piątek, 4 maja 2012

Szlakiem Wodospadów Czarnej Desny :))

Jeszcze dziś mam wolne,Radek wziął sobie jeden dzień urlopu,więc razem możemy go spędzić i zapowiada się,że spędzimy go tylko we dwoje :)
Nie mamy sprecyzowanych planów.Na spokojnie jemy śniadanie,pijemy kawę,pakujemy plecaki i zastanawiamy się dokąd dziś ruszyć???
Pogoda jest piękna,postanawiamy jechać do Czech,najpierw do Harrachova a później się okaże...Na razie jest to wielką niewiadomą.Dziś ma być spokojnie i spontanicznie.
W Harrachovie chcemy zajrzeć do punktu informacji turystycznej i okazuje się,że został on przeniesiony.Idziemy więc w kierunku podanym na kartce wiszącej na drzwiach.Dotarliśmy tam w ostatniej chwili,tuż przed zamknięciem.Kupujemy wizytki,zaopatrujemy się w kolejne pieczątki i informatory.Chwilę spacerujemy po Harrachovie i ruszamy do Desny.

W Desnie zostawiamy samochód przy Riedlowej Willi.Chcemy w końcu zobaczyć grobowiec Riedla.Przejeżdżając przez Desnę,zawsze obiecywaliśmy sobie,że tam zajrzymy,ale tradycyjnie albo co innego było w planie,albo zwyczajnie było już późno i gnaliśmy do domu.Dziś za to znależliśmy na to czas.Grobowiec jest wybudowany na wzniesieniu.Jest to budowla pseudogotycka,wybudowana z granitu i piaskowca.Jako pierwszy został tu pochowany Józef Riedel starszy,zwany "królem szkła" .Po zakończeniu II Wojny Światowej,gdy rodzina została stąd wysiedlona,szczątki członków rodziny zostały przeniesione do grobowca rodzinnego,na cmentarzu w Hornim Polubnem.Grobowiec jest więc pusty,ale dodaje uroku krajobrazowi Desny.




















Po obejrzeniu grobowca i sesji zdjęciowej schodzimy do Desny i postanawiamy dojść do Wodospadów Černej Desny.Kiedyś próbowaliśmy je odnaleźć jadąc samochodem,ale nam się to nie udało.Może więc dziś pieszo tam dojdziemy?
Idziemy ulicą,tak jak kierują nas drogowskazy i dochodzimy do dość dużego bloku mieszkalnego.Za nim schodzimy z jezdni i wchodzimy na ścieżkę wśród drzew i okazuje się,że jesteśmy na miejscu.Jakież to było proste!!!
Czytamy najpierw informacje napisane na tablicy informacyjnej i ruszamy z ciekawością w górę rzeczki.
Z daleka słychać szum spadającej wody.
Idziemy wzdłuż potoku,którego woda spływając po kamieniach szemrze raz cichutko,raz głośniej by naraz spadać z hukiem,tworząc piękne wodospady.Takie wodne widowisko ciągnie się od zapory wodnej Souš .
Podziwiamy to wodne widowisko ze ścieżki biegnącej wzdłuż potoku,a czasem schodzimy nad samą rzeczkę by z bliska przyjrzeć się temu pięknu.Kilku-metrowe kaskady wodne wyglądają niesamowicie.Nawet teraz przy niskim stanie wody wywiera to na nas ogromne wrażenie,a jak tu musi być po silnych opadach deszczu lub po retencyjnym opróżnianiu zbiornika wodnego Souš??? Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić....





























































Spacer do zbiornika Souš odkładamy na kiedy indziej.Zawracamy i powoli schodzimy do Desny.Cały czas jednak zaglądamy na spływające po kamieniach wody Černej Desny.Szum wody płynącej po kamieniach cały czas nam towarzyszy.Raz jest głośniejszy,by za chwilę trochę ucichnąć.Piękno ukryte w lesie.
Po drodze w dół dzielimy się swoimi wrażeniami jakie wywarła na nas Černá Desná.Jesteśmy zachwyceni,że mogliśmy podziwiać to piękno.Na dodatek w trawie,w pogoni za motylem znalazłam pierwsze w tym roku storczyki plamiste.Jestem nimi zachwycona,choć dość mizerne,to jednak są piękne.Znam je dzięki Heniowi,bo to On pierwszy pokazał mi te cudne kwiaty.
Schodzimy tą samą drogą do pewnego momentu.
Skręcamy za drogowskazem by zobaczyć "Domki Fińskie".
Po drodze napotykamy drogowe lustro i to jest inspiracją do sesji zdjęciowej.
Odbicia w nim wychodzą dość ciekawie.
Po drodze mijamy starokatolicki kościół i w pewnym momencie zawracamy.Domków Fińskich nie widać(jak się później okaże,byliśmy bardzo blisko). Słońce grzeje dość mocno,a nam zaczyna burczeć w brzuchach.Pora więc wrócić do samochodu i coś zjeść.
Wracamy kawałek i schodzimy przez park do stacji kolejowej i stamtąd do samochodu mamy już tylko kawałeczek.























Posilamy się,chwilę odpoczywamy i ruszamy ku granicy.
Zatrzymujemy się w Korenovie.Idziemy do punktu informacji turystycznej po wizytki i pieczątkę i teraz wracamy już do Polski.
Zatrzymujemy się w Szklarskiej Porębie przy Muzeum Ziemi.Wchodzimy do środka i jestem niesamowicie zaskoczona znajdującą się tu ekspozycją.Ostatnio gdy tu byłam nie było tylu eksponatów.Oj dawno to było...
Oglądamy piękne kamienie szlachetne i ozdobne nie tylko znalezione na tutejszym terenie,ale i przywiezione z całego świata.Tradycyjnie jestem pod ogromnym wrażeniem.Zachwycam się tymi kamiennymi cudownościami.
W sklepikach można kupić biżuterię z kamieni ozdobnych,surowe minerały i kolekcjonerskie.
Nie wiem na co patrzeć,wszystko jest tak cudownie piękne,można dostać oczopląsów.
Uwielbiam oglądać kamienie i te wszystkie cudowności stworzone z nich przez człowieka.
Bursztyny,agaty,kryształy górskie i wszystkie inne kamienie wprawiają mnie w zachwyt,jednak pora już wracać do domu...
I tak oto znów kolejna "karteczka" została zapisana,pora na następną.
Do zobaczenia.
Pozdrawiamy cieplutko życząc miłej lektury.

Danusia i Radek :)

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz