"Wycieczka nr 6 - 03.04.2016 r.
Zarząd Oddziału PTTK „Sudety Zachodnie” wraz z redakcją „Nowin Jeleniogórskich” organizują w dniu 3 kwietnia 2016 r. wycieczkę nr 6. Wyjazd pociągiem o godz. 8.39 do Szklarskiej Poręby Górnej. Trasa długości 13 km przebiega przez wschodni fragment Wysokiego Grzbietu Gór Izerskich. Od stacji kolejowej podchodzimy szlakiem czerwonym na Hutniczą Górkę. Poniżej szczytu , na zboczu wznoszą się okazałe Białe Skały z punktem widokowym na miasto i zachodnie Karkonosze. Po minięciu ostatnich zabudowań wspinamy się na Wysoki Kamień (1058m.). Na wierzchołku schronisko wybudowane przez rodzinę Gołbów ze Szklarskiej Poręby. Ze szczytowych skałek roztaczają się wspaniałe widoki we wszystkich kierunkach, jest to jedna z najpiękniejszych panoram w Sudetach. Z Wysokiego Kamienia schodzimy szlakiem żółtym przez Czarną Górę, mijając po drodze malownicze skałki i docieramy do Zakrętu Śmierci, ostrego zakrętu (180 stopni) na drodze ze Szklarskiej Poręby do Świeradowa Zdroju. Oglądamy tu ciekawostkę – wydrążone przed wojną komory minerskie, które miały służyć do wysadzenia drogi w razie zbliżania się wrogich wojsk. Następnie ścieżkami leśnymi schodzimy do rezerwatu „Krokusy w Górzyńcu”. Rezerwat utworzono w celu ochrony prawdopodobnie naturalnego stanowiska szafrana (Crocus), jedynego poza Tatrami i ich przedpolem stanowiska tego gatunku w Polsce. Populację krokusów szacuje się tu na ponad tysiąc okazów. W końcowej części wycieczki doliną Małej Kamiennej dochodzimy do Górzyńca, skąd o godz. 16.59 odjeżdżamy pociągiem do Jeleniej Góry. Wycieczkę prowadzi Wiktor Gumprecht z Mysłakowic. Uczestnicy we własnym zakresie ubezpieczają się od następstw nieszczęśliwych wypadków, członkowie PTTK z opłaconą składką objęci są ubezpieczeniem zbiorowym."
Kiedy okazało się,że akurat będę miała wolną niedzielę,zdecydowaliśmy,że powędrujemy z Rajdem na Raty.Wszystko pięknie,gdy plany są dalekie.Ostatnie dni były niesamowicie intensywne fizycznie,ale i psychicznie i pewnie to miało też wpływ,że w sobotę wieczór już czułam,że zaczyna mnie "rozbierać" choroba.Mimo to,postanowiliśmy nie rezygnować,niech ranek przyniesie odpowiedź.
Po nocy,nastał poranek,z niebieściutkim niebem zapowiadającym piękny dzień.I jak tu nie wstać???
Jest więc wczesna pobudka i pytanie Radka -Jak się Danusiu czujesz?
-Źle,ale powinnam dać radę-odpowiadam.
-To co? Jedziemy?
-Jedziemy :)
Spokojnie jemy śniadanie,pijemy kawę i pakujemy plecaki.Ja do swojego dodatkowo wpakowuje ciuchy na zmianę,przewidując dobre pocenie.I kiedy już jesteśmy gotowi,ruszamy w kierunku dworca kolejowego.Po drodze spotykamy znajomych,z którymi witamy się,rozmawiamy i wspólnie docieramy na stację.Kupujemy bilety i idziemy na peron,na którym jest już spory tłum rajdowiczów.I znów powitania i rozmowy.Sporo znajomych,ale i całe mnóstwo nowych osób.Jest Bożenka z Jurkiem i Januszem,Wiktor,Marlenka-też chora-Irenka, Bolek, Gabrysia, Jurek, Tomek, Ela, Gosia, Andrzej,Janusz z Krysią-trudno wyliczyć wszystkich.....a kiedy przyjeżdża nasz pociąg,cały tłum wędrowców wsiada do niego,ruszając ku nowej przygodzie :)
Podróż mija nam niesamowicie szybko.Na kolejnych stacjach wsiadali nowi rajdowicze i dzięki temu,gdy dojechaliśmy do Szklarskiej Poręby Górnej,z pociągu wysiadło niesamowicie dużo osób.Wychodzimy przed budynek stacji.Tu Wiktor oficjalnie wszystkich wita i w skrócie przedstawia plan dzisiejszej wędrówki.Kiedy już wszystko zostało powiedziane,powoli ruszamy na szlak.Taki tłum nie pójdzie szybko,więc mnie to niezmiernie cieszy-słaba jestem i liczę na to,że tłum rozciągnie się niesamowicie i zostanę na samym końcu.Robię kilka zdjęć,rozmawiam z Marlenką i innymi znajomymi i powoli idę z całym tłumem kierując się ku pierwszemu z dzisiejszych naszych celów.
Schodzimy z ulicy na ścieżkę pnącą się ku drzewom na Hutniczej Górce.Większość rajdowiczów idzie do Białych Skał,ja powolutku pnę się "rynną" wyżłobioną przez wodę i ludzi,między drzewami.Ściągam kurtkę-jest ciepło-uwielbiam taką pogodę :)
Przechodzimy przez niewielkie osiedle,przystajemy na chwilę na drodze między łąkami,spoglądamy za siebie na ośnieżone grzbiety Karkonoszy.Chwila zachwytu pięknym widokiem,kilka zdjęć i znów pniemy się wyżej,ku granicy lasu.Znów przystanek na podziwianie piękna rozpościerającego się za nami i sesje zdjęciowe.Chwila oddechu i powolutku wchodzimy na leśną drogę,wiodącą na Wysoki Kamień-to nasz drugi cel.
Wędrujemy powoli,niespiesznie-grupa jest niesamowicie rozciągnięta,więc nie boję się,że jestem gdzieś na szarym końcu.Mimo tego,że choroba mnie dopadła,idę dość szybko,bo jestem gdzieś na przodzie.Droga z wiosennej,zmienia się w zimową.Gruba warstwa zlodowaciałego śniegu zalega na całej szerokości.Nie dziwi to-jesteśmy już dość wysoko,a im bliżej Wysokiego Kamienia tym więcej śniegu i zimowych scenerii :)
Zanim dotrzemy na szczyt,oglądamy się,robimy zdjęcia i spoglądamy na Karkonosze.
Po sesji zdjęciowej wchodzimy po schodach na ogrodzony teren z bufetem,schroniskiem,budującą się wieżą widokową i z tajemniczymi,malowniczymi skałkami,z których widoki oszałamiają :)
Korzystamy z okazji,że jesteśmy jako jedni z pierwszych z naszej grupy,którzy weszli na Wysoki Kamień i rozsiadamy się wygodnie na ławeczce przy skałkach.Przyglądamy się latającym motylom,które swoimi delikatnymi skrzydełkami łapią ciepło słoneczne,wygrzewając się na skałach :) Och jak ja uwielbiam takie dni :) A jeszcze by nie musieć się spieszyć....
Mało zdjęć robię-chora jestem....ale odpoczywam,wystawiam twarz do słońca,ciesząc się i rozkoszując się promieniami "całującymi" moje policzki : )
"Wysoki Kamień (niem. Hochstein im Isergebirge, 1058 m n.p.m.) – szczyt w Sudetach Zachodnich, położony w Wysokim Grzbiecie (Góry Izerskie), tuż nad Szklarską Porębą. Ze szczytu rozciąga się panorama na Karkonosze, Góry Izerskie, Góry Kaczawskie oraz Rudawy Janowickie.
Masyw Wysokiego Kamienia położony jest w obrębie bloku karkonosko-izerskiego, w stefie kontaktu granitoidowego masywu karkonoskiego oraz metamorfiku izerskiego. Grzbiet zbudowany z odpornych na wietrzenie hornfelsów, które tworzą skałki na szczycie. Zbocza południowe tworzą karbońskie granity porfirowate, północne zaś staropaleozoiczne skały metamorficzne - gnejsy i łupki łyszczykowe.
W 1837 Schaffgotschowie, będący właścicielami tych terenów, wybudowali na szczycie schronisko Hochsteinbaude, jako jedne z pierwszych w Sudetach (w tym czasie rodzina ta wzniosła też schronisko nad Śnieżnymi Kotłami. W 1875 powstała wieża widokowa, ale w 1882 budynek schroniska spłonął. Szybko go odbudowano, choć według niektórych źródeł nie oferowano już noclegów. Po II wojnie światowej został zdewastowany i okradziony. Otwarto go ponownie dla turystów w 1947, ale posiadał tylko kilka miejsc noclegowych. W 1962 nieremontowane schronisko zamknięto, a w 1963 rozebrano.
Ciekawostką jest, że obecnie właścicielem szczytu Wysoki Kamień jest osoba prywatna, Paweł Gołba. Jest to przypadek precedensowy, żeby właścicielem szczytu została osoba prywatna. W tej chwili pan Gołba kończy budowę nowego schroniska na Wysokim Kamieniu. Sezonowo otwarty jest bufet."-Wikipedia.
Odpoczywamy i rozkoszujemy się promieniami wiosennego słońca,a na szczyt dochodzą kolejni rajdowicze.Gdy już wszyscy tu dotrą,nastaje czas odpoczynku i sesji zdjęciowych.
Po odpoczynku,wszyscy rajdowicze ustawiają się do zdjęć grupowych.Kiedy fotki są już zrobione,powoli zaczynamy schodzić z Wysokiego Kamienia,kierując się na szlak wiodący ku Zakrętowi Śmierci-to nasz kolejny cel dzisiejszej wędrówki.
Mijamy Kozie Skały i docieramy do Dzwonnicy-Mnicha.Tu chwila odpoczynku i kilka fraszek Jana Izydora Sztaudyngera wypowiedzianych przez Wiktora i ruszamy dalej.Leśna ścieżka jeszcze miejscami pokryta jest śniegiem,ale im niżej jesteśmy,tym mniej jest go dookoła.Krajobraz z zimowego zmienia się w wiosenny.
Bez pośpiechu docieramy do Zakrętu Śmierci.
Pełną panoramę Zakrętu Śmierci z lotu ptaka można obejrzeć tu: http://noclegi.net.pl/szklarska-poreba/pano/zakret-smierci
"Zakręt Śmierci-niemal 180 stopniowy łuk i o promieniu 30 metrów na wysokości 775 m n.p.m. Zakręt na Drodze Sudeckiej,został wybudowany jako obiekt militarny w latach 1935-37.W razie wojny miał to być punkt strategiczny.Aby utrudnić marsz wrogich wojsk,miał zostać wysadzony w powietrze.W tym celu pod powierzchnią jezdni w murach zakrętu,wybudowano tzw.komory minerskie.Za pomocą umieszczonych w nich materiałów wybuchowych zakręt można było błyskawicznie wysadzić w powietrze.
Złą sławę i nazwę zyskał po 1945 roku ze względu na liczne wypadki spowodowane przez kierowców samochodów osobowych i ciężarowych.
Wielki Zakręt (nazwa przedwojenna) od chwili wybudowania stał się niezwykle popularnym punktem widokowym.Tak jest do dziś.Turyści z całej Polski i zagranicy podziwiają z jego poboczy malownicze skałki i panoramę Karkonoszy,Kotlinę Jeleniogórską oraz Szklarską Porębę."-tekst z tablicy informacyjnej przy Zakręcie Śmierci.
Robimy kilka zdjęć i siadamy na ławce-jestem zmęczona,choroba powoli zaczyna mnie "rozbierać".Odpoczywamy i rozkoszujemy się widokami.Nie mam siły wchodzić na skałki,a z nich można podziwiać Karkonosze.My sobie dziś odpuszczamy,przed nami jeszcze spory kawałek do przejścia.Kiedy już odpocznę,idziemy koniec Zakrętu Śmierci.Tu na murku siedzą Bolek z Jurkiem,dołączamy się do Nich i wspólnie czekamy na rajdowiczów.
Kiedy już cała grupa z Wiktorem na czele do nas dotrą,dołączamy do Nich i razem schodzimy z asfaltu w las.Idziemy leśnym duktem do naszego kolejnego dziś celu-do Rezerwatu Przyrody Krokusy w Górzyńcu.
Wędrujemy leśnymi ścieżkami,schodząc coraz niżej.Kiedy jesteśmy już dość blisko,droga staje się rozjeżdżona i błotnista.Jakoś udaje się nam ją przejść i docieramy do polan wśród lasu z krokusami.Trzeba powiedzieć,że jest ich niewiele,ale są!!! I kwitną !!! Idziemy do drewnianego pomostu.Stajemy na nim i podziwiamy zrytą przez dziki łąkę,na której gdzieniegdzie,mimo wszystko kwitną krokusy.Robimy zdjęcia i podziwiamy kwiatki :)
"Rezerwat "Krokusy" w Górzyńcu utworzono w 1962 roku w celu zachowania dla potrzeb nauki i dydaktyki,prawdopodobnie naturalnego stanowiska szafrana (Crocus L.) - znanego już w roku 1811.Rezerwat ten ma bardzo duże znaczenie w krajowym systemie ochrony przyrody.Chroni izolowane,jedyne poza Tatrami i ich przedpolem,stanowisko tego gatunku w Polsce.
Izerskie krokusy należą do gatunku Crocus vernus Wulf. i wykazują cechy charakterystyczne dla odmiany Heuffelianus Herb. o czym pisali już floryści niemieccy - Fiek (1881) i Schube (1903).Nawet jeśli założymy,iż jest to gatunek zawleczony,to przyjąć musimy,że rozwija się on na tym stanowisku co najmniej 200 lat.W tym czasie przeszedł pełną aklimatyzację i mimo oporu środowiska stanowi trwały element flory naturalnych łąk górskich ze związku Polygone-Trisetion.
W 1999 roku wielkość populacji liczyła 1350 okazów kwitnących.Szafran zwany popularnie krokusem należy do rodziny kosaćcowatych (Iridaceae).Odznacza się kwiatami o liliowej barwie,długości ok. 3,5 cm,a wraz z rurką do ok. 12 cm,równowąsko-lancetowatymi liśćmi z białym podłużnym paskiem.Jest geofitem,jego organem przetrwalnym są bulwocebule,kwitnie w marcu i kwietniu.W rezerwacie występują też szczególnie cenne gatunki roślin naczyniowych jak:
-Śledziennica naprzeciwlistna - Chrysosplenium oppositifolium,
-Arnika górska - Arnica motana,
-Goryczka trójeściowa - Gentiana asclepiadea,
-Dziewięćsił bezłodygowy - Carlina asaulius,
-Podrzeń żebrowiec - Blechnum spicant."-tekst z tablicy informacyjnej.
Po dość długiej sesji zdjęciowej z krokusami w roli głównej,powoli opuszczamy Rezerwat i praktycznie jako ostatni wędrujemy w kierunku Górzyńca.Pora wracać do domu.
Droga coraz bardziej zaczyna mnie męczyć,zaczynam marudzić zadając co chwila te same pytania: Ile jeszcze??? Daleko jeszcze??? Bolą mnie ręce,więc nie mogę iść-śmieszne się to wydaje,ale to prawda.Z każdym krokiem marudzę coraz bardziej,a Radek z Pawłem jakoś to wytrzymują i nawet się nie złoszczą na mnie.
W końcu,po dość długim marszu docieramy do przystanku autobusowego i rozsiadamy się na murku.Mam chyba gorączkę,bo pić mi się chce okrutnie.Zjadam wszystkie owoce i wypijam całą zawartość butelki.Nie marudzę już,czekam cierpliwie na autobus.
Kiedy przyjeżdża nasz autobus,wsiadamy do niego i jedziemy do Jeleniej Góry.Oczywiście gdy tylko usiądę wygodnie,od razu przysypiam.Radek budzi mnie,kiedy dostrzega Macieja wsiadającego do autobusu.Witamy się z Nim,rozmawiamy i opowiadamy wrażenia dzisiejszego dnia :) I tak w doskonałym towarzystwie i dobrych nastrojach docieramy do domu.
I tak kończy się nasza dzisiejsza wędrówka,następna już wkrótce,więc do zobaczenia niebawem :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)
Danusia i Radek :)
Zdjęcia tu dodane są : Bożenki,Bolka,Pawła,Radka,Macieja i moje.
Zarząd Oddziału PTTK „Sudety Zachodnie” wraz z redakcją „Nowin Jeleniogórskich” organizują w dniu 3 kwietnia 2016 r. wycieczkę nr 6. Wyjazd pociągiem o godz. 8.39 do Szklarskiej Poręby Górnej. Trasa długości 13 km przebiega przez wschodni fragment Wysokiego Grzbietu Gór Izerskich. Od stacji kolejowej podchodzimy szlakiem czerwonym na Hutniczą Górkę. Poniżej szczytu , na zboczu wznoszą się okazałe Białe Skały z punktem widokowym na miasto i zachodnie Karkonosze. Po minięciu ostatnich zabudowań wspinamy się na Wysoki Kamień (1058m.). Na wierzchołku schronisko wybudowane przez rodzinę Gołbów ze Szklarskiej Poręby. Ze szczytowych skałek roztaczają się wspaniałe widoki we wszystkich kierunkach, jest to jedna z najpiękniejszych panoram w Sudetach. Z Wysokiego Kamienia schodzimy szlakiem żółtym przez Czarną Górę, mijając po drodze malownicze skałki i docieramy do Zakrętu Śmierci, ostrego zakrętu (180 stopni) na drodze ze Szklarskiej Poręby do Świeradowa Zdroju. Oglądamy tu ciekawostkę – wydrążone przed wojną komory minerskie, które miały służyć do wysadzenia drogi w razie zbliżania się wrogich wojsk. Następnie ścieżkami leśnymi schodzimy do rezerwatu „Krokusy w Górzyńcu”. Rezerwat utworzono w celu ochrony prawdopodobnie naturalnego stanowiska szafrana (Crocus), jedynego poza Tatrami i ich przedpolem stanowiska tego gatunku w Polsce. Populację krokusów szacuje się tu na ponad tysiąc okazów. W końcowej części wycieczki doliną Małej Kamiennej dochodzimy do Górzyńca, skąd o godz. 16.59 odjeżdżamy pociągiem do Jeleniej Góry. Wycieczkę prowadzi Wiktor Gumprecht z Mysłakowic. Uczestnicy we własnym zakresie ubezpieczają się od następstw nieszczęśliwych wypadków, członkowie PTTK z opłaconą składką objęci są ubezpieczeniem zbiorowym."
Kiedy okazało się,że akurat będę miała wolną niedzielę,zdecydowaliśmy,że powędrujemy z Rajdem na Raty.Wszystko pięknie,gdy plany są dalekie.Ostatnie dni były niesamowicie intensywne fizycznie,ale i psychicznie i pewnie to miało też wpływ,że w sobotę wieczór już czułam,że zaczyna mnie "rozbierać" choroba.Mimo to,postanowiliśmy nie rezygnować,niech ranek przyniesie odpowiedź.
Po nocy,nastał poranek,z niebieściutkim niebem zapowiadającym piękny dzień.I jak tu nie wstać???
Jest więc wczesna pobudka i pytanie Radka -Jak się Danusiu czujesz?
-Źle,ale powinnam dać radę-odpowiadam.
-To co? Jedziemy?
-Jedziemy :)
Spokojnie jemy śniadanie,pijemy kawę i pakujemy plecaki.Ja do swojego dodatkowo wpakowuje ciuchy na zmianę,przewidując dobre pocenie.I kiedy już jesteśmy gotowi,ruszamy w kierunku dworca kolejowego.Po drodze spotykamy znajomych,z którymi witamy się,rozmawiamy i wspólnie docieramy na stację.Kupujemy bilety i idziemy na peron,na którym jest już spory tłum rajdowiczów.I znów powitania i rozmowy.Sporo znajomych,ale i całe mnóstwo nowych osób.Jest Bożenka z Jurkiem i Januszem,Wiktor,Marlenka-też chora-Irenka, Bolek, Gabrysia, Jurek, Tomek, Ela, Gosia, Andrzej,Janusz z Krysią-trudno wyliczyć wszystkich.....a kiedy przyjeżdża nasz pociąg,cały tłum wędrowców wsiada do niego,ruszając ku nowej przygodzie :)
Podróż mija nam niesamowicie szybko.Na kolejnych stacjach wsiadali nowi rajdowicze i dzięki temu,gdy dojechaliśmy do Szklarskiej Poręby Górnej,z pociągu wysiadło niesamowicie dużo osób.Wychodzimy przed budynek stacji.Tu Wiktor oficjalnie wszystkich wita i w skrócie przedstawia plan dzisiejszej wędrówki.Kiedy już wszystko zostało powiedziane,powoli ruszamy na szlak.Taki tłum nie pójdzie szybko,więc mnie to niezmiernie cieszy-słaba jestem i liczę na to,że tłum rozciągnie się niesamowicie i zostanę na samym końcu.Robię kilka zdjęć,rozmawiam z Marlenką i innymi znajomymi i powoli idę z całym tłumem kierując się ku pierwszemu z dzisiejszych naszych celów.
Schodzimy z ulicy na ścieżkę pnącą się ku drzewom na Hutniczej Górce.Większość rajdowiczów idzie do Białych Skał,ja powolutku pnę się "rynną" wyżłobioną przez wodę i ludzi,między drzewami.Ściągam kurtkę-jest ciepło-uwielbiam taką pogodę :)
Przechodzimy przez niewielkie osiedle,przystajemy na chwilę na drodze między łąkami,spoglądamy za siebie na ośnieżone grzbiety Karkonoszy.Chwila zachwytu pięknym widokiem,kilka zdjęć i znów pniemy się wyżej,ku granicy lasu.Znów przystanek na podziwianie piękna rozpościerającego się za nami i sesje zdjęciowe.Chwila oddechu i powolutku wchodzimy na leśną drogę,wiodącą na Wysoki Kamień-to nasz drugi cel.
A sójka pokazała mi ogon... |
Tyle zostało z budynku :( |
Wędrujemy powoli,niespiesznie-grupa jest niesamowicie rozciągnięta,więc nie boję się,że jestem gdzieś na szarym końcu.Mimo tego,że choroba mnie dopadła,idę dość szybko,bo jestem gdzieś na przodzie.Droga z wiosennej,zmienia się w zimową.Gruba warstwa zlodowaciałego śniegu zalega na całej szerokości.Nie dziwi to-jesteśmy już dość wysoko,a im bliżej Wysokiego Kamienia tym więcej śniegu i zimowych scenerii :)
Zanim dotrzemy na szczyt,oglądamy się,robimy zdjęcia i spoglądamy na Karkonosze.
Po sesji zdjęciowej wchodzimy po schodach na ogrodzony teren z bufetem,schroniskiem,budującą się wieżą widokową i z tajemniczymi,malowniczymi skałkami,z których widoki oszałamiają :)
Korzystamy z okazji,że jesteśmy jako jedni z pierwszych z naszej grupy,którzy weszli na Wysoki Kamień i rozsiadamy się wygodnie na ławeczce przy skałkach.Przyglądamy się latającym motylom,które swoimi delikatnymi skrzydełkami łapią ciepło słoneczne,wygrzewając się na skałach :) Och jak ja uwielbiam takie dni :) A jeszcze by nie musieć się spieszyć....
Mało zdjęć robię-chora jestem....ale odpoczywam,wystawiam twarz do słońca,ciesząc się i rozkoszując się promieniami "całującymi" moje policzki : )
"Wysoki Kamień (niem. Hochstein im Isergebirge, 1058 m n.p.m.) – szczyt w Sudetach Zachodnich, położony w Wysokim Grzbiecie (Góry Izerskie), tuż nad Szklarską Porębą. Ze szczytu rozciąga się panorama na Karkonosze, Góry Izerskie, Góry Kaczawskie oraz Rudawy Janowickie.
Masyw Wysokiego Kamienia położony jest w obrębie bloku karkonosko-izerskiego, w stefie kontaktu granitoidowego masywu karkonoskiego oraz metamorfiku izerskiego. Grzbiet zbudowany z odpornych na wietrzenie hornfelsów, które tworzą skałki na szczycie. Zbocza południowe tworzą karbońskie granity porfirowate, północne zaś staropaleozoiczne skały metamorficzne - gnejsy i łupki łyszczykowe.
W 1837 Schaffgotschowie, będący właścicielami tych terenów, wybudowali na szczycie schronisko Hochsteinbaude, jako jedne z pierwszych w Sudetach (w tym czasie rodzina ta wzniosła też schronisko nad Śnieżnymi Kotłami. W 1875 powstała wieża widokowa, ale w 1882 budynek schroniska spłonął. Szybko go odbudowano, choć według niektórych źródeł nie oferowano już noclegów. Po II wojnie światowej został zdewastowany i okradziony. Otwarto go ponownie dla turystów w 1947, ale posiadał tylko kilka miejsc noclegowych. W 1962 nieremontowane schronisko zamknięto, a w 1963 rozebrano.
Ciekawostką jest, że obecnie właścicielem szczytu Wysoki Kamień jest osoba prywatna, Paweł Gołba. Jest to przypadek precedensowy, żeby właścicielem szczytu została osoba prywatna. W tej chwili pan Gołba kończy budowę nowego schroniska na Wysokim Kamieniu. Sezonowo otwarty jest bufet."-Wikipedia.
Odpoczywamy i rozkoszujemy się promieniami wiosennego słońca,a na szczyt dochodzą kolejni rajdowicze.Gdy już wszyscy tu dotrą,nastaje czas odpoczynku i sesji zdjęciowych.
\ |
Po odpoczynku,wszyscy rajdowicze ustawiają się do zdjęć grupowych.Kiedy fotki są już zrobione,powoli zaczynamy schodzić z Wysokiego Kamienia,kierując się na szlak wiodący ku Zakrętowi Śmierci-to nasz kolejny cel dzisiejszej wędrówki.
Mijamy Kozie Skały i docieramy do Dzwonnicy-Mnicha.Tu chwila odpoczynku i kilka fraszek Jana Izydora Sztaudyngera wypowiedzianych przez Wiktora i ruszamy dalej.Leśna ścieżka jeszcze miejscami pokryta jest śniegiem,ale im niżej jesteśmy,tym mniej jest go dookoła.Krajobraz z zimowego zmienia się w wiosenny.
Bez pośpiechu docieramy do Zakrętu Śmierci.
Pełną panoramę Zakrętu Śmierci z lotu ptaka można obejrzeć tu: http://noclegi.net.pl/szklarska-poreba/pano/zakret-smierci
"Zakręt Śmierci-niemal 180 stopniowy łuk i o promieniu 30 metrów na wysokości 775 m n.p.m. Zakręt na Drodze Sudeckiej,został wybudowany jako obiekt militarny w latach 1935-37.W razie wojny miał to być punkt strategiczny.Aby utrudnić marsz wrogich wojsk,miał zostać wysadzony w powietrze.W tym celu pod powierzchnią jezdni w murach zakrętu,wybudowano tzw.komory minerskie.Za pomocą umieszczonych w nich materiałów wybuchowych zakręt można było błyskawicznie wysadzić w powietrze.
Złą sławę i nazwę zyskał po 1945 roku ze względu na liczne wypadki spowodowane przez kierowców samochodów osobowych i ciężarowych.
Wielki Zakręt (nazwa przedwojenna) od chwili wybudowania stał się niezwykle popularnym punktem widokowym.Tak jest do dziś.Turyści z całej Polski i zagranicy podziwiają z jego poboczy malownicze skałki i panoramę Karkonoszy,Kotlinę Jeleniogórską oraz Szklarską Porębę."-tekst z tablicy informacyjnej przy Zakręcie Śmierci.
Robimy kilka zdjęć i siadamy na ławce-jestem zmęczona,choroba powoli zaczyna mnie "rozbierać".Odpoczywamy i rozkoszujemy się widokami.Nie mam siły wchodzić na skałki,a z nich można podziwiać Karkonosze.My sobie dziś odpuszczamy,przed nami jeszcze spory kawałek do przejścia.Kiedy już odpocznę,idziemy koniec Zakrętu Śmierci.Tu na murku siedzą Bolek z Jurkiem,dołączamy się do Nich i wspólnie czekamy na rajdowiczów.
Kiedy już cała grupa z Wiktorem na czele do nas dotrą,dołączamy do Nich i razem schodzimy z asfaltu w las.Idziemy leśnym duktem do naszego kolejnego dziś celu-do Rezerwatu Przyrody Krokusy w Górzyńcu.
Wędrujemy leśnymi ścieżkami,schodząc coraz niżej.Kiedy jesteśmy już dość blisko,droga staje się rozjeżdżona i błotnista.Jakoś udaje się nam ją przejść i docieramy do polan wśród lasu z krokusami.Trzeba powiedzieć,że jest ich niewiele,ale są!!! I kwitną !!! Idziemy do drewnianego pomostu.Stajemy na nim i podziwiamy zrytą przez dziki łąkę,na której gdzieniegdzie,mimo wszystko kwitną krokusy.Robimy zdjęcia i podziwiamy kwiatki :)
"Rezerwat "Krokusy" w Górzyńcu utworzono w 1962 roku w celu zachowania dla potrzeb nauki i dydaktyki,prawdopodobnie naturalnego stanowiska szafrana (Crocus L.) - znanego już w roku 1811.Rezerwat ten ma bardzo duże znaczenie w krajowym systemie ochrony przyrody.Chroni izolowane,jedyne poza Tatrami i ich przedpolem,stanowisko tego gatunku w Polsce.
Izerskie krokusy należą do gatunku Crocus vernus Wulf. i wykazują cechy charakterystyczne dla odmiany Heuffelianus Herb. o czym pisali już floryści niemieccy - Fiek (1881) i Schube (1903).Nawet jeśli założymy,iż jest to gatunek zawleczony,to przyjąć musimy,że rozwija się on na tym stanowisku co najmniej 200 lat.W tym czasie przeszedł pełną aklimatyzację i mimo oporu środowiska stanowi trwały element flory naturalnych łąk górskich ze związku Polygone-Trisetion.
W 1999 roku wielkość populacji liczyła 1350 okazów kwitnących.Szafran zwany popularnie krokusem należy do rodziny kosaćcowatych (Iridaceae).Odznacza się kwiatami o liliowej barwie,długości ok. 3,5 cm,a wraz z rurką do ok. 12 cm,równowąsko-lancetowatymi liśćmi z białym podłużnym paskiem.Jest geofitem,jego organem przetrwalnym są bulwocebule,kwitnie w marcu i kwietniu.W rezerwacie występują też szczególnie cenne gatunki roślin naczyniowych jak:
-Śledziennica naprzeciwlistna - Chrysosplenium oppositifolium,
-Arnika górska - Arnica motana,
-Goryczka trójeściowa - Gentiana asclepiadea,
-Dziewięćsił bezłodygowy - Carlina asaulius,
-Podrzeń żebrowiec - Blechnum spicant."-tekst z tablicy informacyjnej.
Po dość długiej sesji zdjęciowej z krokusami w roli głównej,powoli opuszczamy Rezerwat i praktycznie jako ostatni wędrujemy w kierunku Górzyńca.Pora wracać do domu.
Droga coraz bardziej zaczyna mnie męczyć,zaczynam marudzić zadając co chwila te same pytania: Ile jeszcze??? Daleko jeszcze??? Bolą mnie ręce,więc nie mogę iść-śmieszne się to wydaje,ale to prawda.Z każdym krokiem marudzę coraz bardziej,a Radek z Pawłem jakoś to wytrzymują i nawet się nie złoszczą na mnie.
W końcu,po dość długim marszu docieramy do przystanku autobusowego i rozsiadamy się na murku.Mam chyba gorączkę,bo pić mi się chce okrutnie.Zjadam wszystkie owoce i wypijam całą zawartość butelki.Nie marudzę już,czekam cierpliwie na autobus.
Kiedy przyjeżdża nasz autobus,wsiadamy do niego i jedziemy do Jeleniej Góry.Oczywiście gdy tylko usiądę wygodnie,od razu przysypiam.Radek budzi mnie,kiedy dostrzega Macieja wsiadającego do autobusu.Witamy się z Nim,rozmawiamy i opowiadamy wrażenia dzisiejszego dnia :) I tak w doskonałym towarzystwie i dobrych nastrojach docieramy do domu.
\ |
I tak kończy się nasza dzisiejsza wędrówka,następna już wkrótce,więc do zobaczenia niebawem :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)
Danusia i Radek :)
Zdjęcia tu dodane są : Bożenki,Bolka,Pawła,Radka,Macieja i moje.
Oj Danusiu igrasz ze zdrowiem. Mam nadzieję, że już wyleżałaś to choróbstwo. Życzę wspaniałego zdrowia na dalsze wędrówki.
OdpowiedzUsuńJa na Wysokim Kamieniu byłam jakieś dwa tygodnie wcześniej, uprzedzaliśmy właścicieli, że najdzie ich liczna grupa. Pozdrawiam
Olu dziękuję,już jest o wiele lepiej i muszę powiedzieć,że wędrówka z Rajdem na Raty pomogła mi się wypocić,a resztę wyleżałam-oczywiście gdy miałam taką możliwość :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Piękne widoki. Zimowo-wiosenny przekładaniec. No i doborowa ekipa. Czegoś takiego brakuje u mnie. Tu każdy sobie rzepkę skrobie, a w takiej ekipie zawsze raźniej i łatwiej zmobilizować się do ruchu. Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńWędrówka była piękna,więc warto było iść i nawet marudzić...
UsuńRzadko chodzimy z Rajdem na Raty,ale dzięki takim wędrówkom poznajemy swój teren i okolicę :)
Pozdrawiam serdecznie :)