piątek, 27 maja 2016

W góry, w góry miły bracie, tam przygoda czeka na Cię....

W piątkowy ranek wstajemy dość wcześnie. Wczoraj mieliśmy przesiadkową wycieczkę, więc na dzisiejszy dzień wymyśliliśmy sobie Karkonosze Polskie i Czeskie. Jak było wczoraj można zobaczyć tu: 
Śniadanie, kawa, pakowanie plecaków i ruszamy na przystanek MZK. Chwilkę czekamy na autobus, a kiedy przyjeżdża, wsiadamy do niego, kupujemy bilety, zajmujemy wygodne miejsca i ruszamy ku nowej przygodzie. 
Aby obejrzeć film, trzeba kliknąć tutaj .


Podróż do Przesieki mija nam szybko i bezproblemowo. Wysiadamy na ostatnim przystanku i od razu ruszamy na szlak. Wędrujemy niebieskim szlakiem cały czas pnąc się ku górze.

















Idąc w górę co jakiś czas zatrzymujemy się by zrobić zdjęcia i chłonąć całymi sobą otaczające nas piękno i ciszę. Wiele razy tędy wędrowaliśmy, a mimo to wciąż cieszymy się tą drogą jak małe dzieci :)























I tak docieramy do Przełęczy Karkonoskiej. 

"Przełęcz Karkonoska (1198 m n.p.m.) – przełęcz w głównym grzbiecie Karkonoszy, nad miejscowością Przesieka, pomiędzy Małym Szyszakiem a Śląskimi Kamieniami. Biegnie nią granica polsko-czeska. W Czechach nosi nazwę Slezské sedlo, niemiecka nazwa to Spindlerpass.
Wyraźne obniżenie w połowie Śląskiego Grzbietu składa się z dwóch przełęczy. Pierwszą od zachodu i głębszą jest Przełęcz Dołek (1178 m n.p.m.), a za Ptasim Kamieniem (1213 m n.p.m.) znajduje się właściwa Przełęcz Karkonoska o wysokości 1198 m n.p.m., do której zarówno od czeskiej, jak i od polskiej strony prowadzi asfaltowa droga. Jej polski odcinek jest bardzo zniszczony i zamknięty dla ruchu motorowego. Biorąc pod uwagę różnice nachyleń, która od dołu podjazdu z Podgórzyna (347 m n.p.m.) na przełęcz wynosi 891 m (na długości 12,44 km), jest to najtrudniejszy asfaltowy podjazd w Polsce. Jej nachylenie miejscami dochodzi do 29%, a średnia najbardziej stromego odcinka – 16%.
Nieco nad przełęczą znajduje się polskie schronisko Odrodzenie oraz (niżej) czeski hotel Špindlerova bouda o standardzie 3 i pół gwiazdki, zaś na samej przełęczy dawny budynek straży granicznej. Po czeskiej stronie, około 300 metrów niżej od Špindlerovej boudy mieści się także wojskowy ośrodek wypoczynkowy VS Malý Šišak, który powstał w okresie międzywojennym i nosił wówczas nazwę Adolf-Baude. W pobliżu, przy drodze prowadzącej do Szpindlerowego Młyna, znajduje się jeszcze kilka innych obiektów turystycznych.
Po wojnie funkcjonowała nazwa "Przełęcz Szpindlerowska".
Szlaki turystyczne:
   -szlak turystyczny czerwony, Główny Szlak Sudecki, Droga Przyjaźni Polsko-Czeskiej: Szklarska Poręba – Szrenica – Czeskie Kamienie – Przełęcz Karkonoska – Smogornia – Przełęcz pod Śnieżką
   -szlak turystyczny zielony Ścieżka nad Reglami: Trzy Świnki – Hutniczy Grzbiet – Przełęcz Karkonoska – Pielgrzymy
   -szlak turystyczny niebieski do Podgórzyna przez Przesiekę
   -Szlak niebieski – do Medvědí Boudy
   -Szlak zielony do Voseckej Boudy
   -Szlak żółty do Szpindlerowego Młyna."-Wikipedia.
Krótka chwila na odsapnięcie i podziwianie widoków i pniemy się w górę ku budynkowi schroniska Odrodzenie. Docieramy tam dość szybko. Stemplujemy nasze kajety, chwilkę odpoczywamy i ruszamy  w dół do Przełęczy Karkonoskiej, bo to stamtąd będziemy wędrować dalej.



Po dotarciu na Przełęcz Karkonoską od razu wkraczamy na niebieski szlak, wiodący ku Davidovym Boudom. Najpierw idziemy wąską ścieżką, która doprowadza nas do drewnianych kładek. Wędrujemy nimi ciesząc się ciszą panującą dookoła i podziwiając piękno otaczającej nas przyrody. W pewnym momencie (przez totalne zaskoczenie nie zdążyłam włączyć aparatu), w jagodziwiu dostrzegam czarnego ptaka z czerwoną główką. Jestem tak zaskoczona tym spotkaniem że "wbiło" mnie ziemię. Stoję z rozdziawioną buzią i patrzę na pięknego ptaka, a on powolutku, kompletnie nie zwracając na mnie uwagi skrywa się w gęstwinie krzaczków jagodziwia i rosnących dookoła świerków. Kiedy ptak znika mi z oczu, dość szybkim krokiem docieram do Radka i rozentuzjazmowana opowiadam Mu o tym spotkaniu. 





















Kiedy już skończę opowiadać Radkowi o swoim spotkaniu idziemy dalej. Po opuszczeniu kładek, wkraczamy na leśną ścieżkę. Nią idziemy do kolejnych kładek, a po ich przejściu wchodzimy na leśną drogę. Idziemy nią w kierunku Davidovych Boud, nie skręcamy jednak w ich kierunku, ale idziemy dalej niebieskim szlakiem zmierzając ku Medvědí Boudzie, ku naszemu dzisiejszemu celowi.
































Szlak do Medvědí Boudy jest niesamowicie malowniczy, więc wędruje nam się nim przyjemnie. Piękno, które nas otacza rewanżuje wszelkie trudy i niedogodności. Zachwyceni docieramy na miejsce. I tu niestety "całujemy klamkę". Medvědí Bouda jest dziś zamknięta z powodu rezerwacji. Stajemy przed budynkiem i robimy sobie z nim zdjęcia, a kiedy tak się focimy podchodzi do nas pies. Trąca nas nosem, prosząc w ten sposób o głaskanie. Oczywiście głaskamy go przez chwilę, a on uradowany podstawia łeb i macha radośnie ogonem. Kiedy ma dość pieszczot, odchodzi od nas i siada obok budynku, opierając się o niego.






Medvědí bouda to jedna z karkonoskich chat. Została założona na początku XIX wieku jako budynek gospodarczy, ale już związany z zakwaterowaniem dla odwiedzających góry turystów. Przebudowano go w obecnym kształcie, niewiele odbiegającym od oryginału, w latach 70 XX wieku, a obecnie trwa jego stopniowa i delikatna przebudowa. Chata znajduje się nad miastem Špindlerův Mlýn, na wysokości 1060 m na zboczach słynnego szczytu Medvědín między potokami Dvorský i Medvědí w obszarze zwanym Sedmidolí. Odległość od centrum miasta wynosi cztery i pół kilometra, dzięki czemu nadaje się zarówno do wypoczynku letniego jak i zimowego.
Po sesjach zdjęciowych, powoli ruszamy dalej, zaczynając się piąć w górę.

























Po prawie godzinnej wędrówce docieramy do Martinovej Boudy.

"Enklawa z dzisiejszą Martinovą boudą, jedna z najstarszych w Karkonoszach, została założona przez uciekinierów z okresu wojny trzydziestoletniej około 1642 roku na południowym stoku góry Vysoké kolo (pol. Wielki Szyszak) w paśmie granicznym, w górnej części wąwozu Martinův důl. W 1795 roku odbudował ją Martin Erlebach z Krausovej boudy w Karkonoszach. Jemu też zawdzięcza ona obecną nazwę. Syn następcy Erlebachów, Johann Lauer, około 1879 roku przebudował jeden z budynków gospodarczych na gościniec z noclegami. Budynek ten jest jedynym, który do dziś znajduje się na pierwotnym miejscu Nowej Martinovej boudy. Pozostałe budynki zostały rozebrane w 1899 roku.
Pod koniec XIX wieku J. Buchar założył pod schroniskiem ogród botaniczny z florą karkonoską. Obecnie te partie są niedostępne, prowadzone są rozmowy z zarządem Karkonoskiego Parku Narodowego o odtworzeniu ogrodu.
Ciekawostką związaną z Martinovką jest fakt, że tu się urodziła i spędziła wczesne dzieciństwo słynna czeska tenisistka Martina Navrátilová, która zawdzięcza swoje imię właśnie Martinovej boudzie."-tekst ze strony: http://www.martinovka.cz/pl/historie.php

Kilka zdjęć na zewnątrz i wchodzimy do środka. Rozglądamy się ciekawie, robimy zdjęcia i opuszczamy Martinovou Boude ruszając dalej.





















Pniemy się ku Czarnej Przełęczy po kilkudziesięciu minutach ją przekraczamy i zaczynamy schodzić w dół do Jagniątkowa.


























Wędrówka sprawia nam przyjemność i radość i dlatego szczęśliwi i zadowoleni docieramy do przystanku MZK znajdującego się nieopodal domu Gerharta Hauptmanna. Sprawdzamy o której mamy autobus i kiedy okazuje się że mamy sporo czasu, postawiamy podejść do Domu Muzeum Gerharta Hauptmanna. Chodzimy dookoła, fotografujemy, pozujemy do zdjęć i po sesji zdjęciowej powoli wracamy na przystanek autobusowy.











Chwilkę czekamy na nasz transport, a gdy podjeżdża, wsiadamy do niego, kupujemy bilety, rozsiadamy się wygodnie i jedziemy do domu, kończąc w ten sposób przepiękną wędrówkę. 
Kolejna już niebawem, więc do zobaczenia wkrótce :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie, życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz