Śniadanie,kawa,rozmowa z Tatkiem Radka i wsiadamy do autka.Jedziemy,by nadrobić zaległości vizytkove.
Zaczynamy od Wlenia.
Parkujemy w centrum miasteczka.Bierzemy aparaty i idziemy na poszukiwanie sklepiku,w którym można kupić vizytki turystyczne.Przechodzimy przez Rynek-ratusz prezentuje się rewelacyjnie na tle błękitnego nieba-wykorzystujemy więc okazję i robimy kilka zdjęć,a dopiero po nich idziemy w kierunku kościoła.
"Wleń to miasteczko położone na lewym brzegu Bobru, w malowniczej krainie Sudetów Zachodnich, leżące u stóp wysokiego, bazaltowego wzgórza na którym znajdują się ruiny Zamku. Miasteczko liczy dziś ok. 2 tys. mieszkańców. Kiedyś słynne z targów gołębich, upamiętnia to dziś pomnik gołębiarki na rynku. To jedno z najstarszych polskich miast. Obecna jego zabudowa wzniesiona została po 1813 roku. Przełomowa dolina rzeki na odcinku wleńskim stanowi fragmentem Parku Krajobrazowego o wyjątkowych walorach turystycznych oraz przyrodniczych. Podróż pociągiem z Wlenia do Jeleniej Góry, to podróż jedną z bardziej malowniczych sudeckich linii kolejowych, pokonujemy na niej aż trzy tunele. Nazwę miasta: Velen, Vlan, Valan lub Vlean zarówno S. Rospond jak i I. Miodek wywodzą od staropolskiego pojęcia "vel", oznaczającego "wilgotny, mokry" - bo teren Wlenia, z racji swego położenie w zakolu rzeki, do takich bez wątpienia należał. Tu warto dodać, że Miasto wielokrotnie niszczyły powodzie, ostatnia w roku 1997.
Historia miasta ściśle związana jest z dziejami Śląska. Pierwszy gród, znajdujący się w miejscu późniejszego zamku, powstał w X wieku za panowania Bolesława Chrobrego i odegrało istotną rolę w kolonizacji doliny Bobru. Grodzisko było obiektem obronnym o specyficznym typie konstrukcji umocnień i stanowiło ważne ogniwo w systemie obronnym na polsko-czeskim pograniczu, co potwierdzają źródła pisane z XI wieku w tzw. dokumencie praskim z 1086 roku. Bolesław Krzywousty podnosi gród we Wleniu do rangi kasztelanii i osadza w nim kasztelana, swego namiestnika. Zarządza on grodem oraz określonym terenem i sprawuje władzę nad ludnością. O grodach kasztelańskich dowiadujemy wiemy ze źródeł pisanych z XII i XIII wieku, którymi są bulle papieskie z 1155 i z 1245 roku. Dla wnuka Krzywoustego Bolesława Wysokiego gród staje się ważnym ośrodkiem władzy w okresie walk dzielnicowych.
Od 1201 roku kolejnym rezydentem na kasztelanii wleńskiej jest syn Bolesława, Henryk Brodaty, dziedziczny władca Śląska. Przebywa on tu wraz ze swą małżonką, księżną Jadwigą.
Kroniki podają, iż księżnę Jadwigę zafascynował krajobraz okolic Wlenia, gdyż do złudzenia przypominał piękno jej stron rodzinnych w Bawarii. Henryk Brodaty nadaje istniejącej u stóp zamkowego wzgórza osadzie rybackiej zwanej Brzozą (Brzozowo) prawa miejskie w 1214 roku. Stąd też brzoza w koronie miasta. Daty tej, jednak nie da się w pełni udokumentować, jednakże ze względu na rozwiniętą za czasów Henryka Brodatego akcję lokowania miast jest ona bardzo prawdopodobna.
Pierwszy dokument, który mówi o istnieniu we Wleniu wójtostwa pochodzi z 1261 roku, są to czasy panowania księcia legnickiego Bolesława Rogatki. Na przełomie XIII i XIV wieku Piastowie świdnicko-jaworscy Bolko I, Bernard Świdnicki i Bolko II nadają miasteczku szereg przywilejów, co przekłada się na jego bujny i szybki rozkwit. Miasto miało między innymi prawo do bicia własnej monety i organizowania targów: solnego i targu gołębi. Stąd też gołąb obok brzozy stał się symbolem Wlenia.
W roku 1392 umiera księżna Agnieszka, żona Bolka II i zgodnie z wcześniej zawartą umową księstwo świdnicko-jaworskie przechodzi we władanie korony czeskiej aż do 1526 roku. Zamek we Wleniu przechodzi w ręce kolejnych znaczących rodów rycerskich, m. in.: von Zeydlitzów, Rederów, Schaffgotschów i Haugwitzów.
W latach 1425 -1434 miasto niszczyli Husyci, w wiekach kolejnych wojska cesarskie i szwedzkie. Miasta nie oszczędzały wojny oraz klęski żywiołowe W czasie wojny 30-to letniej zniszczony został wleński zamek, w 1646 roku przez wojska gen. Montecuculi. Z ruiny tej zamek już się nie podniósł. Ruiny zamku wraz z przyległościami nabył oficer francuski Adam v. Kuhlhans. Wybudował on, obok ruin zamku, pałac a w 1662 kościół pod wezwaniem św. Jadwigi. To on założył też park o pow. ok. 10 ha. W roku 1692, jego syn Rudolf Leopold zezwolił na uniezależnienie się miasta od zamku, po uprzednim jednak wykupieniu praw sądowniczych.
Po wojnach śląskich (1740-1763), Śląsk a z nim Wleń przechodzi pod panowanie pruskie. Wojny te dokonały ogromnych zniszczeń majątku trwałego i ludności. Kampania napoleońska w latach 1806 -1813 dokonuje dalszych poważnych zniszczeń miasta. W roku 1813, w czasie wycofywania się wojsk Napoleona, dochodzi do bitwy nad Bobrem we Wleniu z wojskami rosyjskimi. W wyniku walk niemal doszczętnie spłonęło miasto.
Mówiąc o historii Miasta, istotnym jest też wspomnieć o bogatych tradycjach szkolnictwa miasta. W dokumencie z 1461 roku znajdujemy pierwszą wzmiankę o istnieniu szkoły parafialnej we Wleniu. Dokument mówi o przekazaniu przez mieszczanina Andrzeja Hasemana 17 grzywien na rzecz kościoła i domu dla otarzysty (organisty), znajdującego się obok szkoły. W kronikach odnotowano też, że w 1520 roku miasto przeznacza pokaźne środki na rozbudowę i utrzymanie szkoły. W okresie reformacji, w 1545 roku, szkoła przechodzi w ręce protestantów. Pozostaje pod silnym wpływem szkoły Trotzendorfa ze Złotoryi. Była to szkoła o wysokim poziomie organizacyjnym jak na owe czasy. Posiadała rektora, kantora (kierownika chóru) i auditora sędziego (rzecznika sądu kościelnego). W roku 1593 Kronikarz Ehrhard wymienia już dwie istniejące w mieście szkoły. Prócz protestanckiej, szkołę łacińską. Zlokalizowana ona była w dwuskrzydłowym budynku plebanii. Rektorem jej w latach 15931612 był Elias Gebler. W drugiej połowie XIX wieku działały we Wleniu dwie szkoły zawodowe: pierwsza otwarta w 1851 roku przędzalnicza i druga, założona 1867 roku przez braci Epnerów, która kształciła pracowników dla potrzeb rozwijającej się w mieście fabryki zegarów. Przy ulicy Kościelnej 17, w 1867 roku, protestanci w miejscu starej budują nową szkołę. Znajdowało się też w niej pomieszczenie przedszkolne."-tekst ze strony http://www.zamekwlen.republika.pl/miasto_wlen.html
Przy kościele zatrzymujemy się na krótką sesję zdjęciową,a po niej przechodzimy przez teren przykościelny i stajemy za murem okalającym świątynię i cmentarz-jest to ulica Kościelna-to właśnie na niej znajduje się nasz poszukiwany sklepik.Robimy kilka zdjęć kościoła św.Mikołaja i kierujemy się ku Rynkowi.Przechodzimy obok dziwnej budowli-dziwnej bo,swym kształtem przypomina mi budynek dawnego kościoła ewangelickiego w Radomierzu.Podchodzimy bliżej i okazuje się,że jest to pozostałość po dawnej świątyni ewangelickiej.
"31 października 1517 roku w Wittenberdze Marcin Luter ogłasza 95 tez dając początek ruchowi religijno-społecznemu zwanemu reformacją. Nowy ruch bardzo szybko dotarł na Śląsk. Już 21 października 1523 roku we Wrocławiu zostało odprawione pierwsze nabożeństwo ewangelickie, a nowe idee zyskały ogromną popularność wśród miejscowej ludności. W 1530 roku we Wleniu i jego okolicach praktycznie nie było katolików. Kościół św. Mikołaja został przejęty przez protestantów, którzy modlili się w nim przez blisko 100 lat. W wyniku wojny trzydziestoletniej świątynia we Wleniu na powrót przeszła w ręce pozostałych w okolicy katolików. Podpisany w 1648 roku pokój gwarantował miejscowej ludności protestanckiej wolność wyznania, ale bez prawa do kultu. Dlatego przez następne 130 lat ewangelicy z Wlenia (Lähn) i okolic wędrowali każdej niedzieli do kościoła w Proboszczowie. W 1741 roku Śląsk został zajęty przez protestanckie Prusy. Ludność przyjęła tą zmianę raczej pozytywnie, przede wszystkim ze względów religijnych.
Pierwsze nabożeństwo ewangelickie po kilkuset letniej przerwie odprawiono 17 marca 1741 roku na miejskim rynku. W 1748 roku parafia kupuje trzy domy. Jeden przeznacza na szkołę, drugi na dom pastora, a na miejscu trzeciego przystępuje do budowy świątyni. Budowa w dużym stopniu była finansowana przez samych wiernych, którzy wykupywali miejsca w ławkach. Z tego względu były numerowane. Co ciekawe miejsce było przypisane do gruntu. Przy sprzedaży majątku nowy właściciel dziedziczył także ławkę w kościele. (jeszcze do niedawna takie numery na ławkach były doskonale widoczne w kościele św. Mikołaja). Władze miasta zdecydowały również, że zapisane w spadku przez właściciela pałacu i dóbr Klepersdorf na szkołę parafialną pieniądze zostaną przeznaczą na wyposażenie nowej świątyni. W maju 1751 roku zostaje wmurowany kamień węgielny, a już 30 listopada 1752 roku ma miejsce uroczyste poświęcenie nowego kościoła. Świątynia powstała na planie prostokąta z wysunięta fasadą wejściową i ściętymi narożami. Mansardowy dach pokryto 3500 szt płytek łupka.Wnętrze oświetlały mocno wydłużone okna przecinające ściany niemal na całej wysokości. Poza ławkami wierni korzystali z miejsc na dwóch kondygnacjach empor wspartych lekkimi wysmukłymi kolumienkami. Po lewej stronie wyróżniała się loża kolektorska. Centralnym punktem był barokowy ołtarz o dużej wartości artystycznej w dominacie bieli i złoceń. Jego wielkość podkreślały dwa okna z witrażami. Po prawej stronie ołtarza na obszernym podeście znajdowała się otoczona barierkami chrzcielnica. Świątynia została wyposażona w organy wykonane przez znanego i cenionego na Śląsku organmistrza Gotleba Meinerta z Lähn (Wlenia). Dramatyczne chwile miały miejsce w 1812 roku. W trakcie bitwy nad Bobrem w wyniku ostrzału w kościół trafiło kilka francuskich kul armatnich, które na szczęście nie wyrządziły większych szkód. Świątynia była jednym z nielicznych budynków w mieście, które przetrwały ogromny pożar wywołany walkami. Na pamiątkę tego wydarzenia kule wmurowano w ścianę zboru, a zostały usunięte dopiero na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Z okazji stulecia budowy świątyni w 1852 roku wzniesiono drewnianą wieżę, na której zawieszono dzwony. W tym samym roku renomowana firma Gotlieba Schlaga ze Świdnicy wyremontowała i przebudowała mocno już nadwyrężone upływem czasu organy.
Dzwony zawieszone w 1852 roku nie dotrwały do naszych czasów. W trakcie I wojny światowej zostały zarekwirowane na potrzeby armii. Co ciekawe oszczędzono wówczas dzwony kościoła św. Mikołaja ze względy na ich dużą wartość artystyczną i historyczną. Jednak już cztery lata po zakończeniu wojny nowe dzwony zwoływały wiernych na nabożeństwa. Ufundowała je Pani Jenny Pingel, która w gazecie "Bote aus dem Riesengebirge" z 5 marca 1922 roku przeczytała że kościół ewangelicki we Wleniu szuka sponsora nowych dzwonów. Państwo Pingel zapłacili za trzy dzwony, które upamiętniały Dorothei Rohrbeck zamordowaną w pałacu Klepersdorf na początku wieku, majora Grimm z Pilchowic i i jego synów, którzy zginęli w czasie wojny światowej. Wykonała je ludwisarnia Schilling & Lattermann w miejscowości Apolda. Na dworzec kolejowy we Wleniu dotarły 10 lipca 1922 roku gdzie zostały uroczyście odebrane i przewiezione do kościoła. W trakcie uroczystego nabożeństwa 30 lipca tegoż roku zostały poświęcone i po raz pierwszy ich głos rozległ się nad doliną. W 1927 roku parafia przy kościele ewangelickim liczyła 3030 osób. Kres świetności budowli nastąpił w 1945 roku. Wraz z wiernymi parafię opuścił ostatni pastor Hugon Sage.
Jeszcze pod koniec lat czterdziestych Kościół robił na zwiedzających ogromne wrażenie. Wnętrze zboru jednak szybko stało się miejscem zabaw dzieci. Opuszczona świątynia ulegała dewastacji. Jej ofiarą padł bezcenny instrument organmistrza Gotleba Meinerta z 1753 roku. Zniszczono dzwonnicę, rozebrano empory.
W trakcie demontażu ołtarza w jego zakamarkach robotnicy odkryli hostię. Informacja o tym lotem błyskawicy rozeszła się po Wleniu. Niemal natychmiast powiadomiono o tym zdarzeniu ówczesnego proboszcza Eugeniusza Węgrzyna, który przybył na miejsce i zabrał komunikant. Z dawnego wyposażenia świątyni ocalało niewiele. Do kościoła św. Mikołaja przeniesiono dzwony, które do dzisiaj służą wiernym. W chrzcielnicy pod chórem można zobaczyć kamienną chrzcielnicę, drewniany krucyfiks oraz dwie figury pochodzące z ołtarza głównego. Żyrandole, które oświetlały wnętrze świątyni początkowo przeniesiono do kościółka św. Jadwigi. Później prawdopodobnie do świetlicy w jednej z okolicznych wiosek.
Na przełomie lat 60 – 70 XX wieku obniżono niemal o dwie trzecie mury i nakryto je niemal płaskim dachem. Do połowy lat osiemdziesiątych dawny kościół był wykorzystywany przez miejscowy GS jako magazyn nawozów. Do dzisiaj zachowały się pozostałości lezyn, kamienne portale bocznych drzwi wejściowych, które mimo zamurowania zachowały pierwotną formę. Dzisiaj wnętrze kompletnie zdewastowane w niczym nie przypomina dawnej świątyni. Obecnie właścicielem obiektu jest Miasto i Gmina Wleń."-tekst ze strony http://www.wleninfo.pl/news1.php?readmore=960
Przystajemy na chwilkę,robimy kilka zdjęć i idziemy dalej szukać sklepiku,a kiedy go odnajdujemy,wchodzimy do środka i kupujemy vizytki turystyczne.Jesteśmy zaskoczeni,bo płacimy za nie o wiele mniej,niż w Kamiennej Górze,a tam było tanio !!!
Po załatwieniu formalności,wracamy powoli do samochodu.Przechodzimy przez Rynek,zatrzymując się przy Pomniku Gołębiarki.Został on postawiony w 1914 roku,z okazji obchodów siedemsetlecia Wlenia.Przedstawia dziewczynę karmiącą gołębie,nawiązując tym do średniowiecznych tradycji organizowania co roku,w Środę Popielcową,targów gołębi.Tradycja ta trwa do dzisiejszego dnia,na targi gołębi przyjeżdżają hodowcy z całego kraju.Pomnik Gołębiarki,jest równocześnie fontanną,w której przegląda się Ratusz.
"Pierwszy Ratusz wzniesiony został w pierwszej połowie XIV w. Potwierdza to dokument księcia Bolka II i księżnej Anny z 3.V11.1353 r. W obecnej postaci zbudowany został w latach 1823-24, po wielkim pożarze miasta w 1813 r. Jest to budynek jednopiętrowy, pokryty dwuspadowym mansardowym dachem, ze smukłą wieżą, zwieńczoną kopulastym hełmem i wejściem w trójosiowym ryzalicie. Nad wejściem do budynku umieszczono łacińską sentencję: "Ex cinere Phoenix - Post Nubila Phoebus - 1813-1824" - "Jak Feniks z popiołów, po chmurach (deszczu) słońce".
Dookoła rynku wznoszą się domy z XIX wieku ustawione kalenicowe do rynku, tworząc przyjemny nastrój, pełen lirycznego ciepła i spokoju. Do ciekawszych pod względem architektonicznym zaliczyć można budynki z pierzei wschodniej i północnej rynku. U zbiegu ulic Kościelnej i Pocztowej zachował się stary budynek sprzed 1813 roku."-tekst ze strony http://www.wlen.pl/index.php?id=20
Po sesji zdjęciowej,wsiadamy do samochodu i jedziemy dalej.
Zostawiamy autko na parkingu w centrum miasta,wysiadamy z niego i idziemy kupić vizytki.Nie błądzimy,wiemy dokąd mamy iść.Po drodze kilka zdjęć i po załatwieniu formalności wracamy do samochodu.Trzeba jechać dalej....
Przed nami Bolesławiec.
Droga mija nam bezproblemowo i szybko.Parkujemy autko u podnóża kościoła Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
" Historia miasta związana jest ściśle z historią Śląska przyłączonego do Polski w roku 990 przez Mieszka I. W północno-zachodniej części Śląska, od wieków zamieszkanego przez słowiańskie plemiona Bobrzan, powstało miasto Bolesławiec. Nazwa miasta łączy się z imieniem Bolesław, które to imię nosili pierwsi Piastowie, w tym książę Bolesław Wysoki, wnuk Bolesława Krzywoustego, który w 1202 roku założył w Bolesławcu kasztelanię, a Bolesław Rogatka książę legnicki w 1251 lokował miasto. Miasto od początków istnienia miało charakter miasta tranzytowego, leżącego na szlaku handlowym do Niemiec, Czech i na północ Polski. Zaznaczone to jest na pochodzącej z 1353 r. pieczęci miasta, w której nad herbem miasta są trzy tzw. wipręgi oznaczające trzy rozwidlenia dróg. Miało ono również charakter obronny. W 1316 r. otoczono je pasmem murów obronnych, a po wojnach husyckich w latach 1479-1480 zbudowano drugie pasmo wzmocnione licznymi basztami. Historia polityczna miasta łączy się z jego przynależnością na przestrzeni dziejów do czterech państw. Najpierw do Piastów aż do roku 1392, kiedy to po śmierci księżnej Agnieszki, wdowy po Bolku I księstwo świdnicko-jaworskie przeszło pod panowanie czeskich Luksemburgów i należało do Czech do roku 1526. Od roku 1526 Śląsk znalazł się pod wpływami Habsburgów i był pod ich panowaniem do roku 1740. W tym roku w wyniku wojen śląskich przeszedł pod panowanie Prus. Do Polski powrócił ponownie po II wojnie światowej w 1945 r. Miasto przechodziło dramatyczne dzieje związane z licznymi najazdami i wojnami, które niejednokrotnie prowadziły do jego zniszczenia. W 1427-1429 Bolesławiec padł ofiarą najazdów husyckich, w wyniku których nastąpiły ogromne zniszczenia i dewastacje miasta. W latach 1464-1474 wojny o sukcesję między Władysławem II królem Czech i Węgier a Jerzym z Podiebradu toczące się również na Śląsku nie ominęły miasta . W początkach XVI w. miasto toczyło ciągłe walki między Radą Miejską a feudalną władzą zamku bolesławieckiego. Czynnikiem utrudniającym normalizację życia w mieście były również wojny religijne w okresie reformacji po 1517 r. Największe zniszczenia i straty poniosło miasto w okresie wojny 30-letniej w latach 1618-1648. Liczne przemarsze wojsk walczących stron, kontrybucje nakładane na miasto oraz pobyt wojsk szwedzkich w 1642 r. dopełniły całkowitego zniszczenia miasta. Wojny śląskie zakończone przejściem Bolesławca w 1740 r. pod panowanie Prus zakończyły okres wojen i stworzyły możliwości rozwoju miasta. Ten w miarę stabilny okres przerwany został ponownie wojnami napoleońskimi w kampanii 1807-1814. Przez miasto przeszła armia napoleońska w 1812 r. i 1813 r. w drodze powrotnej spod Moskwy. Tutaj w 1813 r. umarł naczelny wódz armii rosyjskiej feldmarszałek Michaił Kutuzow. Pierwsza wojna światowa 1914-1918 ominęła miasto, natomiast zniszczeń dokonała ofensywa zimowa 1945 r. w efekcie której około 60% zabudowy starego miasta legło w gruzach. W średniowieczu w gospodarczym rozwoju miasta czynnikiem miastotwórczym był handel, produkcja piwa, z którego miasto słynęło już w XIV w., oraz rozwój rzemiosła, a szczególnie garncarstwa, farbiarstwa, płóciennictwa, młynarstwa. W Bolesławcu we wczesnym średniowieczu wydobywano również złoto. Już w roku 1298 w mieście utworzono graniczną stację celną. W 1327 r. Bolesławiec otrzymał przywilej targów solnych, w 1356 przywilej uruchomienia winiarni, kramów kupieckich, a w 1388 przywilej uruchomienia masarni. Zygmunt Luksemburczyk w 1422 nadał miastu przywilej warzenia piwa. Rozwój garncarstwa w mieście w XV w. potwierdza istnienie w 1473 r. wielu zakładów garncarskich i powstanie cechu garncarzy. W 1531 r. w Bolesławcu powstaje sieć kanalizacyjna i wodociągowa - jedna z pierwszych w Europie. W 1549 r. miasto liczyło 3 450 mieszkańców i było jednym z większych miast śląskich. Rozwój miasta, zahamowany przez wojnę trzydziestoletnią, rozpoczął się ponownie w końcu XVII i XVIII w. Szczególnie w dziedzinie ceramiki i garncarstwa, z którego Bolesławiec zasłynął na całe Niemcy i Śląsk. W 1698 r. rozpoczęto produkcję brązowych dzbanków do kawy, a szczególnym osiągnięciem bolesławieckich garncarzy był wyrób w 1753 r. przez mistrza Johanna Gottlieba Joppe wielkiego garnca o wysokości 2,5 m i obwodzie 3,24 m, który stał się atrakcją dla odwiedzających miasto. W XIX w. duże zasługi dla rozwoju ceramiki położył prof. Dawid Bach, malarz i wykładowca Akademii Warszawskiej. W 1897 r. w Bolesławcu powstała również Szkoła Ceramiczna. Oprócz ceramiki użytkowej od 1809 r. w zakładzie Gotharda rozpoczęto produkcję rur ceramicznych. W 1851 r. Bolesławiec otrzymał połączenie kolejowe z Wrocławiem i Dreznem. W tym celu zbudowano słynny wiadukt na Bobrze. Rozwój urbanistyczny i ludnościowy miasta nastąpił w XX w. W 1990 r. Bolesławiec liczył 14 500 mieszkańców, w 1935 r. - 20 079, a w 1939 r. około 22 tysięcy. Rozwinęły się nowe dziedziny produkcji gospodarczej, w tym przemysł miedziowy. W 1930 r. oddano do użytku hutę miedzi (dzisiejszy Wizów) opartą o złoża kopalni ,,Konrad". Po 1945 r. miasto rozwinęło inne dziedziny przemysłu, podwoiła się liczba jego mieszkańców, a rozwój urbanistyczny, rekonstrukcja Starówki i rozbudowanie nowych dzielnic stworzyły z Bolesławca jedno z ładniejszych miast Dolnego Śląska."-tekst ze strony http://gimn1.republika.pl/historia%20miasta.html
Stajemy na chwilkę na placu przed świątynią.Oczywiście kościół jest zamknięty,ale my już kiedyś w nim byliśmy,a poza tym dziś mamy inne plany.Idziemy więc w kierunku Muzeum Ceramiki Dział Historii Miasta-to nasz dzisiejszy cel.Sprawdzamy do której jest otwarte.Okazuje się,że mamy trochę czasu,więc możemy iść załatwić formalności-czyli kupić vizytki.Wędrujemy więc najpierw w kierunku Rynku.Ratusz pięknie prezentuje się oświetlony słońcem i na tle błękitnego nieba.Przystajemy na chwilkę,robimy zdjęcia i wchodzimy do środka.Idziemy korytarzami,oglądając wnętrze Ratusza.W Sali Ślubów akurat trwa ślub,więc nie mamy okazji zobaczyć jak jest w środku.Po sesji zdjęciowej wychodzimy na zewnątrz.
Kiedy już skończymy rynkową sesję zdjęciową,powoli kierujemy się ku informacji turystycznej.Wchodzimy do budynku i okazuje się,że informacja turystyczna została przeniesiona do następnego budynku.....
Ot jak to szybko wszystko się zmienia....
Przechodzimy więc kawałek dalej,wchodzimy do środka i stajemy przed zamkniętą informacją turystyczną....Norma polska-soboty i niedziele nieczynne !!!
No cóż,robimy kilka zdjęć i wychodzimy na zewnątrz.Postanawiamy wejść na chwilę do galerii.Przystajemy oczywiście przy stoisku z bombkami.Przyglądamy się jak Pani na życzenie klienta je dekoruje.My wyszukujemy małych bombek i po dłuższym grzebaniu w kartonie,udaje nam się znaleźć dwie-sówkę i jeżyka :) Płacimy za nie i wychodzimy na ulice Bolesławca.Pora iść do Muzeum,wszak to nasz dzisiejszy cel.
"Muzeum Miejskie w Bolesławcu założono w 1908 roku. Projekt przebudowy istniejącego budynku połączonego z XV-wieczną basztą, należącą do systemu fortyfikacji miejskich, wykonał architekt miejski Balzer, a prace budowlane prowadził Peter Gansel jun.
W powstanie Muzeum zaangażowanych było wielu znamienitych bolesławian, zwłaszcza kolekcjoner i znawca sztuki Max Hoehne z Berlina, urodzony w Bolesławcu, a także stowarzyszenia kościelne, bractwo strzeleckie, przedstawiciele cechów. Dla publiczności Muzeum otwarto 21 maja 1911 roku.
Zgromadzono w nim zbiory archeologiczne, etnograficzne, wyroby rzemiosła artystycznego, dużą kolekcję ceramiki z Bolesławca i okolic, portret Martina Opitza – poety urodzonego w Bolesławcu, kilka innych cennych obrazów, dokumenty historyczne oraz duży księgozbiór.
W dolnej sali baszty, zaprojektowanej jako kaplica, znajdowała się drewniana pieta z XV wieku i ołtarz z lat 1760-1780. Szczególnym zainteresowaniem cieszył się tzw. „Wielki Garniec” dzieło Johanna Gottlieba Joppego z 1753 roku, uważany za największy garniec na świecie oraz „Singuhr” – rodzaj sceny obrotowej przedstawiającej sześć scen z Pasji Chrystusa, wykonanej przez H. Jacoba w latach 1784-1797.
Po przerwie spowodowanej I wojną światową, Muzeum otwarto w 1920 roku. W pracę muzeum czynnie zaangażował się Artur Schiller, współzałożyciel Górnośląskiego Muzeum w Gliwicach. Po drugiej wojnie światowej ocalał jedynie budynek, zbiory zaginęły i mimo poszukiwań nie wiadomo, jaki los je spotkał. Działalność powojenną Muzeum rozpoczęło 27 grudnia 1953 roku wystawami przygotowanymi przez ówczesne Muzeum Śląskie (obecnie Narodowe) we Wrocławiu, które do 1975 roku sprawowało pieczę merytoryczną nad muzeami dolnośląskimi. Po kilku latach, ze względu na duże zawilgocenie budynku Muzeum zamknięto. Po remoncie budynku, muzeum zostało otwarte 17 czerwca 1967 roku, już jako Muzeum Ceramiki. O wyborze specjalizacji zadecydowały wielowiekowe tradycje ceramiczne w tym regionie. W okolicy Bolesławca, w dorzeczu Bobru i Kwisy, występują naturalne pokłady glin żaroodpornych, wypalających się w temp. 12800C, dających skorupę nieprzeciekliwą i bardzo trwałą. Występują tu również gliny, wypalające się na kolor brązowy, tzw. szkliwo ziemne używane do szkliwienia naczyń. Rzemiosło garncarskie rozwinęło się tu przed wiekami. Najwcześniejsza wzmianka o garncarzu z Bolesławca występuje w księgach miejskich Świdnicy w 1380 roku. W 1511 roku pojawiła się informacja o cechu garncarzy i przywileju ograniczającym ilość warsztatów w mieście do 5, co zmuszało, chcących założyć nowe warsztaty, czeladników do osiedlania się w pobliskich miejscowościach w Nowogrodźcu lub w Ołdrzychowie nad Kwisą. Przywilej ten (zakaz) został cofnięty dopiero pod presją rządu pruskiego w 1762 roku. Działające od połowy lat sześćdziesiątych Muzeum Ceramiki początkowo nie posiadało własnych zbiorów. Ekspozycję „Kamionka bolesławiecka od XVII-wiecznej do współczesnej” przygotowano ze zbiorów wrocławskiego Muzeum. Z biegiem czasu większość wypożyczonych eksponatów została zastąpiona własnymi nabytkami, pochodzącymi z przekazów muzeów dolnośląskich: Chojnowa, Kamiennej Góry, Wałbrzycha, Ziębic oraz z zakupów antykwarycznych i darów. Współczesna kamionka w zbiorach muzeum pochodzi głównie z przekazów Spółdzielni „Ceramika Artystyczna” i Zakładów Ceramicznych „Bolesławiec”.
W 1991 roku Muzeum Ceramiki otrzymało budynek po administrowanym przez Rosjan Muzeum Kutuzowa. Po trwającym kilka lat remoncie – 17 czerwca 1995 roku – w budynku został otwarty Dział Historii Miasta. Przygotowywana jest ekspozycja stała poświęcona historii Bolesławca oraz prezentowane są wystawy czasowe przedstawiające wybrane zagadnienia z przeszłości miasta."-tekst ze strony http://www.muzeum.boleslawiec.net/pl/history
My zmierzamy do budynku w którym mieści się Dział Historii Miasta.To właśnie jest wystawa,którą przyjechaliśmy obejrzeć.Wchodzimy do budynku Muzeum,kupujemy bilety-4 zł jeden,ale można na ten sam bilet wejść do drugiego budynku-Dział Ceramiki.Można robić zdjęcia-ważna informacja.
Zaczynamy więc zwiedzanie.
Na parterze w dwóch pomieszczeniach poustawiano szopki.W pierwszym znajduje się 13 pięknych,podświetlanych i ruchomych szopek.W drugim natomiast jest ich przeciwieństwo-proste,wyrzeźbione w drewnie,bez świecidełek-jest na co patrzeć.
"W Muzeum Ceramiki można oglądać niezwykłą wystawę świąteczną „Szopki polskie” oraz wziąć udział w warsztatach tworzenia ozdób bożonarodzeniowych. To ciekawa propozycja zwłaszcza dla dzieci i młodzieży.
Na ekspozycji zaprezentowano tradycyjne szopki krakowskie oraz szopki śląskie. W pierwszej części ekspozycji pokazano 13 okazałych, bogato zdobionych szopek, dla których inspirację stanowiła zabytkowa architektura Krakowa. Mają one formę kilkuwieżowych budowli, liczących od kilkudziesięciu centymetrów do ponad dwóch metrów wysokości. Wykonano je z kartonu i drewna. Udekorowane zostały kolorowymi papierkami po cukierkach i sreberkami po czekoladzie. W ich wnętrzach umieszczono także postaci figuralne. Szopki zaskakują precyzją wykonania i drobiazgowością. Przyciągają uwagę feerią barw. Wszystkie posiadają podświetlenie, co nadaje im jeszcze bardziej wyjątkowego charakteru.
W drugiej części wystawy zaprezentowano szopki tradycyjnie wiązane z obszarem Śląską. Mają one z reguły proste formy, przypominające szałas pasterski. Większość elementów wykonano z naturalnych materiałów – drewna, słomy i siana. Wewnątrz umieszczano żłóbek oraz figurki: Maryi, Józefa, Trzech Króli i Pasterzy a także podobizny zwierząt. Szopki opolskie mają najczęściej charakter tradycyjnych scen figuralnych przedstawionych w nurcie ludowej religijności. Na tym tle wyróżnia się szopka w formie tryptyku oraz dużych rozmiarów szopka architektoniczna z kopułami.
Wystawa, pochodząca ze zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Krakowa oraz Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu, prezentowana będzie do 15 stycznia 2016 r. Na ekspozycji można obejrzeć film pokazujący poszczególne etapy wykonywani szopek krakowskich."-tekst ze strony http://www.muzeum.boleslawiec.net/pl/exhibitions/423
= |
Po obejrzeniu i zrobieniu całego mnóstwa zdjęć szopek,powoli przechodzimy dalej,do kolejnych pomieszczeń.
"22 sierpnia 2009 roku w budynku Muzeum Ceramiki przy ul. Kutuzowa 14 uroczyście otwarto stałą ekspozycję, poświęconą historii Bolesławca. Wernisaż był ukoronowaniem kilkunastu lat wysiłków zarówno pracowników muzeum, jak i licznego grona miłośników przeszłości miasta. Dział Historii Miasta uruchomiony został w 1995 roku w budynku otrzymanym po administrowanym przez Rosjan Muzeum Kutuzowa. Dotychczas eksponowane w nim były wystawy czasowe, przedstawiające wybrane zagadnienia z przeszłości miasta. Uruchomiona wystawa stała ma charakter edukacyjno-popularyzatorski. Towarzyszy jej bezpłatny informator, przybliżający specyfikę zbiorów, wydany przez firmę MONIATOWICZ FOTO STUDIO. W zespole 8 sal w sposób przekrojowy prezentowane są zdarzenia i procesy najważniejsze dla dziejów miasta i regionu. Zaaranżowano ją w oparciu o gromadzone przez kilkanaście lat zbiory własne, przy wsparciu eksponatów wypożyczonych z innych muzeów i prywatnych kolekcji. wiedzę poszerzają w sposób przystępny i atrakcyjny multimedia: kioski informacyjne, stanowiska do odsłuchiwania plików audio i oglądania plików wideo.
Muzealna kolekcja archeologiczna ukazuje najstarsze dzieje Ziemi Bolesławieckiej począwszy od mezolitu po okres nowożytny (od ok. 8000 lat pne do XVII wieku). Najstarszymi zabytkami są mezolityczne zbrojniki oraz dwie neolityczne siekierki, prezentowane w obrębie skalowanej rekonstrukcji ziemianki z okresu kultury wstęgowej rytej. Zbiór prezentowanej na wystawie ceramiki pochodzi z prac wykopaliskowych prowadzonych przez Muzeum Ceramiki. Największą jego część stanowią naczynia i przystawki wyeksplorowane z łużyckiego popielnicowego cmentarzyska ciałopalnego w miejscowości Nowa, gm. Bolesławiec zaprezentowane w postaci rekonstrukcji grobu w obstawie kamiennej wraz z darami pogrzebowymi. Naczynia łużyckie codziennego użytku przedstawiono na tle aranżacji domostwa z tego okresu. Najciekawszymi eksponatami z okresu kultury łużyckiej jest skarb przedmiotów brązowych, pochodzący ze Starej Olesznej, gm. Bolesławiec. Z miejscowości Olszanica, gm. Zagrodno pochodzą eksponaty z twierdzy rycerza – rabusia o przydomku Czarny Krzysztof. Pośród eksponatów znalazły się naczynia ceramiczne, podkowy oraz elementy uzbrojenia charakterystyczne dla późnego średniowiecza. Najbardziej spektakularnym odkryciem archeologicznym, pochodzącym z ul. Piaskowej w Bolesławcu, jest odkrycie dołu poprodukcyjnego jednej z pięciu nowożytnych miejskich garncarni. Pośród różnorodnych fragmentów ceramiki odkryto również całe naczynia, podkładki do wypału naczyń, próbniki, kafle garnkowe i płytowe, cegły i spieki z pieca oraz fragmenty ceramicznych zabawek.
Na przełomie XVI i XVII wieku Bolesławiec nazywany był „kolebką i rajskim ogrodem śląskiej poezji nowożytnej”. Tu urodziło się wielu bardzo znanych poetów tworzących tzw. pierwszą śląską szkołę poetycką: Martin Opitz, Andreas Tscherning, Andreas Scultetus, Christoph Colerus, a także znany grafik David Tscherning oraz astronomowie – Kaspar Knoll i Christoph Neubarth. W muzealnych zbiorach znajdują się obiekty przybliżające postać twórcy niemieckiej poezji nowożytnej Martina Opitza: barokowa grafika z wizerunkiem poety, wydany w XVII wieku zbiór poematów „Geistliche Poemata”. a także kopia XVII-wiecznego portretu autorstwa Barłomieja Strobla, znajdującego się w Gdańsku. Cennym nabytkiem są również kroniki, szczególnie XVII-wieczny odpis kroniki F. Holsteina, będącej najstarszym bolesławieckim przekazem historycznym. Na ekspozycji prezentowane są ponadto naczynia cynowe i szklane, monety oraz przedmioty codziennego użytku związane dawnym Bolesławcem. Wiedzę o historii miasta uzupełniają XIX-wieczne grafiki autorstwa C.T. Mattissa i E.W. Knippla, obraz olejny, przedstawiający panoramę miasta z 1924 r., autorstwa Hermanna Schäfera, stare fotografie i mapy oraz makieta, przedstawiająca kształt Bolesławca w poł. XVIII w. w skali 1:5000. Wart uwagi jest też zespół rysunków, stanowiących projekty witraża ze sceną „Sądu Ostatecznego”, wykonanych w 1922 r. przez Artura Henniga – cenionego malarza i ceramika, profesora bolesławieckiej Zawodowej Szkoły Ceramicznej.
Najstarsza bolesławiecka apteka „Die Kgl. privilegierte Stadtapotheke zu Bunzlau” została założona w 1558 r. przez Heinricha Weiβkopfa. Znajdowała się w południowej pierzei rynku, obecnie Rynek 7. W połowie XIX w., gdy właścicielem apteki był Karl Wolf, funkcję pomocnika aptekarza sprawował Hermann Mueller. W 1856 r. rozpoczął on wydawanie najważniejszego w Niemczech periodyku branżowego „Pharmazeutische Zeitung”, który ukazuje się do dzisiaj. Kolejna apteka „Pod Gwiazdą” przy ul. Kubika 12, należąca do aptekarza Seidla, założona została dopiero w 1886 r. (w późniejszych latach przeszła na własność Karla Krebsa). Aptekę „Pod Orłem” przy ul. Daszyńskiego 9 założono w 1920 roku. Pierwszą powojenną aptekę uruchomił już w 1945 r. Marceli Najder. Zabytkowy zespół eklektycznych mebli aptecznych, który zobaczyć można w Dziale Historii Miasta bolesławieckiego muzeum, powstał w 1893 r. Wykonany został dla apteki miejskiej w Nowogrodźcu na zlecenie właściciela von Häckel. Apteka ta, założona przed 1690 r., zlokalizowana była pierwotnie przy ul. Bolesławieckiej, a w okresie późniejszym przeniesiono ją do kamienicy w północnej pierzei rynku. Królewskie przywileje uzyskała w roku 1791. W okresie powojennym większą część mebli przeniesiono do Apteki „Pod Wrzosem”, gdzie znajdowały się do grudnia 2005 roku.
Tworzona od podstaw kolekcja związana z epoką napoleońską w Bolesławcu i na Śląsku, obejmuje obecnie zbiór militariów, grafik, mebli oraz przedmiotów z wyposażenia żołnierzy. Do najciekawszych eksponatów należy francuski pałasz kirasjerów, wykonany w cesarskiej wytwórni w Klingenthal w 1813 roku, oraz dwie szable francuskiej lekkiej kawalerii: jedna z okresu rewolucyjnego, druga model AN XI. Z broni palnej warte uwagi są: angielski karabin skałkowy Brown Bess, który był używany również przez pruską Landwehrę w 1813 roku, francuski pistolet skałkowy model AN XIII z wytwórni w Saint Étienne, oraz karabin skałkowy z wytwórni w Suhl, pochodzący z początków XVIII wieku (ok. 1701-1705 r.). Wśród innych militariów na szczególne wyróżnienie zasługuje: kolekcja kilkudziesięciu pocisków armatnich z przełomu XVIII i XIX wieku. Wśród pocisków są kule pełne oraz granaty i bomby wypełniane czarnym prochem. Największa z nich to bomba moździerzowa kalibru 10,8 cala o wadze 50 kg. Zbiór grafik prezentuje sceny z udziałem czołowych postaci epoki. Są wśród nich Napoleon, car Aleksander I, generał Blücher i żołnierze napoleońscy. Do najciekawszych należą: grafika francuska, przedstawiająca wkroczenie Francuzów do Moskwy w 1812 roku, scena zwycięstwa księcia Hieronima Bonaparte nad Prusakami pod murami Wrocławia w 1807 roku oraz plan bitwy nad Kaczawą w 1813 roku.
Zgromadzona w bolesławieckim muzeum kolekcja pocztówek obejmuje ponad 1000 egzemplarzy. Znakomita ich większość to widoki miasta od kon. XIX do. lat 40. XX w., choć z zbiorze są także karty, ukazujące inne miejscowości powiatu. Trzon kolekcji stanowi zbiór kart pocztowych, zakupionych przez miasto z okazji jubileuszu 750-lecia Bolesławca od prywatnego kolekcjonera Edwarda Miżdala. Wart szczególnej uwagi jest także zespół zdjęć, przekazanych muzeum przez kolekcjonera Zdzisława Mireckiego, obejmujący około trzydziestu fotografii w przeważającej części z XIX w. (najstarsze datowane są przed 1867 r.)
Powojenną historię miasta przybliża zainteresowanym ogromny zespoły archiwalnych zdjęć. Składają się nań zbiory autorstwa kilku wieloletnich bolesławieckich fotografów. Najbardziej reprezentatywny, stanowiący własność Alojzego Skorupy, stanowi dokumentację przemian Bolesławca w okresie od 1946 r. do pocz. lat 80. XX w. Jego najstarsza część została podarowana muzeum przez Alojzego Skorupę w 1968 roku, pozostałą partię przekazała do zbiorów jego córka, Aleksandra Kornosz w 1996 roku. Zbiory autorskie Henryka Piotrowskiego, Edwarda Opały i Bolesława Mareckiego, dokumentujące ważniejsze wydarzenia miasta w ostatnim ćwierćwieczu, zostały przekazane muzeum w ostatnim roku. Archiwalne fotografie doskonale opisują punkty zwrotne w dziejach najnowszych Bolesławca: odbudowę miasta i jego zasiedlenie przez emigrantów z terenów byłej Jugosławii, kresów wschodnich i Francji, prześladowania polityczne prowadzone przez Urząd Bezpieczeństwa, rozwój miejskich instytucji, organizacji i stowarzyszeń, narodziny i rozkwit podziemnego ruchu solidarnościowego, wreszcie narodziny demokracji i życia samorządowego. Uzupełnienie dla nich stanowią prywatne przedmioty codziennego użytku, należące do dobytku przesiedleńców oraz pisma, dokumenty i listy z archiwum bolesławieckiego oddziału NSZZ „Solidarność” i innych instytucji lokalnych.
W zbiorach muzeum znajduje się także zbiór monumentalnych zabytkowych rzeźb z Bolesławca i okolic. Barokowa figura Jowisza, autorstwa J. L. Webera, rzeźba nagrobna z przedstawieniem młodej kobiety, czy fragmenty renesansowego portalu z pałacu w Kraszowicach będą eksponowane w przyszłości w lapidarium, stworzonym w ogrodzie przy muzeum."-tekst ze strony http://www.muzeum.boleslawiec.net/pl/permanent_exhibitions/76
Radeczka przeziębienie rozbiera... |
Ona jakaś taka sztywna... |
Zaglądamy do każdego pomieszczenia,oglądamy wszystko i robimy zdjęcia,ale na piętrze Radek przysiadł sobie na sofie-jest przeziębiony i zaczyna Go rozbierać.Na to wygląda,że mi pozostaje zajrzeć do reszty pomieszczeń i zrobić zdjęcia-co też skrupulatnie czynię-stąd też całe mnóstwo fotek.
Kiedy już wszystko obejrzeliśmy,powoli opuszczamy budynek Muzeum-Dział Historii Miasta i decydujemy się iść do drugiego budynku,gdzie mieści się Muzeum Ceramiki.
Przechodzimy przez Rynek i uliczkami miasta wędrujemy ku niepozornemu budynkowi.Wchodzimy do środka,pokazujemy nasze bilety i zaczynamy zwiedzać.
W pomieszczeniach na parterze,w szklanych gablotach poustawiano znaleziska archeologiczne.
"W czasie badań archeologicznych prowadzonych w 2007 roku na parceli położonej pomiędzy ulicami Małą a Piaskową w Bolesławcu odkryto dół odpadowy jednej z miejscowych garncarni.
W czasie prac wydobyto łącznie 17833 fragmenty ceramiki,w tym 8 obiektów zachowanych niemal w idealnym stanie.
Odkryto również 6 fragmentów zabawek,23 fragmenty fajek oraz 474 fragmenty kafli piecowych.Wyeksponowano również przedmioty związane z wypałem naczyń:186 fragmentów podkładek pod naczynia i 454 fragmenty przekładek stosowanych do oddzielania szkliwionych naczyń w piecu oraz 132 fragmenty cegieł piecowych,pokrytych plamami różnobarwnego szkliwa.
Zdecydowana większość artefaktów pochodzi z okresu od pocz.XVI do poł.XVII wieku.Poza ramy czasowe wychodzi jedynie kilka fragmentów wiązanych z tzw.grupą Falkego,datowanych na XV-XVI wiek oraz niewielki zespół fajek,które stanowią jednak pochodzący z Holandii import z początku XVIII wieku.
Prace nad oczyszczeniem,zinwentaryzowaniem,uporządkowaniem i wyklejeniem materiału ceramicznego trwały ponad 2 lata.
Zrekonstruowano 101 całych naczyń,które przypisano do 10 grup formalnych(wg niemieckiej terminologii 8 grup).
Odtworzony zespół bolesławieckiej ceramiki naczyniowej liczy:18 garnków,12 naczynek kobaltowych,1 słój apteczny,3 puszki na trzech nóżkach,12 dzbanów z prostym wylewem,7 dzbanów typu Tüllenkanne,11 naczyń flaszowatych,33 misy i czarki oraz 4 talerze.Zalicza się do niego także 32 pokrywki różnych typów.Ponadto zrekonstruowano figurkę konika oraz kafle:2 płytowe i 4 miskowe."-tekst z tablicy informacyjnej.
Opis wszystkich eksponatów zgromadzonych na parterze można znaleźć tu: http://www.muzeum.boleslawiec.net/pl/collections/14
My bez pośpiechu przechadzamy się,oglądając powoli całą ekspozycję i robiąc całe mnóstwo zdjęć.
Po obejrzeniu wystawy na parterze,idziemy na piętro.Wchodzimy do sali z ekranem na ścianie i krzesłami poustawianymi na środku.Pani włączyła nam film,który pokazuje jak tworzy się piękną ceramikę :)
Po obejrzeniu filmu,oglądamy eksponaty znajdujące się w szklanych gablotach.
O całej ekspozycji przeczytać można tu:
http://www.muzeum.boleslawiec.net/pl/permanent_exhibitions/11
Niesamowicie długą mamy sesję przy gablocie z figurkami barwnymi,ręcznie formowanymi ze szkliwa skaleniowego z 1970-1984, B.Romanowski.Chatka z płotem,barany z pokręconym futrem,diabeł z widłami,baba z koszem,grajki i szewc-coś pięknego :)
Wolniutko przechodzimy od gabloty do gabloty.Tyle piękna stworzono i poustawiano,że nie można przejść obok tego obojętnie.Dobrze,że zdjęcia można robić,bo choć taka pamiątka zostaje.
Po dość dokładnym obejrzeniu ceramicznych cudeniek,idziemy na kolejne piętro.Tu znajduje się czasowa wystawa szkła z Huty Josephine w Szklarskiej Porębie.
"Prezentowane na wystawie wyroby szklane pochodzą z dawnej wzorcowni huty i wraz z innymi obiektami trafiły do kolekcji szkła artystycznego Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze w dwóch przekazach w 1967 i 1995 roku. W ten sposób jeleniogórska kolekcja szkła została powiększona o 1500 obiektów z czołowej śląskiej huty szkła.
Zaprezentowana na ekspozycji kolekcja szkieł to wysokiej jakości obiekty użytkowe, zaprojektowane przez czołowych artystów, współpracujących z manufakturą w Szklarskiej Porębie, wykonanych z wysokoołowiowego szkła kryształowego. Ukazują one całe spektrum możliwości technologicznych huty oraz umiejętności warsztatowych zatrudnionych w niej pracowników. Bogactwo i różnorodność wyrobów Josephiny ujawnia się od form historyzujących, takich jak kolekcja szkieł „Cypern” – inspirowanych naczyniami rzymskimi czy szkłami typu „Jodhpur’ – nawiązującymi w formie i dekoracji do cynowych naczyń wyrabianych w dzielnicy Indii. Wyczuleni na europejskie tendencje w dziedzinie rzemiosła i sztuki projektanci huty już około roku 1900 proponowali szkła dekorowane w duchu secesyjnym, co najlepiej uwidacznia się w subtelnych, roślinnych ornamentach pokrywających kieliszki i remery. Huta Josephine starała się odpowiadać na gusta szerokiego grona odbiorców, wobec czego obok klasycznych, eleganckich form, zdobionych całym repertuarem szlifów i motywami grawerowanymi znaleźć można także nowoczesne wzory naczyń malowanych lub barwnych, o prostych, świetnych formach podkreślonych ciekawą dekoracją, utrzymanych w stylistyce ArtDeco.
Wystawę będzie można zwiedzać do końca stycznia 2016 r. w godzinach pracy Działu Ceramiki.
(Informacja przygotowana na podstawie materiałów przekazanych przez Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze)."-fragment tekstu ze strony http://www.muzeum.boleslawiec.net/pl/exhibitions/409
Wchodzimy do pomieszczenia ze szklanymi gablotami,w których ustawiono przepiękne szklane przedmioty.Niektóre z nich już kiedyś widzieliśmy w Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze.Mimo to oglądamy wszystko po kolei i robimy zdjęcia.
Po obejrzeniu wszystkiego i zrobieniu mnóstwa zdjęć,schodzimy na parter,do Pani po pieczątkę.Stemplujemy wszystkie nasze kajety,żegnamy się z Panią i powoli opuszczamy Muzeum.Idziemy uliczkami miasta,kierując się ku Rynkowi.Robimy tu sobie krótką sesję zdjęciową,obchodząc Ratusz dookoła i powoli kierując się ku autku.
Kończy się nasz spacer po Bolesławcu.Jesteśmy zadowoleni,bo udał się nam dzień :)
Wsiadamy do samochodu i wracamy.Zanim dojedziemy do Jeleniej Góry,zatrzymujemy się w Pławnej Dolnej,niedaleko mostu nad potokiem Kózka.Znajduje się tu figura św.Jana Nepomucena.Zawsze,gdy tędy jechaliśmy,brakowało nam czasu by się zatrzymać i zrobić zdjęcia,więc dziś to nadrabiamy i dzięki temu mamy dość długą sesję zdjęciową z Nepomukiem :) Po fotkach,wsiadamy do autka,dzwonimy do Tatki,że wracamy do domu i ruszamy ku Jeleniej Górze :)
Kończy się nasza wycieczka,kolejna już niebawem,więc do zobaczenia :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)
Danusia i Radek :)
Piękne szopki, ceramika przednia. Tyle razy byłam w Bolesławcu i nigdy nie miałam okazji wstąpić do muzeum. Muszę to nadrobić w tym roku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOlu warto.Ekspozycje w obu budynkach są cudne :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :)