wtorek, 22 września 2015

"Nie pędziuj tak Danusiu,bo się zapędziujesz..."-czyli ostatni dzień lata i mojego urlopu...

Dziś ostatni dzień lata i ostatni dzień mojego urlopu...
Dzięki temu, że Radek wziął sobie na dziś wolne, możemy zrealizować naszą, niedoszłą niedzielną wycieczkę....
Wstajemy bardzo wcześnie, wszak przed wyjazdem trzeba wiele zrobić...
Po wszystkich obowiązkach, wsiadamy do autka i jedziemy do Tanvaldu. Tu zostawiamy samochód na parkingu, zabieramy plecaki i idziemy w kierunku dworca autobusowego. Nie wiem o której mamy autobus, więc idę dość szybkim tempem i nagle słyszę jak Radek do mnie mówi: "Nie pędziuj tak Danusiu, bo się zapędziujesz."
Zaskoczona-zwalniam i śmieję się....jak można inaczej zareagować na takie zdanie???
Na dworcu jesteśmy z dość dużym zapasem czasowym, więc wykorzystujemy go na krótki spacer po stacji...
Z Tanvaldu odjeżdżamy o 7:32,autobusem jadącym do Pragi. Całą drogę do Mladej Boleslav przesypiam-Radek się śmieje, że nikt tak szybko nie zasypia jak ja...
W Mladej Boleslav mamy ciutkę czasu na przesiadkę i oczywiście musimy sobie sami znaleźć z którego stanowiska odjeżdża nasz autobus. Wyświetlacz świetlny nie dzieła, na tablicy z rozkładem trudno się rozeznać, więc szukamy na tabliczkach....
I znajdujemy!!!
Mamy chwilkę, idziemy więc na siku...a później wsiadamy do autobusu i odjeżdżamy do Benátek nad Jizerou.












"Najstarsza zachowana pisemna wzmianka o  Benátkach nad Jizerou pochodzi z 1052 roku, kiedy to źródła wspominają o wsi Obodři, która jest obecnie częścią miasta.
Zamek Dražice został zbudowany na północ od  Benátek nad Jizerou przed 1264 rokiem, którego pozostałości zachowały się do dziś na skalistym cyplu nad rzeką Izerą. Jakiś czas przed 1346 rokiem Jan z Dražic uzyskał pozwolenie na założenie miasta Nowa Wenecja czyli Benátki nad Jizerou na pobliskim wzgórzu.
W 1349 roku zbudowano klasztor wraz z przyległym doń kościołem Narodzenia NMP. Dražiccy panowie zginęli od miecza w 1385 roku, a miasto i okoliczne wioski co rusz zmieniali właścicieli. W połowie lat dwudziestych XVI wieku burgrabiowie z Donína osiedlili się w Benátkach nad Jizerou i w miejscu klasztoru zniszczonego podczas wojen husyckich zbudowali renesansowy zamek. Jako zwolennicy Jednoty Braci Czeskich,tolerowali działalność zgromadzenia  w mieście, w którym przez kilka lat pracował także Jan August. W 1599 r. miasto wraz z zamkiem kupił cesarz Rudolf II, który pozwolił duńskiemu astronomowi Tychonowi Brahe założyć tu obserwatorium i spotykać się ze swoim przyjacielem i konkurentem Janem Keplerem. W 1647 r. majątek przejął wybitny dowódca wojskowy, służący po stronie katolickiej w walkach wojny trzydziestoletniej Jan z Werthu, który dobudował do zamku skrzydło północne. Dzisiejszy wygląd kompleksu dopełniła budowa wschodniego skrzydła i wieży kościelnej pod rządami  hrabiego Schützena w 1702 roku. Jego następca Ignác Zikmund z Klenovej jako miłośnik sztuki i muzyki pozwolił braciom Františkowi i Jiříemu Antonínowi Bendovym osiągnąć znaczące sukcesy kompozycyjne i interpretacyjne, zwłaszcza na ziemi pruskiej. W tym samym czasie ozdobił park zamkowy rzeźbami z warsztatu Matyáša Bernarda Brauna i Františka Adámka. Po krótkim epizodzie arcybiskupa praskiego Antonína Petra Příchovskiego, który zmodyfikował wnętrza w stylu rokoko, Benátky nad Jizerou przeszły w ręce rodziny Thun-Hohenstein . W latach 1844-1847 młody Bedřich Smetana pracował jako nauczyciel muzyki w rodzinie Leopolda Thun-Hohensteina . Ostatni właściciel, hrabia Kinský, sprzedał w 1920 r. ,praktycznie pusty zamek miastu. Podczas okupacji w 1944 roku Nowa i Stara Wenecja oraz Obodra zostały połączone, tworząc dzisiejsze miasto Benátky nad Jizerou , do którego później przyłączono wsie Kbel i Dražice.
Miasto stało się naturalnym centrum południowej części regionu Mladá Boleslav i liczy obecnie około 7 000 mieszkańców. Ponadto jego obszar został znacznie zwiększony poprzez włączenie części byłego obszaru wojskowego Milovice-Mladá. Oprócz lasów i chronionych obszarów przyrodniczych istnieją również tereny w strefie przemysłowej miasta.
Najważniejszą firmą w mieście jest firma Carborundum-Electrite, s.a., najstarszy europejski producent materiałów ściernych. Nowszą dużą firmą jest firma AVE CZ odpadové hospodářství, sro - firma zajmująca się zagospodarowaniem odpadów, właściciel jednego z najnowocześniejszych składowisk odpadów w Czechach. Tradycyjne, choć mniejsze firmy to Horákova benátecká sodovkárna, vos, sladovna Sladospol spol. s.r.o, drukarnia EX 05 i Družstevní závody Dražice nad Jizerou, sro
Życie kulturalne zapewnia Szkoła Artystyczna JA Bendy, Muzeum Wenecji, Muzeum Zabawek, Koło Przyjaciół Sztuki, Teatr Dziecięcy Hvězdička, Teatr Lalek Rolnička, Pracownia Ceramiczna U Matouše, Klub Dzieci i Młodzieży, Stowarzyszenie Rodaków, Szkoła Tańca Ladislav Fišer FIS, Loděnice na Urbanovce , zespoły muzyczne (EX 05, Artes, Quintet, Jan Becher, Trampskej děs, ..) i inne.
Miasto Benátky nad Jizerou jest również organizatorem wielu wydarzeń kulturalnych. Do tradycyjnych należą niewątpliwie noworoczne fajerwerki, bal miejski, puchar wenecki - konkurs tańców towarzyskich klasy A, jarmark majowy, degustacje wina, dzień dziecka, spotkania z emerytami, festiwal scen życia, zamkowe festyny, weneccy amatorzy kina, przedstawienia teatralne, itp. W mieście można skorzystać z różnych dyscyplin sportowych: hokej, hokej, badminton, slalom wodny, łyżwiarstwo szybkie, bilard, tenis, siatkówka, motocross, szachy i piłka nożna. W ostatnich latach miasto zaczęło odbudowywać swoją strefę zabytków, zespół zamkowy wyremontowano dużym kosztem, a dzięki programowi prac rewitalizacyjnych istnieje realna nadzieja, że ​​małe perełki architektoniczne i artystyczne nie zostaną pominięte, a atrakcyjność miasta dla mieszkańców i licznych gości wciąż będzie wzrastać."-tekst ze strony: https://www.benatky.cz/mesto/historie-mesta/
Podróż do Benátek nad Jizerou mija nam szybko i bezproblemowo. Wysiadamy kawałek od centrum miasta, ale nie martwi nas to. Niespiesznie wędrujemy uliczkami miejscowości w kierunku pałacu, w którym mieści się Muzeum Benátecka, jeden z czterech oddziałów Muzeum Mladoboleslavska.
Kiedy docieramy do dawnego pałacu, wchodzimy po schodach na piętro, gdzie znajduje się interesujące nas Muzeum. W pałacu znajdują się dwa Muzea-historycznych zabawek i historii miasta-wszędzie opisują je że jest interaktywne, tak więc jest to coś dla nas. W kasie kupujemy bilety wstępu, stemplujemy nasze kajety i ruszamy obejrzeć wystawy.

"W Benátkach nad Jizerou koło Mladej Boleslav znajduje się muzeum, którego historia sięga 1935 roku.
Zwiedzający mogą zobaczyć renesansowy zamek , w którym znajduje się muzeum i gdzie przebywały takie osobistości jak Tycho Brahe czy Bedřich Smetana . Znajduje się tam interaktywna wystawa, na której można spróbować złapać konie lub założyć zbroję rycerską.
Muzeum dokumentuje historię miasta i jego okolic, a także zajmuje się tradycją muzyczną czy astronomią związaną przede wszystkim z przebywającym na zamku ważnym duńskim astronomem Tychem Brahe. Na jego wystawie wyświetlany jest krótki film.
Wystawa poświęcona Celtom znajduje się w zrekonstruowanym mieszkaniu celtyckim i znajdują się tam znaleziska archeologiczne z VI - I wieku pne. Jeśli chcesz, możesz dotknąć celtyckiej włóczni lub wypróbować celtycką odzież.
Z wieży zamkowej rozpościerają się wspaniałe widoki na okolicę."-tekst ze strony: https://www.navylet.cz/cs/cil/muzeum-benatky-nad-jizerou-benatky-nad-jizerou























 







































































































































































































Wędrujemy niespiesznie przez poszczególne pomieszczenia, oglądamy wszystko, robimy zdjęcia i bawimy się układając szkielet człowieka, przymierzamy stroje z dawnych epok, dotykamy przeróżnych przedmiotów udostępnionych do interaktywnego poznawania minionych czasów.

























































Po obejrzeniu całej historycznej wystawy, wędrujemy zobaczyć wystawę poświęconą metalowym klockom "Merkur". Twórca tych metalowych klocków urodził się części miasta Benátky nad Jizerou - Nové Benátky - 31 lipca 1890 roku.

"Jaroslav Vancl ( 31 lipca 1890 w Nové Benátky - 22 marca 1980 Police nad Metují ) był czeskim biznesmenem, wynalazcą i producentem zestawów metalowych Inventor i Merkur .
Urodził się w 1890 roku w Novych Benátkach  (obecnie część miasta Benátky nad Jizerou ), gdzie jego ojciec Filip Vancl miał warsztat ślusarski pod numerem 119 (rozebrany już budynek przy ulicy Vaněčkovej, nazwany imieniem kuzyna Jaroslava Vancla, pisarz Arnošt Vaněček ). Był najstarszym z czterech synów ( Miroslav * 1894, Bohuslav * 1896 i Zdeněk * 1898), uczył się w warsztacie ojca, postanowił zdobyć doświadczenie; od 1910 r. pracował jako ślusarz w firmie Katschner w Policach nad Metují (fabryka wyrobów metalowych, śrub i łyżew) - został tam brygadzistą, ale w 1914 roku został zwolniony za prowadzenie strajku. Podczas pierwszej wojny światowej był zatrudniony w  fabryce samochodów w Hradec Králové .
Po wojnie założył własną firmę. Jako pierwszą założył firmę Artesia , która zajmowała się wierceniem studni artezyjskich i wierceniem w żelazie. Niezbędny sprzęt i wiertła dostarczał warsztat jego ojca w Benátkach nad Jizerou. Już w 1920 roku uchwycił powojenny popyt na zabawki i możliwość zastosowania swoich pomysłów (pierwsze projekty metalowych zestawów pochodzą z 1910 roku): założył firmę Inventor w Policach nad Metují , która rozpoczęła produkcję tego zestawu (jego zasadą było łączenie części metalowych za pomocą haczyków), w 1925 roku wprowadził na rynek zestaw Merkur (metalowe elementy malowane z otworami o średnicy 4 mm łączone są śrubami i nakrętkami z gwintem M3,5).
W okresie I republiki firma odniosła sukces, Jaroslav Vancl sukcesywnie ulepszał swoje produkty i rozbudowywał o kolejne elementy. Zajmował się również stroną biznesową, inwestując w reklamę i ochronę patentową nie tylko w Europie, ale i za granicą. Pod marką Merkur sprzedawane były również elektryczne modele blaszanych pociągów konstruowane przez zięcia Vancla Františka Jirmana. Podczas II wojny światowej produkcja została ograniczona ze względu na brak metali nieżelaznych. Po wojnie produkcja na krótko została wznowiona, ale firma została znacjonalizowana w 1948 roku. Jaroslav Vancl musiał nie tylko przekazać fabrykę Okręgowemu Przedsiębiorstwu Przemysłowemu i opuścić mieszkanie na terenie fabryki, ale także sąd nakazał mu zapłacić za materiał, który jeszcze jako dyrektor firmy, zlecił kupić. Aby spłacić ten dług, był zmuszony pracować w swojej dawnej fabryce jako tokarz do 80 roku życia. Paradoksalnie, być może dzięki temu, jeszcze wtedy produkowany zestaw Merkur zachował swoją jakość, bo pracownicy nadal uważali za szefa Jaroslava Vancla, mimo że stał przy tokarce. W firmie pracowało również jego dwóch zięciów.
Jaroslav Vancl i jego żona Vilemína mieli trzy córki: Vilemínę (* 1911), Ludmiłę (* 1914) i Věrę (* 1921). Jaroslav Vancl zmarł w 1980 roku w Police nad Metují, gdzie jest pochowany."-Wikipedia.
Oglądamy zbudowane z metalowych klocków konstrukcje, robimy zdjęcia i podziwiamy kunszt ich wykonania. Pod oknem jest ustawiony stół z klockami, gdzie można przysiąść i samemu coś skonstruować. Muzeum prawdziwie interaktywne :)   


















Kiedy już wszystko obejrzymy, wpisujemy się do pamiątkowej księgi i niespiesznie wychodzimy na zewnątrz. Kolejne wejście na zamkową wieżę jest o 12:30, mamy więc ponad godzinę wolnego czasu. Idziemy więc obejrzeć Zamek z zewnątrz i ogrody zamkowe. Na dziedzińcu mamy dość długą sesję zdjęciową, ale jest on niesamowicie urokliwy :) Po fotkach na zamkowym dziedzińcu schodzimy do ogrodów, gdzie niespiesznie wędrujemy alejkami, wąchamy kwitnące róże, przystajemy przy wielkich i starych drzewach, przysiadamy na ławkach i podziwiamy widoki z tarasów.




























Po dość długim spacerze alejkami zamkowych ogrodów, spoglądamy na zegarek i stwierdzamy że mamy jeszcze sporo czasu do otwarcia wieży. Postanawiamy więc pójść do centrum miasteczka. Dość sporych rozmiarów Rynek praktycznie jest pustym placem z ławkami dookoła i młodymi drzewami. Stare, odnowione kamieniczki okalają go z każdej strony. Jedynie na końcu tego placu stoi Kaplica św.Rodziny. 

"Graniastosłupowy budynek z bogato podzielonymi narożnymi pilastrami i dachem zwieńczonym ośmioboczną latarnią z wieżyczką został zbudowany w latach 20 XVIII wieku na środku placu weneckiego przez hrabiego Ignáca Zikmunda z Klenovej.
Służył celom religijnym do 1783 r., Kiedy zgodnie z reformami cesarza Józefa II został konsekrowany i zniesiony. W 1794 r. zniszczoną budowlę kupił wenecki mieszczanin Ludvík Černý i podarował go miastu. Kaplicę poddano wówczas gruntownej przebudowie, wnętrze podzielono na parter i dwie kondygnacje, a rada miejska utworzyła tam swoje biura. Zmieniono również wygląd zewnętrzny. Oryginalne duże okna zamurowano i zastąpiono mniejszymi na każdym piętrze. Odbudowano również wejście. Od 1795 r. Budynek dawnej kaplicy służył jako siedziba ratusza, gdyż po pożarze w 1769 r., kiedy spłonął obecny ratusz, weneccy rajcy i urzędnicy musieli służyć w domach prywatnych. Zaadaptowana kaplica służyła potrzebom miasta przez 100 lat. W 1896 r. Ratusz przeniósł się do nowej siedziby, a dawny ratusz został najpierw wydzierżawiony Obywatelskiej Kasy Oszczędności,
Obecnie dawna kaplica ponownie służy celom religijnym, mieści się w niej sala modlitw czechosłowackiego kościoła husyckiego."- tekst ze strony: https://www.benatky.cz/mesto/mestske-pamatky/cast-obce-nove-benatky/1467-areal-kaple-sv-rodiny/1467-1-kaple-sv-rodiny-162cs.html
Przechadzamy się niespiesznie po Rynku, oglądamy wszystko i robimy zdjęcia, mnóstwo zdjęć. Miasteczko jest niesamowicie urokliwe :) Gdy zbliża się 12:30 opuszczamy Rynek i idziemy w kierunku Zamku. Pora wejść na wieżę. W punkcie informacji turystycznej kupujemy bilety wstępu i jedno za drugim, po drewnianych, krętych i wąskich schodach wchodzimy na taras widokowy, usytuowany na wieży zamkowej.

Kiedy pokonamy schody i staniemy na tarasie widokowym, naszym oczom ukazuje się przepiękna panorama miasta i całej okolicy. Podziwiamy ją, robimy zdjęcia i chłoniemy całymi sobą piękno, które nas otacza. 



Po obejrzeniu widoków, schodzimy z wieży zamkowej i ruszamy w kierunku przystanku autobusowego. Po drodze oglądamy jeszcze miasteczko, niespiesznie wędrując jego uliczkami.



Kiedy zbliża się godzina naszego odjazdu z Benátek nad Jizerou idziemy na przystanek autobusowy. Chwilę czekamy na nasz transport, a gdy przyjeżdża, wsiadamy do niego, kupujemy bilety i jedziemy nim do miasta Mladá Boleslav. Tu od razu się przesiadamy na autobus jadący przez Železný Brod. I tu mamy kolejną przesiadkę i trochę czasu. Wykorzystujemy go na krótki spacer uliczkami miejscowości, robiąc przy okazji trochę zdjęć :)  


Po spacerze idziemy na przystanek autobusowy i chwilę czekamy na nasz transport. Kiedy przyjeżdża, wsiadamy do autobusu, kupujemy bilety i jedziemy do Tanvaldu. Tu wysiadamy i idziemy do zaparkowanego samochodu. Wsiadamy do niego i jedziemy do domu, do Polski. Po przekroczeniu granicy, dzwonię do Radka Tatki, mówiąc Mu że wracamy. 
Tak kończy się nasza czeska, piękna wycieczka, kolejna już niebawem, więc do zobaczenia wkrótce :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko, życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz