Niedzielny ranek budzi nas pochmurnym niebem. Trochę się lenimy zanim wstaniemy. Jemy śniadanie i pijemy kawę. Przy okazji zastanawiamy się nad dzisiejszym spacerkiem i po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, postanawiamy pojechać do Szklarskiej Poręby i zobaczyć platformę widokową na Zbójeckich Skałach. Skoro wszystko zostało ustalone, to na spokojnie pakujemy plecak, ubieramy się i wychodzimy z domu. Idziemy w kierunku dworca kolejowego, gdzie w kasie kupujemy bilety i dowiadujemy się że pociąg z Wrocławia do Szklarskiej Poręby Górnej jest opóźniony około 30 minut. Co robić? Nie będziemy sterczeć na stacji, więc postanawiamy iść na krótki spacer. Wychodzimy z budynku dworca i idziemy w kierunku dawnego Hotelu "Sudety". Przechodzimy obok dwóch można by rzec "bliźniaczych" kolejowych wież ciśnień. Oczywiście zatrzymujemy się by je sfotografować. Robię kilka zdjęć i stwierdzamy jednogłośnie że obie wieże ciśnień są bardzo ładnie zbudowane.
"Wieża ciśnień (z niem. lub ang. wieża wodna, rzadziej wieża wodociągowa) – budynek w formie wieży, na którego szczycie znajduje się zbiornik na wodę, służący do zapewnienia stabilnego ciśnienia w wodociągu, pokrywając chwilowy wzrost zapotrzebowania na wodę. Zbiornik zawsze musi być umieszczony powyżej odbiorców, ponieważ działa na zasadzie naczyń połączonych.
Zależnie od funkcji użytkowej wyróżnić można wieże ciśnień: wodociągowe (miejskie), kolejowe i zakładowe.
Kiedy już wieże ciśnień zostają sfocone, przechodzimy na drugą stronę ulicy i kawałek dalej zatrzymujemy się przed wielką, zrujnowaną budowlą. Jest to dawny Hotel "Sudety".
"Hotel budowany oficjalnie jako noclegownia dla drużyn konduktorskich. Trochę to dziwnie bo zaplanowano pod nim parking dla wielu samochodów (drużyny podróżują pociągami! ;-). Statystycznie były to mieszkania rotacyjne i tak za komuny był ten obiekt wykazywany. Projekt powstał w Miejskim Biurze Projektów we Wrocławiu przy ul. Oławskiej. Inwestorem była DOKP.
Hotel budowany był bardzo długo. Budowa została zaczęta na początku lat osiemdziesiątych, a skończona na początku dziewięćdziesiątych. W 1988 roku zaczęto budować hotel Jelenia Góra (dzisiaj Merkury), a skończono 1989 roku. Kubatury są podobne i jakość użytych materiałów również. Wykonawcą obydwu hoteli było JPBM."-tekst ze strony:
https://polska-org.pl/529596,Jelenia_Gora,Hotel_Sudety.html
"Położony nieopodal dworca głównego przy ulicy Krakowskiej, miał jedne z najwyższych cen noclegowych w mieście, a mimo to na brak klientów właściciele nie narzekali.
Hotel powstał pod koniec lat 80-tych ubiegłego wieku. Zbudowany przez PKP pierwotnie miał służyć, jako „noclegownia” dla pracowników kolei. W latach 90-tych przeszedł w ręce prywatne. Był jednym z droższych hoteli w regionie, a mimo to miał komplet gości. Wielopiętrowa, nietypowa konstrukcja jak na owe czasy dość nowoczesna posiadała w swojej ofercie 102 pokoje w tym 5 apartamentów, 3 sale konferencyjne, drink bar, klubokawiarnię, saunę i podziemny parking. Po sprzedaży przez PKP trzykrotnie zmieniał właściciela.
Poniżej cennik, który nadal widnieje na oficjalnej stronie hotelu wraz z możliwością rezerwacji miejsc.
Cennik:
Ceny zawierają podatek VAT.
Hotel honoruje karty kredytowe: DINERS CLUB, VISA, MASTERCARD, JBC, POLCARD, EUROCARD.
PLN, EUR
Pokój jednoosobowy z łazienką 75, 16
Pokój jednoosobowy z natryskiem na korytarzu 40, 9
Pokój dwuosobowy z łazienką 120, 26
Pokój dwuosobowy z natryskiem na korytarzu 80, 17
Pokój trzyosobowy z natryskiem na korytarzu 120,26
Pokój czteroosobowy z natryskiem na korytarzu 160, 34
Apartament 200, 49
Apartament z aneksem kuchennym 250, 61
Możliwość negocjacji cen dla grup zorganizowanych.
Ceny określone w EUR zmieniają się w zależności od kursu PLN
Kilka zdjęć Hotelu z ulicy, a po nich wchodzimy po schodach do ogromnego holu gdzie wiatr hula w każdą stronę, przechodzimy przez niego na tył budynku. Tu kilka zdjęć i spojrzenie na tarasowo ułożone piętra z podziurawionymi oknami. Przykry to widok. Robię parę fotek i powoli wracamy w kierunku stacji. Dziś nie mamy zbyt dużo czasu na dokładniejsze obejrzenie wnętrza Hotelu, ale może w przyszłości pokusimy się ??? Kto wie ???
|
Budynek dworca w Szklarskiej Porębie Dolnej. |
Na dworcu chwilkę czekamy na nasz pociąg-nie ma więcej opóźnienia niż wcześniej zapowiedziano-więc czas oczekiwania jest krótki. Gdy przyjeżdża nasz transport, wsiadamy do niego, znajdujemy miejsca, ściągamy kurtki i rozsiadamy się wygodnie. Podróż umilamy sobie rozmowami, więc mija nam szybko i bezproblemowo. Jako jedyni pasażerowie wysiadamy na stacji Szklarska Poręba Dolna. Gdy pociąg pojechał dalej my od razu ruszamy na szlak. Wychodzimy ze stacji, skręcamy w lewo i schodzimy w dół. Kiedy docieramy do żółtego szlaku, skręcamy znowu w lewo i przechodzimy przez tory. Wędrujemy teraz skrajem drogi, dość mocno pnącej się w górę. Gdy mijamy ostatnie zabudowania, wkraczamy na leśną drogę i nią już wędrujemy, powoli docierając do podnóża Zbójeckich Skał. Tu nieopodal pozostałości po Pomniku Moltkego, skręcając w prawo znajduje się jedna z wielu sztolni. Rejon Zbójeckich Skał od końca XVIII wieku do 2-giej połowy XIX wieku był terenem górniczym. Oczywiście na śniegu nie żadnych śladów by ktoś szedł obejrzeć ową sztolnię. Radek patrzy na mnie i pyta:
-Idziemy zobaczyć ?
Kiwam głową i mówię:
-Idziemy.
I tak skręcamy w prawo i wędrujemy z jakieś 50 metrów w białym puchu do dawnej sztolni. Tuż przed wejściem Radek zostawia plecak, zakłada czołówkę, ja opieram o ścianę kijki, włączam latarkę w telefonie i wchodzimy jedno za drugim do wąskiej, wydrążonej dawno temu sztolni.
Kawałek weszliśmy w głąb sztolni, ale trzeba było się wrócić. Radkowa czołówka za słabo świeciła, więc niewiele mógł zobaczyć, ja natomiast zatrzymałam się przy zahibernowanym motylu, fotografując go. No cóż trzeba będzie tu wrócić w przyszłości :) Teraz powoli opuszczamy sztolnię, bierzemy plecak i kijki i idziemy do Pomnika Moltkego.
"Helmuth Karl Bernhard von Moltke był pruskim feldmarszałkiem, twórcą nowoczesnej strategii wojskowej. W dawnym Schreiberhau jego pamięci poświęcono kilka niezwykle interesujących obiektów architektonicznych. Co z nich zostało ?
Moltke urodził się w Parchimiu, w Meklemburgii, jako syn duńskiego generała Friedricha Philippa Victora von Moltkego. Karierę w pruskiej armii rozpoczął w 1822 jako porucznik. Od 1848 służył w Sztabie Generalnym, w 10. lat później zostając jego szefem.
Zaplanował i skutecznie przeprowadził kampanie wojenne przeciwko Danii (1864), Austrii (1866) i Francji (1870 – 71), co doprowadziło do powstania Cesarstwa Niemieckiego. Był wybitnym strategiem i autorem szeregu prac z dziedziny wojskowości.
Moltke uznawany jest za twórcę nowoczesnej operacji wojskowej. Udało mu się pogodzić trzy zasadnicze czynniki operacyjne: siły, czas i obszar. Zasadą jego było uderzać na główne siły przeciwnika na jego terytorium i bić je w rozstrzygających spotkaniach. Po wojnie prusko – francuskiej (1870–71) stał się bohaterem narodowym. Ponad 50 pomników Moltkego powstało w Niemczech w XIX i na początku XX wieku; niektóre zostały zniszczone podczas II wojny światowej i później, wiele pozostało do dziś.
Jeden z pomników Moltkego stanął w Szklarskiej Porębie Dolnej, powyżej stacji kolejowej. Moltkefels, czyli dosłownie „Kamień Moltkego”. Pomnik wzniesiony na wysokości 685 m.n.p.m. w 1896 roku. Do dnia dzisiejszego nie zachowały się już jego najważniejsze części, poza kamiennym obramowaniem.
Tuż obok znajdowało się schronisko „Moltkefelsbaude” – powstałe z przekształcenia gospody z prawem wyszynku. Miało 12 miejsc noclegowych. Wyżej postawiono wieżę widokową i drugi większy budynek schroniska. Oba budynki działały jako jedna całość. W dolnym budynku zlikwidowano noclegi, a w górnym nie było bufetu tylko miejsca noclegowe, których w szczytowym okresie było około 50. Schronisko działało do 1945 roku.
Z końcem lat czterdziestych w budynku otwarto Dom Kolonijny „Grunwald”, który funkcjonował do połowy lat 60 ubiegłego wieku. Obsuwanie się ściany zewnętrznej budynku sprawiło, że został on zamknięty i wyłączony z użytkowania. W 1969 roku, pozostawiony bez opieki górny obiekt został podpalony i po pożarze całkowicie rozebrany. Rok później rozebrano także stojący niżej mniejszy budynek. Dziś jedynym śladem dawnej świetności jest ledwie zarysowana w terenie podmurówka i resztki gruzowiska. Miejsce to jednak jest przez mieszkańców Szklarskiej Poręby Dolnej wciąż określane mianem Grunwaldu. Bywa też odwiedzane przez poszukiwaczy pamiątek z przeszłości. Wciąż jeszcze można tu znaleźć resztki oryginalnej zastawy stołowej i wyposażenia gospody.
Z wybudowanej przed wojną wieży widokowej, wzniesionej powyżej schroniska, roztaczał się piękny widok szczególnie na Śnieżne Kotły i Kotlinę Jeleniogórską. Wieża ta także została po wojnie rozebrana. Obecnie czynione są starania aby odbudować tutaj punkt widokowy. Miejsce jest objęte projektem „Wieże widokowe, punkty widokowe i trasy turystyczne w przygranicznych górach”, na którego realizację miasto otrzymało unijne dofinansowanie.
Imieniem Moltkego nazwano ponadto tunel kolejowy przed Szklarską Poręba Dolną oraz znajdujący się nieopodal wąwóz w sztucznym przekopie, przez który przebiega linia kolejowa w stronę Szklarskiej Poręby Górnej. Również szpital Izer-Med nosił przed wojną nazwę Heilstätten Moltkefels. Mierzący wraz z przybudówkami 110 metrów obiekt, był swego czasu najdłuższym budynkiem w Szklarskiej Porębie. Natomiast ulica Sanatoryjna przy której znajduje się szpital nosiła nazwę Moltkestrasse."-tekst ze strony:
https://podszrenica.info/artykul/zakatek-moltkego--zapomniana/647641Przy pozostałościach po Pomniku Moltkego zatrzymujemy się na ciut dłużej. Oglądamy go, fotografujemy i jednomyślnie stwierdzamy że przykro patrzeć na tak zniszczony obiekt. W szczelinie Pomnika, Radek znajduje wydrukowane zdjęcia z portalu "polska-org.pl" jak ów pomnik wyglądał w przeszłości. Oglądamy je, a po obejrzeniu odkładamy na miejsce i niespiesznie ruszamy już w kierunku nowej platformy widokowej na Zbójeckich Skałach.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
"Zbójeckie Skałki – grupa malowniczych skałek w południowo-zachodniej Polsce, w Sudetach Zachodnich, w Górach Izerskich, na Grzbiecie Wysokim, na wysokości 660-686 m n.p.m.
Skałki położone są w Sudetach Zachodnich, we wschodniej części Gór Izerskich, na wschodnim krańcu Wysokiego Grzbietu, nad linią kolejową Jelenia Góra - Szklarska Poręba, powyżej stacji kolejowej Szklarska Poręba Dolna, około 1,4 km na wschód od Zakrętu Śmierci. W pobliżu znajdują się Szklarska Poręba i Piechowice.
Zbójeckie Skałki stanowią rozległą na przestrzeni ponad 100 m grupę skał na wąskim grzbiecie. Grupę tworzą okazałe skały o kilkumetrowej wysokości, zbudowane z warstwowych hornfelsów z soczewkowatymi żyłami kwarcu. Skałki ze względu na położenie w obrębie bloku karkonosko-izerskiego, w strefie kontaktu granitoidowego masywu karkonoskiego oraz metamorfiku izerskiego stanowią geologiczną ciekawostkę. Skały swą nazwę zawdzięczają kształtom skał przypominających zarysem dziwne postacie, nawiązujące do legend o zbójnikach.
W przeszłości skały nazywano niem Fleichersteine, Moltkefels.
Od końca XVIII wieku do 2-ej połowy XIX wieku w bliskim otoczeniu Zbójeckich Skał wydobywano piryt. Ślady prowadzonych robót górniczych są widoczne do dzisiaj.
Grupy hornfelsowych skałek przed II wojną światową były pomnikiem przyrody nieożywionej i podlegały ochronie.
W XIX w. Zbójeckie Skały z grupą malowniczych skał stanowiły sporą atrakcję turystyczną, a podnóża wybudowano gospodę z niewielką wieżą widokową.
Zbójeckie Skały wymieniane były już we wczesnym średniowieczu w zapisach poszukiwaczy skarbów, w tzw. Księgach Walońskich, uchodząc za bardzo zasobne miejsce w kruszce i kamienie szlachetne.
Ze Skałkami związane są liczne legendy i podania.
Koło skał prowadzą szlaki turystyczne:
szlak turystyczny czarny - prowadzący dookoła Szklarskiej Poręby
szlak turystyczny żółty - prowadzący z Piechowic przez Zakręt Śmierci na Wysoki Kamień.
Ze skałek roztacza się rozległa panorama na Karkonosze i Kotlinę Jeleniogórską."-Wikipedia.
Do nowej platformy widokowej docieramy bardzo szybko i gdy mówię Radkowi by ustawił się do zdjęcia, za plecami słyszę znajomy głos. Odwracam się w kierunku wiaty odpoczynkowej i dostrzegam Sylwię i znajomych. To ci dopiero spotkanie :) Radość z witania jest ogromna. Dawnośmy się nie widzieli :) Po powitaniach, uściskach, rozsiadamy się na ławkach w wiacie i rozmawiamy, ciesząc się niesamowicie :)
Czas na pogaduchach ze znajomymi mija szybko. Przychodzi więc pora by się rozstać. Zanim to jednak nastąpi, robimy kilka wspólnych zdjęć, a po nich żegnamy się z Sylwią i znajomymi. Oni schodzą tak jak myśmy przyszli, a my chcemy wracać inną trasą. Kiedy zostajemy sami, spoglądamy na znajome i bliskie nam widoki. Rozpoznajemy szczyty i miejsca w których byliśmy, robimy zdjęcia i radujemy się swoim towarzystwem :)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Po zrobieniu sporej ilości fotek, powoli ruszamy w drogę powrotną. Wędrujemy czarnym szlakiem, zmierzając niespiesznie w kierunku stacji kolejowej Szklarska Poręba Dolna. Rozmawiamy, ja od czasu do czasu fotografuję coś, cieszymy się że możemy być tu razem i w radosnych nastrojach docieramy do stacji kolejowej, na której jest już kilka osób. Oczywiście jesteśmy trochę przed czasem przyjazdu naszego pociągu. Umilamy sobie czekanie opowieściami i podziwianiem otaczającego nas świata. I kiedy tak sobie czekamy, do naszych i kilkorga innych oczekających uszu dociera krzyk Pana, który obwieszcza, że pociągi jadące w obie strony mają po dwie godziny opóźnienia. Spoglądamy niedowierzająco na siebie i stwierdzamy że trzeba pójść do Piechowic na autobus MZK. Na ten sam pomysł wpadli też ludzie, którzy na stacji byli przed nami. I tak w dwóch grupkach schodzimy do żółtego szlaku i nim będziemy podążać do naszego celu.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie mieliśmy okazji iść tym szlakiem, więc dla nas to frajda, bo poznajemy coś nowego. Gdy jesteśmy na krzyżówce dróg z widokiem na Górzyniec, dostrzegamy pociąg jadący w kierunku Jeleniej Góry. Spoglądamy na siebie i wybuchamy śmiechem. Że też komuś chce się robić takie rzeczy i nabierać ludzi. Dla nas w tej chwili to frajda, ale czy Ci co idą przed nami mieszkają gdzieś blisko? Może przyjechali skądś dalej?
Kiedy docieramy do Piechowic, sprawdzamy na przystanku rozkład i stwierdzamy, tak jak nasi współwędrowcy że można podejść do kolejnego przystanku, zamiast tu czekać i marznąć. Idziemy więc wszyscy tak przez kilka przystanków i zatrzymujemy się dopiero na przystanku MZK przed mostem nad Kamienną. Tu oczywiście czas oczekiwania na przyjazd autobusu umilamy sobie rozmowami, więc mija nam dość szybko. Kiedy przyjeżdża nasz transport, wsiadamy do niego, kupujemy bilety i wracamy do domu.
Tak kończy się nasza dzisiejsza wędrówka, kolejna już niebawem, więc do zobaczenia wkrótce :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko, życząc miłej lektury i zdrowia :)
Danusia i Radek :)
Kogoś trzymały się niezbyt mądre żarty związane z pociągiem.
OdpowiedzUsuńLudziom ta pandemia chyba w głowach miesza.
Danusiu fajną wycieczkę Odbyliście. Przyglądałam się tym zdjęciom punktu widokowego
i nie mogłam nadziwić się co to za koszmarki. Pozdrawiam Was serdecznie.
Olu punkt widokowy na Zbójeckich Skałach wygląda jak koszmarek, niestety ktoś zaakceptował projekt i jest jak jest. Wiadomo że nie każdemu się spodoba...Całe szczęście że widoki są takie jak były :)
UsuńCo do dziwnego żartu związanego z pociągiem, to pokazuje tylko by nie ufać zbytnio ludziom, ale jak to mówią: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu żartowi mieliśmy rewelacyjną i piękną wędrówkę :)
Pozdrawiamy serdecznie Olu i życzymy zdrówka :)
a mi się podoba ta platforma
OdpowiedzUsuńKażdy ma swój gust, jednemu się podoba, drugiemu nie :) Pozdrawiam :)
Usuń