Niedzielny ranek budzi nas pochmurnym niebem,lodowatym chłodem i śniegiem,pokrywającym wszystko dookoła.Dziś w planach mamy kilka szczytów do zdobycia,więc wstajemy odpowiednio wcześnie,by na spokojnie zjeść śniadanie,wypić kawę i spakować plecaki.Kiedy jesteśmy gotowi,wychodzimy z domu i wsiadamy do samochodu.Jedziemy najpierw w kierunku Mysłowa.Droga mija nam bezproblemowo i dość szybko.W Mysłowie zjeżdżamy z głównej szosy i skręcamy w lewo.Jedziemy pod górę do Osady Radzimowice.Zostawiamy autko na niewielkim parkingu przy pompie-można rzec w samym centrum Osady,bierzemy aparaty i ruszamy ku naszemu pierwszemu dziś szczytowi.
"Radzimowice, zwane też Starą Górą (niem. Altenberg) – osada w Polsce położona w województwie dolnośląskim, w powiecie jaworskim, w gminie Bolków, w Górach Kaczawskich (Sudety Zachodnie).
Radzimowice położone są we Wschodnim Grzbiecie Gór Kaczawskich, na płd.-zach. zboczach Żeleźniaka (niem. Eisenkoppe) 666 m n.p.m., na spłaszczeniu łączącym go z Owczarką i Osełką. Na południowy zachód od wsi leży skałka Księży Kamień.
W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa jeleniogórskiego.
Dawniej kolonia (przysiółek) Mysłowa, obecnie najmniejsza w gminie wieś sołecka, historycznie miejscowość była nawet miastem?.
Dawny herb miejski Radzimowic (Altenberg) jest identyczny jak saksońskiego miasta Altenberg, który śląski Altenberg zaanektował.
Radzimowice leżą na obszarze metamorfiku kaczawskiego. Okolice zbudowane są z łupków serycytowo-kwarcowych, albitowo-kwarcowych, zieleńców, wapieni krystalicznych. Od nazwy wsi występujące w Górach Kaczawskich łupki nazywane są "radzimowickimi". Skały metamorficzne wieku staropaleozoicznego (kambr-ordowik) przecięte karbońskimi ryolitami (porfirami). Ryolity oraz skały metamorficzne poprzecinane są żyłami polimetalicznymi, zawierającymi miedź, srebro, ołów, arsen i in.
XV-XVII w. - Wieś nazywała się początkowo Stara Góra. Przez pewien czas posiadała prawa miejskie. Znajdował się tutaj jeden z ważniejszych ośrodków górnictwa kruszcowego na Dolnym Śląsku. Początki górnictwa na tych ziemiach sięgają XV w. Pierwsze wzmianki o pracach górniczych pochodzą z 1477 r.
XVIII w. - W 1790 r. funkcjonowało gwarectwo Volle Gesellenzeche, które w 1793 otrzymało koncesję na wydobycie rudy miedzi, arsenu, żelaza, ołowiu i srebra.
XIX w. - Obecnie znajdują się pozostałości po kopalniach Wilhem (wcześniejsza nazwa Volle Gesellenzeche) i Bergmanntrost. Zjednoczyły się w 1864 r. pod wspólną nazwą Bergmanntrost. Wydobywano tutaj głównie rudy miedzi, arsenu, ołowiu i żelaza (piryt) a także w mniejszych ilościach cynk, srebro i złoto.
Główna sztolnia kopalni Bergmanntrost nosiła tą samą nazwę i miała około 1 km długości (wylot na wys. 413 m n.p.m., miała m.in. funkcję sztolni odwadniającej grawitacyjnie), szybem wydobywczym był szyb Arnold (wylot na wys. 560 m n.p.m., w latach 1880–1882 został pogłębiony do poziomu 30 m poniżej poziomu sztolni Bergmanntrost i powstało dodatkowe 137 m chodników). W latach 1881–1882 zostało wydrążone około 140 m chodników. W tym samym czasie próbowano zastosować parowy system odwadniający jednak po zalaniu chodników w 1882 r. wstrzymano dalsze prace. 27 maja 1892 we wsi doszło do pożaru, ocalały tylko dwa domy.
W 1897 r. sztolnię Heinitz (wylot na poziomie 440 m n.p.m., posiadała dwa szyby wentylacyjne) w kopalni Wilhelm przedłużono do 600 m[potrzebny przypis]. W związku z tym powiększeniem powstał szyb Louis (początkowo nazywany tak, jak kopalnia, wylot na wysokości 600 m n.p.m.). W roku 1890 r. wstrzymała swą działalność miejscowa huta oraz została zaprzestana produkcja szkła arszenikowego. Od tego czasu ruda była przerabiana w Złotym Stoku. W 1899 r. sztolnia Heinitz kończy swój żywot.
XX w. - W 1904 r. został pogłębiony szyb Louis (do 85 m). W 1907 r. chodniki obu kopalni zostają połączone (przekop "Fryderyk" na głębokości 142 m, tj. 430 m n.p.m.), załoga liczyła wtedy 300 osób.
W rekordowym 1908 r. zostało wydrążone 729 m chodników, 304 m przebitek oraz 137 m szybików. Co daje 226 m3 wyrobiska w obszarze szybu Louis (wtedy liczył 142 m głębokości) i 1765 m3 w rejonie szybu Arnold wtedy liczy 104 m głębokości). Dziennie w 1908 r. wydobywano 30 ton rudy w tym czasie załoga kopalni liczyła 219 osób.
Od 1912 r. w kopani działała lokomobila (100 KM), napędzająca kompresor (12 m3 sprężonego powietrza/godzinę). Prąd zasilał pompy, które osuszały szyby.
W 1909 r. nastąpił spadek wydobycia spowodowany obniżką ceny miedzi. Nastąpiła 30% redukcja załogi.
Kopalnia została zamknięta w 1925 r. z powodu braku popytu na rudę. W latach 1816–1925 z samej rudy miedzi wyprodukowano około 2000 ton miedzi metalicznej.
Po 1945 r. sztolnie były przeszukiwane przez Armię Czerwoną w nadziei znalezienia zrabowanych przez hitlerowców skarbów. W tym czasie Rosjanie poszukiwali tutaj także rudy uranu. Prace te zakończono z wynikiem negatywnym. W latach 50. prowadzono tu rozpoznanie oraz planowano rozpoczęcie dalszego wydobycia miedzi oraz metali współwystępujących (pod nazwą "Sudeckie Zakłady Górnicze – Stara Góra"), do czego jednak nie doszło w związku z odkryciem bogatych złóż miedzi w Legnicko-Głogowskim Okręgu Miedziowym. W latach 90. prowadzone było rozpoznanie złoża pod kątem ponownego wydobycia, na podstawie nowych koncesji.
Obecnie sztolnie są trudno dostępne, a część chodników jest zalana. Kompleks można penetrować jedynie przy użyciu technik liniowych. W lesie nieopodal wsi znajdują się zarośnięte lasem stare hałdy kopalniane, znaleźć można także zasypane wejścia do sztolni."-Wikipedia.
Wędrujemy wzdłuż płotów i kiedy się kończą skręcamy w lewo na wydeptaną na łące ścieżkę.Nią pniemy się delikatnie ku górze.Co chwila odwracamy się i spoglądamy na spektakl ciemno-szarych chmur na niebie,wieś Mysłów i okalające ją wzgórza.Czasami zza chmur wyjrzy słoneczko i punktowo oświetli jakiś kawałek ziemi,czyniąc krajobraz piękniejszym.Wieje lodowaty wiatr i cieszymy się gdy wchodzimy do lasu.Tu przynajmniej tylko słychać jak wiatr szale w koronach drzew,ale się go nie odczuwa,więc jest cieplej.Idziemy wąską,wydeptaną ścieżką,po śladach zostawionych na śniegu ku szczytowi.Wędrówka nie jest zbytnio męcząca i wyczerpująca,ale kiedy docieramy do celu,znów dopada nas lodowate zimno,spowodowane przez dużą wilgotność powietrza i wiatr.Na szczycie opatulamy się szczelnie,ja zakładam dwa kaptury na głowę-co jest u mnie rzadkością,ale niestety się zdarza.Odnajdujemy kartkę z nazwą i wysokością szczytu i robimy sobie z nią zdjęcia.
"Żeleźniak (niem. Eisen-Koppe) – rozległy masyw z najwyższym szczytem (664 m n.p.m.) w północnej części Grzbietu Wschodniego w Górach Kaczawskich. Przez Przełęcz Mysłowską łączy się z południową częścią Grzbietu Wschodniego. Od zachodu łączy się z Osełką i Miłkiem. Na wschód od Żeleźniaka odchodzi grzbiet z Bukowinką i Głogowcem. Na północny zachód ciągnie się grzbiet z Marcińcem, Rogaczem, Dłużkiem, Chmielarzem, Polanką, Trzcińcem, Zadorą i Lipną.
Zbudowany jest ze staropaleozoicznych skał metamorficznych – łupków albitowo-serycytowych i kwarcowo-serycytowych z grafitem i soczewkami marmurów (wapieni krystalicznych), należących do metamorfiku kaczawskiego oraz permskich skał wulkanicznych – porfirów (ryolitów).
W łupkach radzimowickich i porfirach występują żyły okruszcowane minerałami polimetalicznymi zawierającymi miedź, srebro, ołów, arsen, żelazo, cynk i in., które były podstawą rozwoju górnictwa, co najmniej od XV w. Po wojnie prowadzone były poszukiwania rud uranu.
Masyw jest porośnięty lasem świerkowym. Na jego południowo-zachodnich zboczach położona jest wieś Radzimowice."-Wikipedia.
Po sesji zdjęciowej powoli schodzimy z Żeleźniaka i wędrujemy tak jak przyszliśmy,zmierzając powoli w kierunku naszego autka.Po drodze przystajemy,podziwiamy widoki i robimy zdjęcia.Fotografujemy też to czego idąc pod górę nie widzieliśmy,więc powrót do zaparkowanego samochodu trochę dłużej trwa.
Kiedy w końcu docieramy do autka,wsiadamy do niego,wyznaczam w nawigacji trasę i jedziemy ku kolejnemu dziś szczytowi.Przejeżdżamy przez znane nam tereny i miejscowości.Z przyjemnością oglądamy piękne krajobrazy i bezproblemowo docieramy do skrzyżowania,przy którym jest niewielki parking i wiata odpoczynkowa.Tu zostawiamy autko.Bierzemy z niego aparaty i plecak i ruszamy ku Górze Górzec.
Najpierw wędrujemy bezszlakowo,leśnymi duktami.Mija nas kilku rowerzystów,ale pieszych turystów nie spotykamy.Pierwsi,których mijamy pojawiają się już gdy docieramy do niebieskiego i czerwonego szlaku.My zanim powędrujemy na nasz szczyt,zbaczamy nieco z drogi i znajdujemy słup kamienny,lekko pokiereszowany ale z wyrytą chyba datą i jakąś nazwą,którą ciężko nam rozszyfrować.Robimy zdjęcia i powoli wracamy na szlak.
I tak docieramy do skrzyżowania szlaków.Czerwony wiedzie prosto,niebieski odbija w prawo i tu spotyka zielony,który tu ma swój koniec.My natomiast by wejść na Górę Górzec,schodzimy ze szlaków i ścieżką wijącą się po środku-między czerwonym a niebieskim z zielonym szlakiem-doprowadza do nas kapliczek drogi krzyżowej.Idziemy wzdłuż nich,pnąc się delikatnie ku górze i kiedy docieramy do schodów,przypominam sobie że byliśmy tu z Maciejem.Radek mi mówił,ale ja nijak nie mogłam sobie tego miejsca przypomnieć.
Jak to było można zobaczyć tu:
https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2014/03/kurdybankowe-impresje-czyli-swiat-peen.html
Wchodzimy schodami na górę,gdzie znajdują się kolejne stacje drogi krzyżowej i kaplica,wokół której poustawiane są ławki.
"Górzec (niem. Hessberg; lokalnie używana jest nazwa Kalwaria) – wzniesienie o wysokości 445 m n.p.m., w południowo-zachodniej Polsce, na Pogórzu Kaczawskim, na północno-wschodniej krawędzi Pogórza Złotoryjskiego), na Pogórzu Zachodniosudeckim (dawniej Sudety Zachodnie). Od strony wschodniej posiada ono wysokość względną ponad 150 m i spadek rzędu do 30 stopni, natomiast od strony Chełmów wysokość względna wynosi zaledwie 15 m.
Administracyjnie góra znajduje się na obszarze gminy Męcinka, w powiecie jaworskim, w województwie dolnośląskim. Szczyt leży na obszarze Parku Krajobrazowego Chełmy, między miejscowościami Męcinka i Bogaczów.
Górzec należy do licznych na terenie parku Chełmy wzniesień pochodzenia wulkanicznego. Wierzchołek góry tworzy twardziel bazaltowy, odsłaniający się na szczycie w niewielkich skałkach o wyraźnej oddzielności słupowej.
Zbocza Górzca porasta las mieszany, świerkowo-bukowy, z domieszką innych gatunków. W runie leśnym występują rzadkie gatunki roślin, m.in. paprotka zwyczajna i goryczuszka polna.
Badacze przypuszczają, iż w przeszłości Górzec mógł być, podobnie jak Ślęża, miejscem kultów pogańskich.
W średniowieczu Górzec porastał las, będący do XII wieku własnością książęcą. Wiadomo, że w XIII wieku na szczycie stał gródek bądź niewielki zamek, podczas budowy którego wierzchołek góry wyrównano i otoczono suchą fosą. Przypuszcza się, że była to wzniesiona przez Henryka Brodatego w 1238 roku twierdza Heinrichsburg, która nadała górze pierwotne imię. Służba i obsługa dworu mieszkać miała w miejscowości Pomocne, której nazwa miała się odnosić do sług - ludzi dworu. Literatura niemiecka tłumaczy etymologię późniejszej nazwy wzniesienia (Hessberg) od nazwiska właściciela ów zameczku - von Hessberg, bądź od niemieckich osadników pochodzących z Hesji - Hessen.
Od połowy XIII w. wzniesienie, podobnie jak cały obszar pokrywającego je Mniszego Lasu, należało do zakonu Cystersów z Lubiąża. Na ruinach zameczku w XVII w. postawiono kaplicę pielgrzymkową, którą zaznaczono na mapie dawnego Księstwa Jaworskiego z 1615 r. jako miejsce kultu religijnego. W 1740 r. wytyczono Drogę Kalwaryjską z Męcinki na szczyt Górzca, wzdłuż której wzniesiono kalwarię - 14 kapliczek wykutych w piaskowcu z niemieckimi napisami wyrytymi pismem gotyckim i wymalowanymi na blasze obrazami. Po sekularyzacji klasztoru w 1810 r. i sprzedaniu lasu gminie Męcinka, u podnóża Górzca powstała pustelnia, w której zamieszkał mnich z Lubiąża. Obecny kształt kalwaria zawdzięcza gruntownej przebudowie z II połowy XIX w. i renowacjom z lat 1929 i 1982. W 1995 r. skradzione rok wcześniej obrazy zastąpiono malowidłami.
Dawniej Górzec był doskonałym punktem widokowym na okolicę, a co za tym idzie, cenionym miejscem wycieczek. Na przełomie XIX i XX wieku Towarzystwo Karkonoskie wybudowało pod szczytem schronisko turystyczne, które po 1945 r. przestało istnieć. Obecnie, wierzchołek w dużej mierze utracił dawne walory widokowe, ponieważ widok w większości zasłaniają drzewa. Niemniej, przy dobrej pogodzie można spośród drzew dostrzec zabudowania Męcinki, zbiornik wodny w Słupie i wieżowce legnickich osiedli.
U północnego i północno-wschodniego podnóża Górzca od XVII w. prowadzono krótko działalność górniczą, porzuconą ze względu na dość ubogie, nierentowne w eksploatacji złoża. Powrócono do niej, po licznych próbach prowadzonych od 1929 r. w latach 1934-1935. Do 1945 r. w tutejszej kopalni "Sztolnia Rudolf" wydobywano w niewielkich ilościach rudę żelaza oraz miedzi. Przed zakończeniem II wojny światowej kopalnię zalano. Do dziś zachował się właz do sztolni oraz ruiny transformatora.
Zboczami Górzca prowadzi kilka dróg turystycznych, posiadających tradycyjne, wymieniane na mapach i w przewodnikach nazwy:
- Droga Kalwaryjska, ok. 5,6 km długości - początkowo polna, dalej leśna droga z centrum Męcinki (220 m n.p.m.) na szczyt Górzca (445 m n.p.m.). Wzdłuż drogi w końcowym, najbardziej stromym, skalistym odcinku rozstawione są kapliczki Kalwarii. Końcowy odcinek szlak turystyczny zielony Szlaku nad Nysą Szaloną z Czerwonego Kościoła.
- Pustelnicza Droga, ok. 2 km długości - polna droga wiodąca z osady Bogaczów (270 m n.p.m.) do początku kalwarii na Górzcu (305 m n.p.m.), gdzie znajduje się stary domek pustelnika - obecnie ruiny. Prowadzi skrajem lasów mieszanych. Z kilku jej punktów wyłaniają się widoki na Męcinkę i Wysoczczyznę Chojnowską. Część szlak turystyczny niebieski Szlaku Kopaczy ze Złotoryi.
- Pańska Droga, ok. 1 km długości - droga leśna biorąca początek w połowie prowadzącej pod górę szosy z Bogaczowa do wsi Pomocne, kończąca się skrzyżowaniem z Pustelniczą.
Nieoznakowaną drogą leśną z Bogaczowa na polanę pod Górzcem (w pobliżu szczytu) prowadzi część szlak turystyczny czerwony Szlaku Brzeźnego ze Złotoryi do Bolkowa.
Profil i stan zachowania dróg na Górzec pozwala na wykorzystywanie ich w turystyce pieszej, jak również kolarstwie górskim.
W osadzie Bogaczów - skrzyżowanie szlaków turystycznych szlak turystyczny czerwony i szlak turystyczny niebieski - przy szosie lokalnej Męcinka - Pomocne, na dole podjazdu zboczem Górzca znajduje się miejsce biwakowe z wiatą turystyczną, miejscem na ognisko i leśnym parkingiem. Podobne miejsce odpoczynku znajduje się na górze podjazdu, przy skrzyżowaniu z drogą leśną do Chełmca.
Od 1994 r. rokrocznie w kwietniu organizowana jest Pielgrzymka Ekologiczna na Górzec. Kalwaria na Górzcu jest również częstym celem pielgrzymek parafialnych z Męcinki."-Wikipedia.
Przystajemy na chwilę modlitwy i zadumy przy kaplicy,a po niej obchodzimy cały szczyt w poszukiwaniu drzewa z przybitą doń kartką z wysokością i nazwą szczytu i nic !!! Nie ma !!! Wędrujemy dookoła drugi raz,rozglądając się uważnie,ale i tym razem niczego nie znajdujemy.Postanawiamy więc zrobić sobie zdjęcia z kaplicą stojącą na szczycie.I tak fotek znów mamy sporo :)
Po zrobieniu mnóstwa zdjęć,powoli schodzimy z Góry Górzec i rozmawiając ruszamy w drogę powrotną.Idziemy niespiesznie,rozkoszując się otaczającą nas przyrodą i ciesząc się swoim towarzystwem.I tak zagadani,skręcamy nie w tą drogę co trzeba.Orientujemy się dopiero gdy dostrzegamy z naszego duktu pole.Stajemy i zastanawiamy się jak to mogło się stać,ale nie trwa to długo bo tuż nieopodal drogi dostrzegamy kamienny słup,podobny do tego,który widzieliśmy przed wejściem na Górę Górzec.Różnica jest taka,że tamten stał,a ten leży przewrócony między krzakami.Oczywiście wchodzimy między te krzaczory i obfotografujemy kamienny słup z każdej strony.Oboje jednomyślnie stwierdzamy że ktoś go wykopał,przewrócił i pewnie za jakiś czas ślad po nim zaginie.
Szkoda...
Po zrobieniu sporej ilości zdjęć,ruszamy na szagę przez las ku naszemu zaparkowanemu autku.Docieramy doń dość szybko,śmiejąc się że zachowaliśmy prawidłowość turystyczną-nie wróciliśmy tą samą trasą...
Wsiadamy do samochodu i jedziemy teraz w kierunku Przełęczy Komarnickiej.Przed nami dwa szczyty leżące nieopodal siebie.
I znów przejeżdżamy przez znajome nam miejsca i miejscowości.Podróż umilamy sobie rozmową,więc mija nam szybko.Zostawiamy autko na niewielkim parkingu,tuż za ostatnim domem.Nie jesteśmy jedyni,tuż obok zaparkowały już dwa samochody.Wysiadamy z auta,bierzemy aparaty i ruszamy najpierw w kierunku Skopca.Mijamy "butowe" drzewo-lubię je i za każdym razem gdy tu jestem dostrzegam że butów wciąż przybywa,a drzewa już nie ma....
Na Przełęczy Komarnickiej byliśmy wiele razy i dwie wizyty są opisane jak ta:
https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2013/09/urlopu-cz-ii.html
i ta:
https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2012/03/indyk-mysla-o-niedzieliw-marcu-jak-w.html
Od "butowego" drzewa skręcamy w prawo i drogą leśną wędrujemy ku naszemu celowi.
Kiedy leśna droga wychodzi z lasu,stajemy przy ogromnym buku,na którym powieszono drogowskazy.Jeden kierunek to Baraniec,drugi-Skopiec.Oczywiście wybieramy Skopiec i skręcamy w odpowiednią drogę.Nią wędrujemy tylko kawałeczek,bo naszym oczom ukazał się skrót.Powalone przez wiatr drzewa i wycinka odkryły szczyt od strony drogi.Idziemy więc na szagę ku naszemu celowi.
Zatrzymujemy się przy tabliczce z nazwą i wysokością szczytu,robimy zdjęcia i cieszymy się że znów nam dane jest tu być razem :) Jest tu też skrzyneczka gdzie znajduje się pieczątka.Po sesji foto,wyjmujemy nasze kajety i karty z nazwami szczytów i stemplujemy je,a po dopełnieniu formalności,pakujemy wszystko do plecaka i ruszamy ku kolejnemu szczytowi.
"Skopiec (718,6 m n.p.m.) – szczyt w Górach Kaczawskich, południowo-zachodniej Polsce, w Sudetach Zachodnich, w Gminie Janowice Wielkie.
Góra znajduje się w południowo-środkowej części Gór Kaczawskich, w środkowej części Grzbietu Południowego, około 400 m na północ od szczytu Baraniec, około 2,8 km na południowy zachód od centrum Wojcieszowa i około 7 km na północny wschód od centrum Janowic Wielkich.
Szczyt należy do Korony Gór Polski, Korony Sudetów oraz Korony Sudetów Polskich.
Skopiec jest trzecim co do wysokości szczytem Gór Kaczawskich. Dawniej uważany był za najwyższy, obecnie za wyższe uważane są Baraniec i Folwarczna. Wyrasta w środkowej części Grzbietu Południowego, w kształcie słabo zaznaczonej kopuły, z niewyraźnie podkreśloną częścią szczytową i średnio stromymi zboczami. Powierzchnia wierzchowiny jest tak wyrównana, że wierzchołek jest trudno rozpoznawalny w terenie. Od południowego zachodu wzniesienie wydzielone jest Przełęczą Komarnicką, nad którą nieznacznie górując, opada do niej krótkim zboczem. Góra stanowi bliźniaczą kulminację Barańca, położonego po południowej stronie i oddzielonego płytkim siodłem. Wzniesienie budują łupki, marmury (wapienie krystaliczne), zieleńce. Są to formacje skał przeobrażonych stanowiących pozostałość po dawnych wylewach wulkanicznych na dnie morza oraz osadach morskich.
Szczyt w całości porasta las mieszany z przewagą świerka a zbocze południowe, oraz częściowo wschodnie i zachodnie zajmuje las świerkowy regla dolnego. Zbocze wschodnie i zachodnie góry, poniżej szczytu częściowo zajmują łąki i pola uprawne.
Na wierzchołku znajduje się małe rumowisko skalne oraz geodezyjny znak pomiarowy A.C.0270.
Podnóżem wzniesienie prowadzą szlaki turystyczne:
-szlak turystyczny żółty - prowadzi zachodnim podnóżem z Komarna do Wojcieszowa i dalej
-szlak turystyczny niebieski - fragment szlaku E-3 prowadzi południowym podnóżem z Kaczorowa na Przełęcz Widok i dalej.
Na szczyt wzniesienia prowadzi ścieżka. Najwyższy punkt wzniesienia jest trudny do odnalezienia znajduje się po zachodniej stronie, kilka metrów od ścieżki. Góra zaliczana jest do Korony Gór Polski gdyż w momencie jej ustalania wysokość Skopca podawana była 724 m i uznawany on był za najwyższy w Górach Kaczawskich."-Wikipedia.
Ze Skopca schodzimy na Przełęcz Komarnicką,jednak nie zatrzymujemy się tu zbyt długo,robiąc kilka zdjęć.Pogoda jest tak dynamiczna,że widząc co się dzieje w Karkonoszach,dość szybkim krokiem wędrujemy ku Folwarcznej.Idziemy najpierw drogą wzdłuż ogrodzonych pól i po dość krótkim przejściu,wkraczamy do lasu.Tu od razu wchodzimy na wydeptaną w śniegu wąską ścieżkę i nią pniemy się delikatnie w górę.
Dość szybko docieramy do szczytu i tu mamy dylemat.Są dwa oznaczenia z nazwą i wysokością.Na dwóch rosnących naprzeciwko siebie drzewach powieszono dwie różne kartki z różnymi wysokościami,chyba po to żeby było śmieszniej i dziwniej.Dodatkowo w wykazie szczytów Folwarczna to Maślak,a z mapy wynika że Maślak jest ale poniżej i komu wierzyć?????
"Maślak (właściwie Góra Folwarczna, niem. Vorwerks Berg, 722,9 m n.p.m. lub dawniej 715,2 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Gór Kaczawskich w Południowym Grzbiecie, oddzielony od masywu Skopca i Barańca Przełęczą Komarnicką.
Zbudowany ze skał metamorficznych należących do metamorfiku kaczawskiego – zieleńców, diabazów i łupków zieleńcowych z wkładkami keratofirów i marmurów (wapieni krystalicznych, które tworzą liczne skałki i blokowiska. Wapienie krystaliczne na północnych zboczach były eksploatowane.
W większości porośnięty lasem świerkowym, miejscami bukowym. Z polan na południowym zboczu widoki na Karkonosze i Kotlinę Jeleniogórską. Na północnym zboczu znajduje się rezerwat „Białe Skały” oraz Jaskinia Walońska.
Przechodzi przezeń szlak turystyczny z przełęcz Widok na Skopiec i dalej na Przełęcz Radomierską. Na Maślaku znajduje się charakterystyczna skała o nazwie Psi Kościół.
Północne i zachodnie stoki porasta rzadka i cenna ciepłolubna buczyna storczykowa z licznymi gatunkami z rodziny storczykowatych m.in. gółka długoostrogowa, kruszczyk szerokolistny, buławnik wielkokwiatowy, listera jajowata.
Obecnie przez część autorów uznawany za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich. Dawniej to miano nosił sąsiedni Skopiec, którego pomiar wysokości na 724 m został jednak zawyżony."-Wikipedia.
Po dość długiej sesji zdjęciowej z Folwarczną w roli głównej,powoli schodzimy w dół i opuszczamy las,kierując się ku Przełęczy Komarnickiej.Tu oczywiście fotografujemy się z "butowym" drzewem,a po dość długiej sesji zdjęciowej idziemy do wiaty odpoczynkowej na kawałek ciasta i łyk gorącej herbaty :)
Po odpoczynku,posileniu się ciastem i gorącą herbatą,opuszczamy wiatę odpoczynkową i wędrujemy ku naszemu autku.Kiedy docieramy na miejsce,wsiadamy do samochodu i ruszamy w drogę do domu.
Kiedy przejeżdżamy obok kościołów w Komarnie,proszę Radka by się na chwilkę zatrzymał,bym mogła podejść i zrobić zdjęcia.Oczywiście Radek zatrzymuje się na niewielkim parkingu nieopodal kościołów i pałacu,ja wysiadam,a On zostaje w aucie.
Najpierw idę sfotografować krzyże pokutne,a dopiero po zrobieniu im zdjęć,podchodzę do kościołów-najpierw świątynia św.Jana Chrzciciela,a chwilę później kościół ewangelicki św.Jacka.Na dokładkę focę budynek pałacu i dopiero wsiadam do samochodu.Teraz możemy wracać już do domu.
"Kościół św.Jacka,ewangelicki w Komarnie wzniesiono w latach 1769-72. Po wojnie był używany jako kościół filialny św. Józefa i przeszedł remont w 1961 r. Ucierpiał podczas powodzi w 1997 r. Mniej więcej od tego czasu nie jest już używany.
Kościół założony został na planie ośmioboku, nakryty kopułą z potężną sygnaturką. W środku kryje zachowane empory oraz ołtarz, pochodzące z czasów budowy świątyni."-tekst ze strony: https://polska-org.pl/518107,Komarno,Kosciol_sw_Jacka.html
"Kościół filialny św. Jana Chrzciciela powstał prawdopodobnie w początkach XIV w. Przebudowany w końcu XV i na początku XVI w. Rozbudowany w 1780 r., remontowany w 1899 r.
Opuszczony po 1945 r. popadł w ruinę. Odbudowany po 1979 r. Z pierwotnego założenia zachowała się wieża i część murów oraz kaplica grobowa z 1780 r. Resztę odtworzono. Obok kościoła dwa krzyże pokutne."-tekst ze strony: https://polska-org.pl/518108,Komarno,Kosciol_sw_Jana_Chrzciciela.html
I kolejna nasza wycieczka dobiegła końca.Zdobyliśmy kilka szczytów,ale przed nami kolejne do zdobycia,więc znów się zobaczymy :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)
Danusia i Radek:)
"Radzimowice, zwane też Starą Górą (niem. Altenberg) – osada w Polsce położona w województwie dolnośląskim, w powiecie jaworskim, w gminie Bolków, w Górach Kaczawskich (Sudety Zachodnie).
Radzimowice położone są we Wschodnim Grzbiecie Gór Kaczawskich, na płd.-zach. zboczach Żeleźniaka (niem. Eisenkoppe) 666 m n.p.m., na spłaszczeniu łączącym go z Owczarką i Osełką. Na południowy zachód od wsi leży skałka Księży Kamień.
W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa jeleniogórskiego.
Dawniej kolonia (przysiółek) Mysłowa, obecnie najmniejsza w gminie wieś sołecka, historycznie miejscowość była nawet miastem?.
Dawny herb miejski Radzimowic (Altenberg) jest identyczny jak saksońskiego miasta Altenberg, który śląski Altenberg zaanektował.
Radzimowice leżą na obszarze metamorfiku kaczawskiego. Okolice zbudowane są z łupków serycytowo-kwarcowych, albitowo-kwarcowych, zieleńców, wapieni krystalicznych. Od nazwy wsi występujące w Górach Kaczawskich łupki nazywane są "radzimowickimi". Skały metamorficzne wieku staropaleozoicznego (kambr-ordowik) przecięte karbońskimi ryolitami (porfirami). Ryolity oraz skały metamorficzne poprzecinane są żyłami polimetalicznymi, zawierającymi miedź, srebro, ołów, arsen i in.
XV-XVII w. - Wieś nazywała się początkowo Stara Góra. Przez pewien czas posiadała prawa miejskie. Znajdował się tutaj jeden z ważniejszych ośrodków górnictwa kruszcowego na Dolnym Śląsku. Początki górnictwa na tych ziemiach sięgają XV w. Pierwsze wzmianki o pracach górniczych pochodzą z 1477 r.
XVIII w. - W 1790 r. funkcjonowało gwarectwo Volle Gesellenzeche, które w 1793 otrzymało koncesję na wydobycie rudy miedzi, arsenu, żelaza, ołowiu i srebra.
XIX w. - Obecnie znajdują się pozostałości po kopalniach Wilhem (wcześniejsza nazwa Volle Gesellenzeche) i Bergmanntrost. Zjednoczyły się w 1864 r. pod wspólną nazwą Bergmanntrost. Wydobywano tutaj głównie rudy miedzi, arsenu, ołowiu i żelaza (piryt) a także w mniejszych ilościach cynk, srebro i złoto.
Główna sztolnia kopalni Bergmanntrost nosiła tą samą nazwę i miała około 1 km długości (wylot na wys. 413 m n.p.m., miała m.in. funkcję sztolni odwadniającej grawitacyjnie), szybem wydobywczym był szyb Arnold (wylot na wys. 560 m n.p.m., w latach 1880–1882 został pogłębiony do poziomu 30 m poniżej poziomu sztolni Bergmanntrost i powstało dodatkowe 137 m chodników). W latach 1881–1882 zostało wydrążone około 140 m chodników. W tym samym czasie próbowano zastosować parowy system odwadniający jednak po zalaniu chodników w 1882 r. wstrzymano dalsze prace. 27 maja 1892 we wsi doszło do pożaru, ocalały tylko dwa domy.
W 1897 r. sztolnię Heinitz (wylot na poziomie 440 m n.p.m., posiadała dwa szyby wentylacyjne) w kopalni Wilhelm przedłużono do 600 m[potrzebny przypis]. W związku z tym powiększeniem powstał szyb Louis (początkowo nazywany tak, jak kopalnia, wylot na wysokości 600 m n.p.m.). W roku 1890 r. wstrzymała swą działalność miejscowa huta oraz została zaprzestana produkcja szkła arszenikowego. Od tego czasu ruda była przerabiana w Złotym Stoku. W 1899 r. sztolnia Heinitz kończy swój żywot.
XX w. - W 1904 r. został pogłębiony szyb Louis (do 85 m). W 1907 r. chodniki obu kopalni zostają połączone (przekop "Fryderyk" na głębokości 142 m, tj. 430 m n.p.m.), załoga liczyła wtedy 300 osób.
W rekordowym 1908 r. zostało wydrążone 729 m chodników, 304 m przebitek oraz 137 m szybików. Co daje 226 m3 wyrobiska w obszarze szybu Louis (wtedy liczył 142 m głębokości) i 1765 m3 w rejonie szybu Arnold wtedy liczy 104 m głębokości). Dziennie w 1908 r. wydobywano 30 ton rudy w tym czasie załoga kopalni liczyła 219 osób.
Od 1912 r. w kopani działała lokomobila (100 KM), napędzająca kompresor (12 m3 sprężonego powietrza/godzinę). Prąd zasilał pompy, które osuszały szyby.
W 1909 r. nastąpił spadek wydobycia spowodowany obniżką ceny miedzi. Nastąpiła 30% redukcja załogi.
Kopalnia została zamknięta w 1925 r. z powodu braku popytu na rudę. W latach 1816–1925 z samej rudy miedzi wyprodukowano około 2000 ton miedzi metalicznej.
Po 1945 r. sztolnie były przeszukiwane przez Armię Czerwoną w nadziei znalezienia zrabowanych przez hitlerowców skarbów. W tym czasie Rosjanie poszukiwali tutaj także rudy uranu. Prace te zakończono z wynikiem negatywnym. W latach 50. prowadzono tu rozpoznanie oraz planowano rozpoczęcie dalszego wydobycia miedzi oraz metali współwystępujących (pod nazwą "Sudeckie Zakłady Górnicze – Stara Góra"), do czego jednak nie doszło w związku z odkryciem bogatych złóż miedzi w Legnicko-Głogowskim Okręgu Miedziowym. W latach 90. prowadzone było rozpoznanie złoża pod kątem ponownego wydobycia, na podstawie nowych koncesji.
Obecnie sztolnie są trudno dostępne, a część chodników jest zalana. Kompleks można penetrować jedynie przy użyciu technik liniowych. W lesie nieopodal wsi znajdują się zarośnięte lasem stare hałdy kopalniane, znaleźć można także zasypane wejścia do sztolni."-Wikipedia.
Wędrujemy wzdłuż płotów i kiedy się kończą skręcamy w lewo na wydeptaną na łące ścieżkę.Nią pniemy się delikatnie ku górze.Co chwila odwracamy się i spoglądamy na spektakl ciemno-szarych chmur na niebie,wieś Mysłów i okalające ją wzgórza.Czasami zza chmur wyjrzy słoneczko i punktowo oświetli jakiś kawałek ziemi,czyniąc krajobraz piękniejszym.Wieje lodowaty wiatr i cieszymy się gdy wchodzimy do lasu.Tu przynajmniej tylko słychać jak wiatr szale w koronach drzew,ale się go nie odczuwa,więc jest cieplej.Idziemy wąską,wydeptaną ścieżką,po śladach zostawionych na śniegu ku szczytowi.Wędrówka nie jest zbytnio męcząca i wyczerpująca,ale kiedy docieramy do celu,znów dopada nas lodowate zimno,spowodowane przez dużą wilgotność powietrza i wiatr.Na szczycie opatulamy się szczelnie,ja zakładam dwa kaptury na głowę-co jest u mnie rzadkością,ale niestety się zdarza.Odnajdujemy kartkę z nazwą i wysokością szczytu i robimy sobie z nią zdjęcia.
"Żeleźniak (niem. Eisen-Koppe) – rozległy masyw z najwyższym szczytem (664 m n.p.m.) w północnej części Grzbietu Wschodniego w Górach Kaczawskich. Przez Przełęcz Mysłowską łączy się z południową częścią Grzbietu Wschodniego. Od zachodu łączy się z Osełką i Miłkiem. Na wschód od Żeleźniaka odchodzi grzbiet z Bukowinką i Głogowcem. Na północny zachód ciągnie się grzbiet z Marcińcem, Rogaczem, Dłużkiem, Chmielarzem, Polanką, Trzcińcem, Zadorą i Lipną.
Zbudowany jest ze staropaleozoicznych skał metamorficznych – łupków albitowo-serycytowych i kwarcowo-serycytowych z grafitem i soczewkami marmurów (wapieni krystalicznych), należących do metamorfiku kaczawskiego oraz permskich skał wulkanicznych – porfirów (ryolitów).
W łupkach radzimowickich i porfirach występują żyły okruszcowane minerałami polimetalicznymi zawierającymi miedź, srebro, ołów, arsen, żelazo, cynk i in., które były podstawą rozwoju górnictwa, co najmniej od XV w. Po wojnie prowadzone były poszukiwania rud uranu.
Masyw jest porośnięty lasem świerkowym. Na jego południowo-zachodnich zboczach położona jest wieś Radzimowice."-Wikipedia.
Po sesji zdjęciowej powoli schodzimy z Żeleźniaka i wędrujemy tak jak przyszliśmy,zmierzając powoli w kierunku naszego autka.Po drodze przystajemy,podziwiamy widoki i robimy zdjęcia.Fotografujemy też to czego idąc pod górę nie widzieliśmy,więc powrót do zaparkowanego samochodu trochę dłużej trwa.
Kiedy w końcu docieramy do autka,wsiadamy do niego,wyznaczam w nawigacji trasę i jedziemy ku kolejnemu dziś szczytowi.Przejeżdżamy przez znane nam tereny i miejscowości.Z przyjemnością oglądamy piękne krajobrazy i bezproblemowo docieramy do skrzyżowania,przy którym jest niewielki parking i wiata odpoczynkowa.Tu zostawiamy autko.Bierzemy z niego aparaty i plecak i ruszamy ku Górze Górzec.
Najpierw wędrujemy bezszlakowo,leśnymi duktami.Mija nas kilku rowerzystów,ale pieszych turystów nie spotykamy.Pierwsi,których mijamy pojawiają się już gdy docieramy do niebieskiego i czerwonego szlaku.My zanim powędrujemy na nasz szczyt,zbaczamy nieco z drogi i znajdujemy słup kamienny,lekko pokiereszowany ale z wyrytą chyba datą i jakąś nazwą,którą ciężko nam rozszyfrować.Robimy zdjęcia i powoli wracamy na szlak.
Zgrabny tyłeczek :) |
I tak docieramy do skrzyżowania szlaków.Czerwony wiedzie prosto,niebieski odbija w prawo i tu spotyka zielony,który tu ma swój koniec.My natomiast by wejść na Górę Górzec,schodzimy ze szlaków i ścieżką wijącą się po środku-między czerwonym a niebieskim z zielonym szlakiem-doprowadza do nas kapliczek drogi krzyżowej.Idziemy wzdłuż nich,pnąc się delikatnie ku górze i kiedy docieramy do schodów,przypominam sobie że byliśmy tu z Maciejem.Radek mi mówił,ale ja nijak nie mogłam sobie tego miejsca przypomnieć.
Jak to było można zobaczyć tu:
https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2014/03/kurdybankowe-impresje-czyli-swiat-peen.html
Wchodzimy schodami na górę,gdzie znajdują się kolejne stacje drogi krzyżowej i kaplica,wokół której poustawiane są ławki.
"Górzec (niem. Hessberg; lokalnie używana jest nazwa Kalwaria) – wzniesienie o wysokości 445 m n.p.m., w południowo-zachodniej Polsce, na Pogórzu Kaczawskim, na północno-wschodniej krawędzi Pogórza Złotoryjskiego), na Pogórzu Zachodniosudeckim (dawniej Sudety Zachodnie). Od strony wschodniej posiada ono wysokość względną ponad 150 m i spadek rzędu do 30 stopni, natomiast od strony Chełmów wysokość względna wynosi zaledwie 15 m.
Administracyjnie góra znajduje się na obszarze gminy Męcinka, w powiecie jaworskim, w województwie dolnośląskim. Szczyt leży na obszarze Parku Krajobrazowego Chełmy, między miejscowościami Męcinka i Bogaczów.
Górzec należy do licznych na terenie parku Chełmy wzniesień pochodzenia wulkanicznego. Wierzchołek góry tworzy twardziel bazaltowy, odsłaniający się na szczycie w niewielkich skałkach o wyraźnej oddzielności słupowej.
Zbocza Górzca porasta las mieszany, świerkowo-bukowy, z domieszką innych gatunków. W runie leśnym występują rzadkie gatunki roślin, m.in. paprotka zwyczajna i goryczuszka polna.
Badacze przypuszczają, iż w przeszłości Górzec mógł być, podobnie jak Ślęża, miejscem kultów pogańskich.
W średniowieczu Górzec porastał las, będący do XII wieku własnością książęcą. Wiadomo, że w XIII wieku na szczycie stał gródek bądź niewielki zamek, podczas budowy którego wierzchołek góry wyrównano i otoczono suchą fosą. Przypuszcza się, że była to wzniesiona przez Henryka Brodatego w 1238 roku twierdza Heinrichsburg, która nadała górze pierwotne imię. Służba i obsługa dworu mieszkać miała w miejscowości Pomocne, której nazwa miała się odnosić do sług - ludzi dworu. Literatura niemiecka tłumaczy etymologię późniejszej nazwy wzniesienia (Hessberg) od nazwiska właściciela ów zameczku - von Hessberg, bądź od niemieckich osadników pochodzących z Hesji - Hessen.
Od połowy XIII w. wzniesienie, podobnie jak cały obszar pokrywającego je Mniszego Lasu, należało do zakonu Cystersów z Lubiąża. Na ruinach zameczku w XVII w. postawiono kaplicę pielgrzymkową, którą zaznaczono na mapie dawnego Księstwa Jaworskiego z 1615 r. jako miejsce kultu religijnego. W 1740 r. wytyczono Drogę Kalwaryjską z Męcinki na szczyt Górzca, wzdłuż której wzniesiono kalwarię - 14 kapliczek wykutych w piaskowcu z niemieckimi napisami wyrytymi pismem gotyckim i wymalowanymi na blasze obrazami. Po sekularyzacji klasztoru w 1810 r. i sprzedaniu lasu gminie Męcinka, u podnóża Górzca powstała pustelnia, w której zamieszkał mnich z Lubiąża. Obecny kształt kalwaria zawdzięcza gruntownej przebudowie z II połowy XIX w. i renowacjom z lat 1929 i 1982. W 1995 r. skradzione rok wcześniej obrazy zastąpiono malowidłami.
Dawniej Górzec był doskonałym punktem widokowym na okolicę, a co za tym idzie, cenionym miejscem wycieczek. Na przełomie XIX i XX wieku Towarzystwo Karkonoskie wybudowało pod szczytem schronisko turystyczne, które po 1945 r. przestało istnieć. Obecnie, wierzchołek w dużej mierze utracił dawne walory widokowe, ponieważ widok w większości zasłaniają drzewa. Niemniej, przy dobrej pogodzie można spośród drzew dostrzec zabudowania Męcinki, zbiornik wodny w Słupie i wieżowce legnickich osiedli.
U północnego i północno-wschodniego podnóża Górzca od XVII w. prowadzono krótko działalność górniczą, porzuconą ze względu na dość ubogie, nierentowne w eksploatacji złoża. Powrócono do niej, po licznych próbach prowadzonych od 1929 r. w latach 1934-1935. Do 1945 r. w tutejszej kopalni "Sztolnia Rudolf" wydobywano w niewielkich ilościach rudę żelaza oraz miedzi. Przed zakończeniem II wojny światowej kopalnię zalano. Do dziś zachował się właz do sztolni oraz ruiny transformatora.
Zboczami Górzca prowadzi kilka dróg turystycznych, posiadających tradycyjne, wymieniane na mapach i w przewodnikach nazwy:
- Droga Kalwaryjska, ok. 5,6 km długości - początkowo polna, dalej leśna droga z centrum Męcinki (220 m n.p.m.) na szczyt Górzca (445 m n.p.m.). Wzdłuż drogi w końcowym, najbardziej stromym, skalistym odcinku rozstawione są kapliczki Kalwarii. Końcowy odcinek szlak turystyczny zielony Szlaku nad Nysą Szaloną z Czerwonego Kościoła.
- Pustelnicza Droga, ok. 2 km długości - polna droga wiodąca z osady Bogaczów (270 m n.p.m.) do początku kalwarii na Górzcu (305 m n.p.m.), gdzie znajduje się stary domek pustelnika - obecnie ruiny. Prowadzi skrajem lasów mieszanych. Z kilku jej punktów wyłaniają się widoki na Męcinkę i Wysoczczyznę Chojnowską. Część szlak turystyczny niebieski Szlaku Kopaczy ze Złotoryi.
- Pańska Droga, ok. 1 km długości - droga leśna biorąca początek w połowie prowadzącej pod górę szosy z Bogaczowa do wsi Pomocne, kończąca się skrzyżowaniem z Pustelniczą.
Nieoznakowaną drogą leśną z Bogaczowa na polanę pod Górzcem (w pobliżu szczytu) prowadzi część szlak turystyczny czerwony Szlaku Brzeźnego ze Złotoryi do Bolkowa.
Profil i stan zachowania dróg na Górzec pozwala na wykorzystywanie ich w turystyce pieszej, jak również kolarstwie górskim.
W osadzie Bogaczów - skrzyżowanie szlaków turystycznych szlak turystyczny czerwony i szlak turystyczny niebieski - przy szosie lokalnej Męcinka - Pomocne, na dole podjazdu zboczem Górzca znajduje się miejsce biwakowe z wiatą turystyczną, miejscem na ognisko i leśnym parkingiem. Podobne miejsce odpoczynku znajduje się na górze podjazdu, przy skrzyżowaniu z drogą leśną do Chełmca.
Od 1994 r. rokrocznie w kwietniu organizowana jest Pielgrzymka Ekologiczna na Górzec. Kalwaria na Górzcu jest również częstym celem pielgrzymek parafialnych z Męcinki."-Wikipedia.
Przystajemy na chwilę modlitwy i zadumy przy kaplicy,a po niej obchodzimy cały szczyt w poszukiwaniu drzewa z przybitą doń kartką z wysokością i nazwą szczytu i nic !!! Nie ma !!! Wędrujemy dookoła drugi raz,rozglądając się uważnie,ale i tym razem niczego nie znajdujemy.Postanawiamy więc zrobić sobie zdjęcia z kaplicą stojącą na szczycie.I tak fotek znów mamy sporo :)
Po zrobieniu mnóstwa zdjęć,powoli schodzimy z Góry Górzec i rozmawiając ruszamy w drogę powrotną.Idziemy niespiesznie,rozkoszując się otaczającą nas przyrodą i ciesząc się swoim towarzystwem.I tak zagadani,skręcamy nie w tą drogę co trzeba.Orientujemy się dopiero gdy dostrzegamy z naszego duktu pole.Stajemy i zastanawiamy się jak to mogło się stać,ale nie trwa to długo bo tuż nieopodal drogi dostrzegamy kamienny słup,podobny do tego,który widzieliśmy przed wejściem na Górę Górzec.Różnica jest taka,że tamten stał,a ten leży przewrócony między krzakami.Oczywiście wchodzimy między te krzaczory i obfotografujemy kamienny słup z każdej strony.Oboje jednomyślnie stwierdzamy że ktoś go wykopał,przewrócił i pewnie za jakiś czas ślad po nim zaginie.
Szkoda...
Po zrobieniu sporej ilości zdjęć,ruszamy na szagę przez las ku naszemu zaparkowanemu autku.Docieramy doń dość szybko,śmiejąc się że zachowaliśmy prawidłowość turystyczną-nie wróciliśmy tą samą trasą...
Wsiadamy do samochodu i jedziemy teraz w kierunku Przełęczy Komarnickiej.Przed nami dwa szczyty leżące nieopodal siebie.
I znów przejeżdżamy przez znajome nam miejsca i miejscowości.Podróż umilamy sobie rozmową,więc mija nam szybko.Zostawiamy autko na niewielkim parkingu,tuż za ostatnim domem.Nie jesteśmy jedyni,tuż obok zaparkowały już dwa samochody.Wysiadamy z auta,bierzemy aparaty i ruszamy najpierw w kierunku Skopca.Mijamy "butowe" drzewo-lubię je i za każdym razem gdy tu jestem dostrzegam że butów wciąż przybywa,a drzewa już nie ma....
Na Przełęczy Komarnickiej byliśmy wiele razy i dwie wizyty są opisane jak ta:
https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2013/09/urlopu-cz-ii.html
i ta:
https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2012/03/indyk-mysla-o-niedzieliw-marcu-jak-w.html
Od "butowego" drzewa skręcamy w prawo i drogą leśną wędrujemy ku naszemu celowi.
Kiedy leśna droga wychodzi z lasu,stajemy przy ogromnym buku,na którym powieszono drogowskazy.Jeden kierunek to Baraniec,drugi-Skopiec.Oczywiście wybieramy Skopiec i skręcamy w odpowiednią drogę.Nią wędrujemy tylko kawałeczek,bo naszym oczom ukazał się skrót.Powalone przez wiatr drzewa i wycinka odkryły szczyt od strony drogi.Idziemy więc na szagę ku naszemu celowi.
Zatrzymujemy się przy tabliczce z nazwą i wysokością szczytu,robimy zdjęcia i cieszymy się że znów nam dane jest tu być razem :) Jest tu też skrzyneczka gdzie znajduje się pieczątka.Po sesji foto,wyjmujemy nasze kajety i karty z nazwami szczytów i stemplujemy je,a po dopełnieniu formalności,pakujemy wszystko do plecaka i ruszamy ku kolejnemu szczytowi.
"Skopiec (718,6 m n.p.m.) – szczyt w Górach Kaczawskich, południowo-zachodniej Polsce, w Sudetach Zachodnich, w Gminie Janowice Wielkie.
Góra znajduje się w południowo-środkowej części Gór Kaczawskich, w środkowej części Grzbietu Południowego, około 400 m na północ od szczytu Baraniec, około 2,8 km na południowy zachód od centrum Wojcieszowa i około 7 km na północny wschód od centrum Janowic Wielkich.
Szczyt należy do Korony Gór Polski, Korony Sudetów oraz Korony Sudetów Polskich.
Skopiec jest trzecim co do wysokości szczytem Gór Kaczawskich. Dawniej uważany był za najwyższy, obecnie za wyższe uważane są Baraniec i Folwarczna. Wyrasta w środkowej części Grzbietu Południowego, w kształcie słabo zaznaczonej kopuły, z niewyraźnie podkreśloną częścią szczytową i średnio stromymi zboczami. Powierzchnia wierzchowiny jest tak wyrównana, że wierzchołek jest trudno rozpoznawalny w terenie. Od południowego zachodu wzniesienie wydzielone jest Przełęczą Komarnicką, nad którą nieznacznie górując, opada do niej krótkim zboczem. Góra stanowi bliźniaczą kulminację Barańca, położonego po południowej stronie i oddzielonego płytkim siodłem. Wzniesienie budują łupki, marmury (wapienie krystaliczne), zieleńce. Są to formacje skał przeobrażonych stanowiących pozostałość po dawnych wylewach wulkanicznych na dnie morza oraz osadach morskich.
Szczyt w całości porasta las mieszany z przewagą świerka a zbocze południowe, oraz częściowo wschodnie i zachodnie zajmuje las świerkowy regla dolnego. Zbocze wschodnie i zachodnie góry, poniżej szczytu częściowo zajmują łąki i pola uprawne.
Na wierzchołku znajduje się małe rumowisko skalne oraz geodezyjny znak pomiarowy A.C.0270.
Podnóżem wzniesienie prowadzą szlaki turystyczne:
-szlak turystyczny żółty - prowadzi zachodnim podnóżem z Komarna do Wojcieszowa i dalej
-szlak turystyczny niebieski - fragment szlaku E-3 prowadzi południowym podnóżem z Kaczorowa na Przełęcz Widok i dalej.
Na szczyt wzniesienia prowadzi ścieżka. Najwyższy punkt wzniesienia jest trudny do odnalezienia znajduje się po zachodniej stronie, kilka metrów od ścieżki. Góra zaliczana jest do Korony Gór Polski gdyż w momencie jej ustalania wysokość Skopca podawana była 724 m i uznawany on był za najwyższy w Górach Kaczawskich."-Wikipedia.
Ze Skopca schodzimy na Przełęcz Komarnicką,jednak nie zatrzymujemy się tu zbyt długo,robiąc kilka zdjęć.Pogoda jest tak dynamiczna,że widząc co się dzieje w Karkonoszach,dość szybkim krokiem wędrujemy ku Folwarcznej.Idziemy najpierw drogą wzdłuż ogrodzonych pól i po dość krótkim przejściu,wkraczamy do lasu.Tu od razu wchodzimy na wydeptaną w śniegu wąską ścieżkę i nią pniemy się delikatnie w górę.
Dość szybko docieramy do szczytu i tu mamy dylemat.Są dwa oznaczenia z nazwą i wysokością.Na dwóch rosnących naprzeciwko siebie drzewach powieszono dwie różne kartki z różnymi wysokościami,chyba po to żeby było śmieszniej i dziwniej.Dodatkowo w wykazie szczytów Folwarczna to Maślak,a z mapy wynika że Maślak jest ale poniżej i komu wierzyć?????
"Maślak (właściwie Góra Folwarczna, niem. Vorwerks Berg, 722,9 m n.p.m. lub dawniej 715,2 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Gór Kaczawskich w Południowym Grzbiecie, oddzielony od masywu Skopca i Barańca Przełęczą Komarnicką.
Zbudowany ze skał metamorficznych należących do metamorfiku kaczawskiego – zieleńców, diabazów i łupków zieleńcowych z wkładkami keratofirów i marmurów (wapieni krystalicznych, które tworzą liczne skałki i blokowiska. Wapienie krystaliczne na północnych zboczach były eksploatowane.
W większości porośnięty lasem świerkowym, miejscami bukowym. Z polan na południowym zboczu widoki na Karkonosze i Kotlinę Jeleniogórską. Na północnym zboczu znajduje się rezerwat „Białe Skały” oraz Jaskinia Walońska.
Przechodzi przezeń szlak turystyczny z przełęcz Widok na Skopiec i dalej na Przełęcz Radomierską. Na Maślaku znajduje się charakterystyczna skała o nazwie Psi Kościół.
Północne i zachodnie stoki porasta rzadka i cenna ciepłolubna buczyna storczykowa z licznymi gatunkami z rodziny storczykowatych m.in. gółka długoostrogowa, kruszczyk szerokolistny, buławnik wielkokwiatowy, listera jajowata.
Obecnie przez część autorów uznawany za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich. Dawniej to miano nosił sąsiedni Skopiec, którego pomiar wysokości na 724 m został jednak zawyżony."-Wikipedia.
Po dość długiej sesji zdjęciowej z Folwarczną w roli głównej,powoli schodzimy w dół i opuszczamy las,kierując się ku Przełęczy Komarnickiej.Tu oczywiście fotografujemy się z "butowym" drzewem,a po dość długiej sesji zdjęciowej idziemy do wiaty odpoczynkowej na kawałek ciasta i łyk gorącej herbaty :)
Po odpoczynku,posileniu się ciastem i gorącą herbatą,opuszczamy wiatę odpoczynkową i wędrujemy ku naszemu autku.Kiedy docieramy na miejsce,wsiadamy do samochodu i ruszamy w drogę do domu.
Kiedy przejeżdżamy obok kościołów w Komarnie,proszę Radka by się na chwilkę zatrzymał,bym mogła podejść i zrobić zdjęcia.Oczywiście Radek zatrzymuje się na niewielkim parkingu nieopodal kościołów i pałacu,ja wysiadam,a On zostaje w aucie.
Najpierw idę sfotografować krzyże pokutne,a dopiero po zrobieniu im zdjęć,podchodzę do kościołów-najpierw świątynia św.Jana Chrzciciela,a chwilę później kościół ewangelicki św.Jacka.Na dokładkę focę budynek pałacu i dopiero wsiadam do samochodu.Teraz możemy wracać już do domu.
"Kościół św.Jacka,ewangelicki w Komarnie wzniesiono w latach 1769-72. Po wojnie był używany jako kościół filialny św. Józefa i przeszedł remont w 1961 r. Ucierpiał podczas powodzi w 1997 r. Mniej więcej od tego czasu nie jest już używany.
Kościół założony został na planie ośmioboku, nakryty kopułą z potężną sygnaturką. W środku kryje zachowane empory oraz ołtarz, pochodzące z czasów budowy świątyni."-tekst ze strony: https://polska-org.pl/518107,Komarno,Kosciol_sw_Jacka.html
"Kościół filialny św. Jana Chrzciciela powstał prawdopodobnie w początkach XIV w. Przebudowany w końcu XV i na początku XVI w. Rozbudowany w 1780 r., remontowany w 1899 r.
Opuszczony po 1945 r. popadł w ruinę. Odbudowany po 1979 r. Z pierwotnego założenia zachowała się wieża i część murów oraz kaplica grobowa z 1780 r. Resztę odtworzono. Obok kościoła dwa krzyże pokutne."-tekst ze strony: https://polska-org.pl/518108,Komarno,Kosciol_sw_Jana_Chrzciciela.html
I kolejna nasza wycieczka dobiegła końca.Zdobyliśmy kilka szczytów,ale przed nami kolejne do zdobycia,więc znów się zobaczymy :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)
Danusia i Radek:)
Wspaniała wycieczka, chociaż przy takiej pogodzie podziwiam Was. A to tylko może młodość, to już nie dla mnie aż żal.
OdpowiedzUsuńW Radzimowicach byłam, nawet podobało mi się. Śmieszna sprawa dziesiątki razy szłam w kierunku Barańca (śnieżyce)
a nigdy nie było nam dane skręcić na Skopiec. Dobrze Wam się wędruje, oby jak najdłużej. Pozdrawiam.
Olu czyli Skopiec wciąż przed Tobą i czeka....
UsuńDziękujemy za miłe słowa i zajrzenie do nas :)
Pozdrawiamy cieplutko,życząc zdrówka :)