Tradycyjnie jak co roku, drogą mejlową poszło zaproszenie na VIII Spotkanie Trzech Króli na Śledzikowej Polanie. W tym roku jednak mamy trochę obaw co do ilości osób, które mogą przyjść. Czas pandemii i wszystkie obostrzenia nie pozwalają na radość ze spotkania ze znajomymi. No cóż, zobaczymy jak to dziś będzie.
Wstajemy w miarę wcześnie, jemy śniadanie, pijemy kawę i pakujemy plecaki. Kiedy jesteśmy gotowi, wychodzimy z domu i ruszamy w kierunku dworca autobusowego. Jest lekki mrozik i trochę śniegu. Cieszy nas to, bo nie będzie wędrowania w błocie. Idziemy pustymi uliczkami Jeleniej Góry, zatrzymujemy się by zrobić zdjęcia i niespiesznie docieramy na miejsce zbiórki, gdzie jest już kilka osób. Witamy się z Nimi i czekamy na kolejnych znajomych, którzy do nas dołączają.
Jestem trochę zaskoczona ile osób przyszło. Dzielimy się na niewielkie grupki i niespiesznie ruszamy w kierunku Śledzikowej Polany.
Wędrujemy bez pośpiechu leśnymi drogami, przystajemy na zdjęcia i podziwianie krajobrazu, rozmawiamy i cieszymy się pięknem otaczającej nas przyrody.
I tak spacerowym krokiem docieramy do Śledzikowej Polany. Wyjmujemy z plecaków przyniesione wiktuały, rozkładamy je na stołach, rozpalamy ognisko i zaczynamy biesiadowanie.
Jak było w poprzednich latach można zobaczyć tu:
https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2014/01/trzech-kroli-na-sledzikowej-polanie.htmli tu:
https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2020/01/vii-spotkanie-trzech-kroli-na.htmlRozmawiamy, robimy zdjęcia, opowiadamy sobie historie z wędrówek, śmiejemy się, jemy, pijemy a radość i śmiech roznoszą się dookoła. Gdy już ognisko dobrze płonie, smażymy nad nim przyniesione kiełbasy, chleb i ser żółty. Ucztujemy pełni radości ze spotkania :)
Kiedy my biesiadujemy, dołączają do nas kolejni znajomi. Witamy się z Nimi i zapraszamy do stołów. Robimy zdjęcia grupowe, rozmawiamy i radujemy ze spotkania :)
Czas w miłym towarzystwie niesamowicie szybko upływa. Niektórzy z naszych znajomych żegnają się z nami i ruszają w drogę do domu. My zostajemy i jak to w inne lata bywało, musimy wybrać Króla lub Królową. W tym roku nie ma z nami Marlenki, to Ona zawsze piekła ciasteczka z niespodzianką. No cóż, trzeba coś wymyśleć innego. Królowa Ela bez zbędnych ceregieli i przy ogólnej aprobacie wręcza berło i dzwoneczkową gwiazdkę Radkowi, czyniąc go tym samym Królem :) Po ukoronowaniu, powoli gasimy ognisko i sprzątamy ze stołów. Pora ruszyć w drogę powrotną :)
Idziemy niespiesznie, rozmawiając i robiąc zdjęcia. Radek zaprowadza nas na dawny punkt widokowy. Oczywiście w obecnym czasie widoki z niego są mocno ograniczone przez zasłaniające je drzewa. Mimo to widać stąd most kolejowy nad Bobrem i kawałek miasta. Chwilkę tu stoimy i podziwiamy to co widać :)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kiedy już nasycimy oczy i aparaty skromnymi widokami, powoli ruszamy dalej, opuszczając dawny punkt widokowy. Wędrujemy leśną, usłaną rudymi, mokrymi liśćmi drogą. Rudość cudnie kontrastuje z bielą leżącego na poboczach śniegu. Nie spieszy się nam, więc rozkoszujemy się swoim towarzystwem i pięknem, które nas otacza. Po drodze spotykamy Wojtka, chwilę z Nim rozmawiamy, a po rozmowie idziemy kawałek dalej, gdzie żegnamy się z Elą, która odjeżdża samochodem. Majka, Gabrysia, Wiktor, Radek i ja idziemy w kierunku centrum Jeleniej Góry. W Rynku rozstajemy się z Gabrysią, natomiast Maja i Wiktor idą z nami do domu. Kiedy zbliża się odjazd Ich autobusu, odprowadzamy naszych znajomych. Żegnamy się z Mają i Wiktorem, w ten sposób kończąc dzisiejszą wędrówkę :)
Kolejna już niebawem, więc do zobaczenia wkrótce :)
Pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie, życzymy miłej lektury i zdrowia :)
Danusia i Radek :)
Kolejne Spotkanie Trzech Króli na Śledzikowej Polanie za rok !!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz