 1545 roku przedstawia fundatora kaplicy Jana Schoff Gotsche, jego żonę Magdalenę, syna Urlyka oraz córkę Magdaleny  wraz z jej mężem Krzysztofem oraz uwieńczono pamięć wcześniej zmarłych dzieci fundatora kaplicy i czworo innych niemowląt. Na piątym widocznym nagrobku jest wnuk Magdaleny i Krzysztofa.
Ponieważ z przedstawionych w epitafium postaci ostatnia zmarła Magdalena, żona Jana, datę jej śmierci (24 XII 1585 r.) można uznać za dolną granicę powstania rzeźbionego zespołu. Górna wyznacza śmierć jej syna, Jana Urlyka w 1589 roku, którego zwłoki spoczęły w krypcie. Autorstwo tego epitafium przypisuje się Hansowi Klintsch z Pirmy.
-sklepienie nawy głównej pokryto unikatowym na skalę światową sgraffitio- z roku 1551. Część ornamentalną sgraffotów to ulubione w renesansie wici roślinne i liście akantu swobodnie komponowane w układzie kandelabrowym, szczelnie wypełniają wolne powierzchnie, wśród których powtarzają się: Chrystus i apostołowie, głównie Piotr i Maciej.
Na uwagę zasługują również:
-ołtarz Jadwigi z płótna w bogatej ramie rzeźbione dwoma rzeźbionymi aniołkami,
-ołtarz Świętego Jana Napomucena,
-alabastrowy nagrobek zmarłego w 1711 roku Gregera- znajduje się po stronie Lekcji
-wolnostojąca postać świętego Floriana z 1734 roku."-tekst ze strony: http://parafia.gryfow.pl/historia-kosciola-parafialnego/

Korzystamy z okazji, że świątynia zostaje ciut wcześniej otwarta, wchodzimy do środka i ruszamy obejrzeć jej wnętrze. Niespiesznie oglądamy wszystko, robimy zdjęcia, a po nich siadamy w ławce i czekamy na święcenie pokarmów. Po poświęceniu przyniesionych koszyczków, niespiesznie opuszczamy świątynię i gdy jesteśmy na zewnątrz spotykamy Walę. Witamy się z Nią, rozmawiamy ciesząc się ze spotkania :)














Po dość długiej rozmowie z Walerią, żegnamy się z Nią i idziemy do zaparkowanego w Rynku samochodu. Wsiadamy do niego i jedziemy w kierunku Lubania. Po drodze mówię Radkowi że w Jałowcu jest piękne, zalane wodą dawne wyrobisko kamieniołomu  bazaltu. 
Zostawiamy autko na dzikim parkingu, wysiadamy z samochodu i idziemy obejrzeć niewielki, dawny kamieniołom. Powolutku wędrujemy wzdłuż brzegu wyrobiska, robimy zdjęcia i chłoniemy całymi sobą piękno tego miejsca :)
















Po zdjęciach w dawnym wyrobisku, wracamy do samochodu, wsiadamy do niego i jedziemy do Lubania. Na parkingu, nieopodal mojego domu spotykamy mojego brata, witamy się z Nim i rozmawiamy z Nim na temat naszej Babci i Jej pogrzebu. Ustalamy szczegóły i żegnamy się. Pora wracać do Jeleniej Góry.


















Podróż do Jeleniej Góry mija nam bezproblemowo i dość szybko. W domu od razu spoglądamy przez okno w kuchni. Państwo pustułkowie dają się fotografować w przeróżnych pozach. Cieszy nas ten widok ogromnie. Uwielbiamy ich podglądać i focić :)





W ten sposób kończymy wycieczkę w Wielkosobotnią :) Kolejna już niebawem, więc do zobaczenia wkrótce :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i życzymy miłej lektury i pięknych Świąt Wielkiej Nocy :)

Danusia i Radek :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz