niedziela, 6 września 2015

Czterdzieści lat minęło,jak jeden dzień :) Dla Jarka :)


"Zarząd Oddziału PTTK „Sudety Zachodnie" wraz z redakcją „Nowin Jeleniogórskich" organizują w dniu 6 września wycieczkę nr 30. Wyjazd z przystanku „Tunel" autobusem MZK nr 11 o godz. 8.31 do Wojanowa. Zbiórka uczestników na przystanku Wojanów – kościół o godz. 8.50.
 Trasa długości 12 km prowadzi wschodnim fragmentem Kotliny Jeleniogórskiej. W Wojanowie oglądamy gotycki kościół p.w. Wniebowzięcia NMP z bogatym i zróżnicowanym stylowo wyposażeniem. Na ścianie północnej kościoła znajduje się interesujący zespół renesansowych płyt nagrobnych. Nad Bobrem w pobliżu przystanku MZK zrujnowany pałac o ciekawej bryle (liczne wieżyczki, wykusze), powyżej 3-skrzydłowe, monumentalne zabudowania gospodarcze. Następnie drogą polną idziemy do Karpnik. W zaniedbanym parku stoi neogotycki pałac – obecnie hotel (wnętrza niedostępne). Drogą przez Krogulec dochodzimy do Bukowca. Na skraju wsi w lesie sztuczne ruiny z początku XIX w. z cylindryczną wieżą – dobry punkt widokowy na Karkonosze i Kotlinę Jeleniogórską. W pobliżu klasycystyczny pałac wybudowany w 1800 r. przez właściciela wsi hrabiego von Redena. Powyżej na wzgórzu pseudoantyczna Świątynia Ateny – letni pawilon hrabiny. W parku przypałacowym zatrzymujemy się na odpoczynek przy ognisku. W końcowej części wędrówki idziemy do Kostrzycy, skąd po godz. 16 odjeżdżamy autobusem PKS do Jeleniej Góry. Wycieczkę prowadzi Wiktor Gumprecht z Mysłakowic.
 Uczestnicy we własnym zakresie ubezpieczają się od następstw nieszczęśliwych wypadków, członkowie PTTK z opłaconą składką objęci są ubezpieczeniem zbiorowym."

Dzisiejszy dzień postanawiamy spędzić razem z rajdowiczami.Okazja jest niecodzienna-Jarek będzie obchodził swoje 40-te urodziny.
Wstajemy więc wcześnie,by na spokojnie zjeść śniadanie,wypić kawę i spakować plecaki.Kiedy już jesteśmy gotowi,powoli ruszamy w kierunku przystanku "Tunel".Tu spotykamy sporą grupkę rajdowiczów.Witamy się z Nimi i rozmowami umilamy sobie czas oczekiwania na przyjazd autobusu.Kiedy ten podjeżdża,wsiadamy do niego,witamy,kupujemy bilety i witamy się ze znajomymi,którzy są w środku.Jedziemy,rozmawiamy,cieszymy się i znów witamy się z kolejnymi rajdowiczami,którzy wsiadają na następnych przystankach.I tak dojeżdżamy do Wojanowa.
























Na przystanku,kiedy autobus już pojedzie dalej,zbieramy się wszyscy dookoła Wiktora,który wita wszystkich i w kilku słowach przedstawia plan dzisiejszej wędrówki.Po omówieniu szczegółów rajdowej wycieczki,powoli zmierzamy ku kościołowi.Przechodzimy przez bramę i stajemy przed świątynią.Wiktor opowiada o historii kościoła,o epitafiach nagrobnych umieszczonych na ścianie świątyni.Słuchamy i czekamy aż drzwi kościoła zostaną otwarte (jest przed mszą) i będziemy mogli wejść do środka.Kiedy świątynia zostaje otwarta,wchodzimy do środka.

"Przy kościele parafialnym p.w. Wniebowzięcia NMP w Wojanowie (wzmiankowanym już w 1318r.), po wewnętrznej stronie pólnocnego odcinka muru cmentarnego, znajduje się zespół wtórnie ustawionych dziesięciu prostokątnych płyt epitafijnych. Są to epitafia członków rodów Schaffgotschów i Zedlitzów, z lat 1508-1633.
1. EPITAFIUM HERBOWE SCHAFFGOTSCHÓW
Obramienie płyty epitafijnej stanowi pas napisu minuskułą gotycką. Pośrodku umieszczony herb Schaffgotschów z tarczą, labrami i klejnotem.
2. EPIAFIUM HERBOWE SCHAFFGOTSCHA
Pośrodku płyty, w owalnym polu zdobionym wieńcem laurowym umieszczony herb Schaffgotschów z klejnotem. Wokół rozmieszczone napisy inskrypcyjne majuskułą gotycką.
3. EPITAFIUM HERBOWE SCHAFFGOTSCHA
Pośrodku płyty epitafijnej, w owalnym polu obramowanym wieńcem laurowym z przewiązkami, umieszczona jest tarcza z herbem Schaffgotschów.
4. EPITAFIUM HERBOWE MIKOŁAJA VON SCHAFFGOTSCH
Pośrodku owalnego pierścienia wpisanego w prostokątną płycinę epitafium umieszczony jest herb Schaffgotschów z labrami, hełmem i klejnotem. Ponad płyciną napis: DER VON SCHAFFGOTSCH WAPEN. Poniżej prostokątna płycina z napisem okolicznościowym ujęta od dołu ornamentem roślinnym.
U góry napis: ANNO 1596 DEN DONERSTAG VOR NICOLA WELCHES WAR DER 5 DECEMBER IST IN GOTS ELIGLICHEN ENTSCHLAFENT DIE EDLE FILER ENTVGE ENTRE REICHE IVNGFRAV HELENA GEBORNES ... VOM KINAST UND GREIFENST EIN AUF BOBERSTEIN DER ERSTELLEN GOT GENEDIG.
5. EPITAFIUM HERBOWE BARBARY VON SCHAFFGOTSCH
U dołu płyty umieszczone tondo zdobione wieńcem laurowym z czterema przewiązkami zblizonymi w formie do motywu okuciowego. W tondzie - herb Schaffgotschów. Górną część płyty oraz obrzeża zajmują napisy.
6. EPITAFIUM ZOFII Z DOMU VON KITLITZ, ŻONY BERNARDA SCHAFFGOTSCHA
Stojąca postać kobieca ujęta frontalnie, z rękami założonymi w pasie, w czepcu i w chuście zakrywającej częściowo brodę. Na suknię z bufiastymi rękawami narzucona jest szuba podbita futrem. Po obu stronach głowy i u stóp po dwa herby. Obramienie płyty stanowi pas napisu.
7. EPITAFIUM RYCERZA (BERNARDA GOTSCH ?)
Całopostaciowe przedstawienie brodatego rycerza, ukazanego frontalnie, w pełnej zbroi i z obnażonym mieczem. Po obu stronach głowy i stóp umieszczone są herby Schaffgotschów i Zedlitzów. Wzdłuż krawędzi inskrypcja minuskułą gotycką.
8. EPITAFIUM ŻONY KASPRA VON STONSDORF, Z DOMU VON DIRSCHWITZ
Postać kobieca ujęta frontalnie ze złożonymi rękami. Ubrana jest w czepiec niewieści i bogato fałdowaną suknię z bufami. Pod brodą związana jest chustą, zasłaniającą usta. Po obu stronach głowy umieszczone są tarcze herbowe. W górnej części płyty data 1567 .
9. EPITAFIUM ELŻBIETY VON BUSWOY ŻONY BERNARDA GOTSCHA VON KINAST
Stojąca postać kobieca przedstawiona frontalnie w luźnej chuście na głowie. Ręce założone w pasie. Ubrana jest w prostą, fałdowaną suknię. U stóp umieszczony jest herb. Płyta z każdej strony obramowana szerokim pasem, z umieszczonym na nim napisem.
10. EPITAFIUM HERBOWE
Obramowanie stanowi pas napisu majuskułą gotycką. Napisy wypełniają także większą część płyty. U dołu umieszczony jest herb.

Kościół Najświętszej Marii Panny najprawdopodobniej istniał już w 1281 roku, gdy pojawiła się w dokumentacjach wzmianka wymieniająca sołtysa tej wsi.W 1299 roku jej właścicielem był Siegfrid Zedlitz.Pierwsza data związana z budową kościoła pochodzi z 1318 roku, kiedy wymieniony zostaje proboszcz Henricus. Niestety literatura przedmiotu milczy o historii późniejszej, co zmusza do datowań na podstawie analizy stylistycznej i porównawczej.Kościół zachował do obecnych czasów typowy układ przestrzenny ze zwężonym i niższym, dwuprzęsłowym prezbiterium, szerszą salową nawą i wieżą na osi od zachodu. Po zachowanych najstarszych datujących detalach architektonicznych, takich jak występujące w prezbiterium kolumienki międzyprzęsłowe wraz z dekoracją kapiteli, profile żeber sklepienia, które łączy zwornik, zamurowany maswerk oraz portal dawnej zakrystii i sakramentarium, można w przybliżeniu określić powstanie obecnej budowli na przełomie XIII i XIV wieku.
Z drugiej połowy XVI wieku pochodzi dobudówka loży kolatorskiej, kaplica na osi oraz wieża. Z tego okresu pochodzą oryginalne maswerki okien kaplicy i dobudówki kolatorskiej. O połowę wieku starsze są późnogotyckie portale. Z roku 1608 pochodzi strop. W XVIII wieku, do południowej ściany nawy dobudowana zostaje mała kaplica św. Agnieszki. W tym też okresie pozostałe otwory okienne uzyskują swą dzisiejszą formę.
W wyglądzie zewnętrznym na uwagę zasługuje dziesięć kamiennych płyt nagrobkowych Schaffgotschów i Zedlitzów z lat 1508-1633, ustawionych wzdłuż północnej ściany korpusu i wieży.
Drugi zespół epitafiów zachował się wewnątrz kościoła oraz w mauzoleum, ze szczególnie wartościowym epitafium Urlicha Schaffgotscha z 1563 roku. Wewnątrz kościół, mimo utraty wspaniałego gotyckiego tryptyku z XV wieku obecnie znajdującego się w Muzeum we Wrocławiu, zachował bogate i zróżnicowane wyposażenie. Na belce łuku tęczowego, oddzielającego prezbiterium od nawy, znajduje się późnogotycka grupa rzeźbiarska Ukrzyżowania z postaciami Matki Boskiej i Jana Ewangelisty z drugiej połowy XV wieku. Z tego samego okresu pochodzi późnogotycka chrzcielnica o cylindrycznym trzonie, zdobionym motywem gałęzi oliwnej. Czasza jest gładka w formie półkuli.
Na ścianie północnej prezbiterium znajdują się dwie renesansowe loże kolatorskie z drewnianymi balustradami, dekorowanymi malowanymi herbami. Poniżej empor umieszczono trochę starsze, gotycko-renesansowe stalle z malowanym zapleckiem z herbami. Centralne miejsce z prezbiterium zajmuje pochodzący z około 1720 roku barokowy ołtarz przedstawiający w owalnej ramie scenę Wniebowzięcia Marii i Trójcę Świętą. Pomiędzy prezbiterium a nawą znajduje się cenna, późno-renesansowa ambona z 1607 roku. Uzupełnieniem wystroju nawy są drewniane empory, malowane na płycinach balustrady wizerunki świętych, na zmianę z alegorycznymi emblematami, łączonymi symboliczne treści, które uzupełniają łacińskie sentencje odnoszące się do prawd wiary.
W ścianie zamykającej prezbiterium znajduje się małe sakramentarium o formie ostrołukowej wnęki, zamkniętej kratą, ozdobione nitowaną na skrzyżowaniach prętów. W kaplicy znajdującej się za prezbiterium, są drewniane renesansowe drzwi prowadzące na emporę, zdobione typowo renesansowym ornamentem groteskowym, malowanym w renesansowej tonacji en grisaille (szare w szarym). W kaplicy południowej zachował się ołtarz św. Agnieszki z połowy XVIII wieku. W antependium znajduje się reliefowa scena ścięcia św. Agnieszki. W kaplicy północnej stoi nastawa w postaci owalnego obrazu Matki Boskiej z pierwszej połowy XVIII wieku."-tekst ze strony http://www.parafiawojanow.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=4&Itemid=8


































































Wnętrze świątyni jest stare i piękne.Siadamy w ławkach,na chwilkę modlitwy i zadumy i dopiero po tym zaczynamy oglądać wnętrze.Oczywiście robimy zdjęcia,za które dostajemy burę od Pani,która otworzyła świątynię.No cóż,stało się,zdjęcia już są...
Wiktor opowiada o wystroju wnętrza.Słuchamy i podziwiamy piękną ambonę,ołtarz główny i boczne,chrzcielnicę,malowidła na emporze,wchłaniamy atmosferę świątyni i kiedy ławki coraz bardziej się zapełniają wiernymi,opuszczamy powoli kościół i ruszamy dalej.
Mijamy budynek dawnej karczmy sądowej,przechodzimy przez most nad Bobrem i kierujemy się do Wojanowa-Bobrów,do ruiny pałacu....










"Według przewodników i niepotwierdzonych informacji, w Bobrowie około 1450 r. miał istnieć zamek – strażnica „Boberstein”. Miał on strzec przeprawy przez Bóbr. Inne źródła podają, że został spalony przez husytów około 1428 r. Dokładnie nie jest znana jego lokalizacja i nie zostały przeprowadzone badania archeologiczne, które mogły potwierdzić informacje o istnieniu zamku.
Obecny pałac wzniesiono zaś na ruinach renesansowego dworu.
Pod koniec XV wielu właścicielem posiadłości był Anton Schoffa po jego śmierci odziedziczył go jego syn Wolfganag. Od r. 1598 lub 1607 majątkiem zarządzał Nickel von Zedlitz. Wtedy to prawdopodobnie wybudował w miejscu dzisiejszego pałacu renesansowy dwór. Mury tej dawnej rezydencji nadal są widoczne w budowli istniejącego do dziś pałacu. Budowla ta była kamienna, o kształcie prostokąta gdzie krótszy bok był zwrócony w stronę rzeki Bóbr.
Po wojnie trzydziestoletniej, kiedy zamek został zniszczony, około połowy XVII w, nastąpiła przebudowa zamku. Carl Christoph von Zedlitz odsprzedał zamek w 1662 r. Anie von Nostitz. Kolejnymi właścicielami zamku był i Jezuici, którzy nabyli posiadłość prawdopodobnie za długi. Według zapisków od 1737 do 1776 r. właścicielami była rodzina Schaffgotsch. W 1776 r. w wyniku licytacji Bobrów został sprzedany za 10 tysięcy talarów jeleniogórskiemu kupcowi Danielowi von Bachus. Był on już wówczas posiadaczem posiadłości Wojanów i Dąbrowice. W 1825 r. właścicielem dóbr stał się Karol Sigimund von Rothkirch. Następnym posiadaczem w 1836 r. za 24 460 talarów stał się Ernestyna von Kockwitz (wg innych danych było to panieńskie nazwisko Pani von Rothkirch).
Około r. 1894 według planów berlińskiego architekta Paula Roetgera nastąpiła generalna przebudowa pałacu, wówczas właścicielem był Hans Rudolf von Decker.
Pałac pozostał w rękach rodziny Deckerów do 1921 r.. Ponownie posiadłość przejęli Rothkirszowie w 1934 r., a oni sprzedali ja Sierstorpff von Franken. Następnie odsprzedał ją rządowi III Rzeszy, gdzie założono w nim ośrodek szkoleniowy SA.
Po 1945 r. pałac zajmowany był przez Armię Radziecką. Kolejno istniała w nim ośrodek dla uchodźców politycznych z Grecji, dom porywaczy, ośrodek kolonijny, PGR, SKR, Inspektorat OC z Jeleniej Góry, który wykorzystywał zabudowania gospodarcze. Od końca lat 60 pałac i jego zabudowania były nieużytkowane i nieremontowane zaczął popadać w ruinę. W dużej mierze rozbiórka dachu w latach 1972-1973 spowodowała gwałtowne zniszczenie pałacu. Dopiero w 1994 r. cały zespół nabyło Stowarzyszenie Polsko-Niemieckie Promocji, Odbudowy i Utrzymania Historycznych Wartości Zabytków, Kultury i Tradycji Śląska, założone przez Gunthera Artmanna, które założyło w zabudowaniach gospodarczych hotelik dla grup młodzieżowych z obu krajów.
Mimo zniszczeń pałac nadal jest bardzo malowniczą budowlą. Usytuowany nad zakolem rzeki Bóbr, na jej lewym brzegu.
Od zachodu teren pałacowy otacza mur z kamienia wzmacniający nadrzeczną skarpę z główną bramą wjazdową, poprzedzoną długą aleją.
Brama wjazdowa jest wbudowana w mur, który jest wyłożony kamienną okładziną. Po bokach widnieją rzeźby lwów, trzymających kartusze herbowe.
Architektura
Budowla jest trójkondygnacyjna o pięcioosiowej fasadzie. Wieża pośrodku pałacu jest czworoboczna i jest flankowana narożnymi okrągłymi wykuszami, które są w formie wieżyczek oraz posiada liczne przybudówki. Zachodnia elewacja jest dwukondygnacyjnym trójosiowym ryzalitem z dwuboczną wysuniętą osią środkową nakryta kopułką. Oś środkowa ryzalitu jest trójkątna i wysuniętą do przodu w stronę bramy wjazdowej, w trzeciej kondygnacji ma formę tempietta. Jest to pewnego rodzaju kontynuacja dominującej nad budynkiem wieży.
W planie pałacu brak jest regularności. Jego zewnętrzny kształt ma formę trapezu. Na I piętrze od strony rzeki znajduje się duży taras widokowy, a od południa istnieje mniejszy taras dostępny z pierwszego piętra. Taras ten należy do dostawionej jednokondygnacyjnej dobudówki. Pałac od wschodniej strony posiada dwukondygnacyjny ryzalit, w którym jest reprezentacyjna klatka schodowa i schody gospodarcze.
Architektura zabudowania bliska jest formom charakterystycznym dla francuskiego renesansu wzbogaconym ornamentem niderlandzkim. Typowe dla renesansu francuskiego jest wyłożenie elewacji okładziną z czerwonej cegły i wyróżnieniem białą kolorystyką naroży budynku oraz detalu, który jest odkuty w piaskowcu lub wprowadzony w tynk. Detal ma formy renesansu północnego (niderlandzkiego). Formy niderlandzkie nie miały takiej popularności jak renesansu włoskiego czy francuskiego, dominujące w XIX w.
Pałac posiada liczne wieżyczki, wykusze i szczyty.
We wnętrzu na uwagę zasługuje duży hol, którego sklepienie wsparte jest na monolitycznej kolumnie oraz klatka schodowa. W holu i na klatce schodowej zachowały się malowidła ścienne, które przypominają dekorację powstające niegdyś z inspiracji popularnej publikacji Karla Bottichera.
Sale na pierwszym piętrze w południowo-wschodniej części budynku pokrywa sklepienie kolebkowe z kamiennego muru. Jest ono charakterystyczne dla budowli XVI wiecznych. W czerwcu 1999 r. widoczne były w Sali o sklepieniu kolebkowym oraz pomieszczeniach parteru jeszcze fragmenty starej polichromii, prawdopodobnie siedemnastowiecznej, o charakterystycznej ornamentalnej linii. Prawdopodobnie ślady polichromii znajdują się jeszcze pod warstwami tynku.
W dobrym stanie zachowały się piwnice pod północną i wschodnią częścią pałacu, które zostały chyba całkowicie przymurowane w XIX w. Prawdopodobnie pod częścią południową także są piwnice jak dotąd nieznane. Hol wejściowy z czteroprzęsłowym sklepieniem wspartym na kolumnie i filarach oraz płytki terakotowe o ciekawej ornamentyce. Klatki schodowe nadal posiadają schody.
Pobliski kościół pełnił funkcję, jak niektórzy domniemają, kościoła pałacowego. W krajobrazie dominują dwie wieże pałacowa i kościelna. Ma to sens ideowy, wyrażając dwa władztwa sprawujące pieczę nad tym terenem i ich współdziałanie władzy świeckiej i kościelnej. Przy kościele i w jego wnętrzu znajduje się szereg płyt nagrobnych z XVI i XVII w, upamiętniających dawnych właścicieli pałacu.
Na zespół zabudowań pałacu składa się dwukondygnacyjna zabudowa, która pierwotnie miała pełnić funkcje gospodarcze.
Literatura:
1. Kapałczyński W., Napierała P. „Zamki, pałace i dwory Kotliny Jeleniogórskiej”. Fundacja Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej. Wrocław 2005.
2. "Słownik geografii turystycznej Sudetów. Rudawy Janowickie.". Red. M. Staffa. Wyd. I-BIS. Wrocław 1998
3. Smoliński M. "Pałac w Bobrowie". http://www.dziedzictwo.pl"-tekst ze strony http://rudawyjanowickie.pl/pl/palace/321-palac-wojanow-bobrow.html

Aleją tuż nad Bobrem dochodzimy do bramy wjazdowej na teren pałacowy.Oczywiście jest zamknięta :(
Stajemy kratą bramy,zaglądamy przez nią na pałac.Kiedyś piękna budowla,dziś straszy swym wyglądem,popadając w coraz większą ruinę.Przykry to widok :(
Słuchamy opowieści Wiktora o historii pałacu,robimy zdjęcia,a po nich,powoli ruszamy dalej.



























































Wędrujemy przez Bobrów,kierując się ku Karpnikom.Mijamy ostatnie zabudowania i wchodzimy na polną drogę.Idziemy nią,robimy zdjęcia,rozmawiamy ze znajomymi,ciesząc się ze spotkania i otaczającej nas przyrody.Wprawdzie nie ma błękitnego nieba i słoneczka,ale panoramy rozpościerające się dookoła nas przyciągają nasz wzrok i radując swym pięknem.I tak niespiesznie docieramy do Karpnik.






















Kiedy jesteśmy niedaleko zamku,a jeszcze bliżej domu,w którym mieszka Radka Ciocia,postanawiam nieco zboczyć z trasy.Nic Radkowi nie mówię,idę Ją odwiedzić.I dobrze zrobiłam,bo Ciocia ucieszyła się na mój widok,a jeszcze jak zobaczyła Gabrysię-też za mną przyszła-to już radość była ogromna.Rozmawiamy tylko chwilkę z Ciocią,dziękujemy za proponowaną kawę i herbatę-wszak jesteśmy na wędrówce rajdowej,żegnamy się z Nią i dołączamy do grupy,która jest już przy Zamku.





















"Miejscowość Karpniki położona u stóp Gór Sokolich wzmiankowana jest po raz pierwszy w XIV w. Górzyste ukształtowanie terenu i okoliczne wzgórza stanowią malowniczą scenerię dla Zamku Karpniki, który swoją historią sięga wieku XV i związany jest ze znakomitymi rodami śląskimi. Jednym z pierwszych właścicieli obiektu warownego otoczonego fosą był Cunze von Predel. W 1476r. posiadłość przeszła w posiadanie znamienitego rodu Schaffgotschów, a Hans Schoff zwany Gotsche był pierwszym z rodu, który został właścicielem dóbr karpnickich. Oprócz Karpnik posiadał również okoliczne majątki Kamienica oraz Chojnik. W rękach Schaffgotschów dobra pozostawały do 1580r. Zamek następnie wielokrotnie zmieniał właścicieli, aż w 1725r. ród von Schaffgotsch na nowo przejmuje majątek. Po bezdzietnej śmierci Grafa Franza Wilhelma von Schaffgotsch w 1774r. dobra karpnickie przeszły pod zarząd królewskiej administracji, a trzy lata później w lutym 1777r. krzeszowskiego klasztoru cystersów. W 1784r. majątek odkupił Graf Friedrich Wilhelm von Reden, a trzy lata później w 1787r. jako właściciel wzmiankowany jest Karl Georg Heinrich Graf von Hoym, który w 1789r. odsprzedał posiadłość Casparowi Conradowi z rodu von Zedlitz.
W rękach tego rodu dobra karpnickie pozostały do 1822r, kiedy to ostatni właściciel Freiherr Otto von Zedlitz und Neukirch odsprzedał majątek bratu króla pruskiego księciu Wilhelmowi von Preussen i jego małżonce księżnej Mariannie. To właśnie rodzina Hohenzollernów rozsławiła posiadłość i w największym stopniu wpłynęła na obecny kształt budowli. Bezpośrednio po zakupie dokonano pierwszych prac remontowych, których celem było przystosowanie zamku do potrzeb rodziny książęcej. Od strony dziedzińca na wysokości pierwszego piętra powstała galeria w stylu neogotyckim, która umożliwiła oddzielne wykorzystanie poszczególnych pomieszczeń połączonych ze sobą w amfiladzie. Kolejna przebudowa miała miejsce w latach 40-tych XIX w., dzięki której osiągnięto efekt romantycznej rezydencji w neogotyckim stylu odbijającej się w lustrach parkowych stawów. Mimo przebudowy zachowano wiele elementów z pierwotnej budowli obronnej - przede wszystkim fosę oraz most, który prowadzi na zamkowy dziedziniec.
Po śmierci księcia Wilhelma w 1851r. (księżna Marianna zmarła w 1846r.) posiadłość przeszła na własność starszej z córek księżniczki Elisabeth, która od 1836r. była małżonką księcia Karla von Hessen. Majątek pozostał w rękach dynastii heskiej jako własność prywatna do 1945r. Ostatnim właścicielem był książę Ludwig von Hessen und bei Rhein, prawnuk księżniczki Elisabeth oraz praprawnuk księżnej Marianny i księcia Wilhelma. W tym okresie posiadłość odwiedzana była stosunkowo rzadko. Przyjeżdżano w letnie miesiące, jesienią organizowano polowania.
Zdjęcie przedstawione poniżej zrobione zostało latem 1869r. na dziedzińcu Zamku Karpniki. Okazją do kameralnego spotkania w gronie rodziny były uroczystości urodzinowe księżniczki Elisabeth. Wśród gości widocznych na zdjęciu znaleźli się m.in. Maria królowa Bawarii (siostra), książę Adalbert von Preußen (brat), Großherzog Ludwig IV von Hessen und bei Rhein (syn) z małżonką Princess Alice of the United Kingdom (córką królowej brytyjskiej Wiktorii), książę Karl von Hessen (małżonek) oraz pozostali synowie książęcej pary Heinrich i Wilhelm. W Karpnikach czas spędzano głównie na spacerach i wycieczkach po najbliższej okolicy. Miejsce miała również wyprawa na Śnieżkę oraz – co ciekawe – zwiedzane fabryki dywanów w pobliskich Kowarach.
Podczas II Wojny Światowej zamek był jednym z miejsc stworzonych przez przez Günthera Grundmanna, okręgowego konserwatora  zabytków Dolnego Śląska, w którym urządzono składnicę muzealną. Tu także, w obawie przed bombardowaniami, przeniósł z Darmstadtu kolekcje dzieł sztuki ostatni właściciel Karpnik, książę Ludwig von Hessen und bei Rhein. Wśród zgromadzonych tu dzieł znajdowała się również „Madonna burmistrza Meyera”, XVI-wieczny obraz pędzla Hansa Holbeina młodszego. Od stycznia 1945r. kolekcje przewożone były w głąb Niemiec i ukrywane przed nadciągającą Armią Radziecką.
Po zakończeniu II Wojny Światowej od lutego 1946r. do 1949r. w zamku mieścił się Uniwersytet Ludowy, który był pierwszą na Dolnym Śląsku instytucją tego typu. Program realizowany w ramach 5-miesięcznych kursów miał na celu przygotowanie dorosłej młodzieży do działalności kulturalno-oświatowej na terenach wiejskich. Uczniowie pochodzili z różnych stron Polski. Później budynek przez kilka lat stał pusty. Dopiero w 1956r. zorganizowano tu Dom Pomocy Społecznej dla Dzieci. Pierwsze po wojnie prace zabezpieczające wykonano dopiero w 1962r., m.in. dokonano remontu dachu. Zamek miał służyć jako ośrodek wypoczynkowy, jednak w 1973r. stan obiektu był jednak  tak zły, że mieszkańcy musieli go opuścić. W kolejnych latach starano się zagospodarować budynek w różny sposób, jednak wszelkie próby użytkowania kończyły się niepowodzeniem. Obiekt wielokrotnie zmieniał właścicieli i mimo kolejnych remontów i prac zabezpieczających coraz bardziej popadał w ruinę. Dochodziło do aktów wandalizmu i grabieży. W 1993r. złodzieje odkuli renesansowy portal bramny i przygotowali go do wywiezienia. Na szczęście interwencja przyszła w samą porę, portal zabezpieczono i po konserwacji wrócił on na swoje miejsce. Proces dewastacji jednak w dalszym ciągu postępował.
W 2009 r. zamek wraz z parkiem i przyległym terenem zakupiła deweloperska spółka, która za zadanie postawiła sobie jego rewitalizację i przywrócenie do dawnej świetności.
Prezydent RP nadał obiektowi tytuł Pomnika Historii, który jest najwyższą formą uznania dla zabytku.
Bogata historia tego miejsca odczuwalna jest na każdym kroku, a pobyt w tym miejscu sam w sobie jest atrakcją. Świadectwa przeszłości odrestaurowane z niezwykłą dbałością o detale tworzą niezwykły klimat minionych epok. Restauracja w średniowiecznych, najstarszych pomieszczeniach zamku, ślady przepychu renesansowej rezydencji, barokowa reprezentacyjna klatka schodowa oraz neogotyckie dekoracje tworzą niezwykłą oprawę każdego pobytu. Zamek Karpniki to wyjątkowe miejsce dla wymagających gości zarówno na dłuższy wypoczynek jak i na krótką podróż biznesową."-tekst ze strony http://www.zamekkarpniki.pl/historia-pl.html











Odnajduję Radka w tłumie rajdowiczów,podchodzę do Niego i mówię,Mu,że byłam odwiedzić Ciocię.Ucieszył się,że o tym pomyślałam,ale stwierdził,że gdybyśmy oboje poszli,to już byśmy nie dołączyli do rajdowiczów...bylibyśmy "aresztowani"...hi,hi...
Przy Zamku mamy przerwę na śniadanie i sesje zdjęciowe.Korzystamy więc z okazji i idziemy do altanki nad stawem,by zrobić zdjęcia z odbiciem w wodzie,ale i wypić Rohożca,niesionego w plecaku.W takich okolicznościach przyrody,piwo smakuje rewelacyjnie,a sesja zdjęciowa jest udana.Kiedy już zrobimy całe mnóstwo zdjęć,wracamy do wędrówkowiczów,robimy grupowe zdjęcia i obchodzimy Zamek dookoła.Po obejrzeniu go z zewnątrz (niedostępny do zwiedzania),przechodzimy pomiędzy stawami i wchodzimy na leśną drogę.Nią docieramy do asfaltu,który wiedzie nas przez niewielką wieś Krogulec i tak docieramy do Bukowca.














































Nie idziemy od razu do pałacu,najpierw wędrujemy przez łąki,ku wieży widokowej.

"Jedną z budowli rozległego założenia parkowego w Bukowcu i jego najbliższej okolicy jest tak zwana wieża strażnicza. Stoi ona na bezimiennym dziś, skalistym wzniesieniu o wysokości 480 m, oddalonym niespełna kilometr na północ od pałacu w Bukowcu. W istocie są to typowe dla tego rodzaju założeń sztuczne ruiny średniowiecznego zamku, znane np. z góry Grodnej koło Staniszowa czy Starego Książa koło Wałbrzycha. Wzniesiono ją na początku XIX, prawdopodobnie przed rokiem 1804. Dawniej obiekt ten zwano Kesselburg lub Warte, a samą wieżę – Hopfenturm. Można z niej było podziwiać okolice, zwłaszcza panoramę nieodległych Karkonoszy. Walcowana wieża zbudowana została z kamienia. Wieża przez wiele lat była zrujnowana. Dzięki przeprowadzonej rewitalizacji, wieża znów jest dostępna dla turystów."-tekst ze strony http://www.szlakikulturowe.dolnyslask.pl/o-szlakach/szlak-sudecki-im-mieczyslawa-orlowicza/opis-atrakcji-towarzyszacych/tak-zwana-wieza-straznicza-w-dawnym-parku-kolo-bukowca/

Byliśmy tu wiele razy,ale i tak cieszy nas to,że dziś znów tu jesteśmy.Wchodzimy na wieżę.Tradycyjnie liczę schody,jest ich 65 krętych,metalowych i jeden kamienny.Stajemy na szczycie i podziwiamy rozległe,przymglone,ale i tak piękne widoki.I kiedy już się nimi nasycimy,powoli schodzimy z wieży widokowej i szczytu,kierując się ku pałacowi w Bukowcu.










































































Przechodzimy przez park,mijamy Dom Ogrodnika i docieramy do Herbaciarni.Tu mamy chwilkę odpoczynku.Spoglądamy tęsknym okiem w kierunku,gdzie powinno być widać Karkonosze.Kiedyś,podczas wędrówki szlakiem św.Jakuba,będąc tu właśnie,mieliśmy szczęście,bo chmury "otworzyły" się i ukazała nam się Śnieżka.
Jeśli ktoś chce zobaczyć jak to było,to niech zajrzy tu: http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2012/11/ruda-w-rudosciachrudaw-janowickichczyli.html
Dziś niestety chmury szczelnie otulają cały widok :( Szkoda :(
Po dłuższej chwili opuszczamy Herbaciarnię i schodzimy do pałacu.






Niestety Śnieżki nie widać :(















"Pałac w Bukowcu – pałac usytuowany we wschodniej części wsi Bukowiec, przy głównej drodze wiejskiej (ul. Robotnicza) po południowej stronie drogi.
Pierwsze wzmianki na temat Bukowca w źródłach pisanych pojawiają się w roku 1305. Heincze von Zedlitz wymieniany jest jako pan osiadły na Bukowcu w 1379 r. Rodzina von Zedlitz panuje na dobrach bukowieckich do połowy XVI. Ok. II połowy XVI w Bukowcu wybudowano renesansowy dwór. Fundator obiektu jest nieznany. Z pewnością był to członek jednej z dwóch panujących rodzin w XVI w. w Bukowcu. Od 1573 do 1759 r. dobra te przechodzą w ręce rodziny von Reibnitz, która odsprzedała je Friedrichowi Gottardowi von Richthofenowi. Następnie Bukowiec w 1762 r. zakupiła wdowa Barbara Helena von Festenberg Packisch, od której wieś nabył w 1770 r. von Luck, od tegoż w 1774 r. – Carl Ferdinand von Seherr-Thoss. Rok 1744 przynosi niewielką przebudowę pałacu, który powiększono i przekryto dachem mansardowym.
W 1785 r. Eleonora Prittwitz sprzedaje majątek Friedrichowi Wilhelmowi von Redenowi, ówczesnemu królewsko-pruskiemu ministrowi górnictwa na Górnym Śląsku. Redenowie dokonali gruntownej przebudowy w stylu klasycystycznym. Utworzono jeden z pierwszych parków krajobrazowych na Dolnym Śląsku. Cały majątek został ukształtowany w typie angielskiej farmy ozdobnej, w której skład wchodziły pałac oraz zabudowa folwarczna otoczone rozległym parkiem romantycznym. Inspiracji dostarczały hrabiemu liczne podróże do Anglii. Po śmierci hrabiego von Reden w 1815 r. Bukowiec przeszedł w posiadanie jego żony Fryderyki Karoliny, po której posiadłość odziedziczyła jej siostrzenica Maria Karolina von Rotenhan. Po niej właścicielem majątku został najmłodszy syn Marii Karoliny, emerytowany królewsko-pruski rotmistrz, Hermann von Rotenhan. Ostatni właściciel – Friedrich von Rotenhan – podjął próbę renowacji i restauracji majątku pod nadzorem konserwatora zabytków prowincji dolnośląskiej, Günthera Grundmanna.
Obecnie w pałacu mieści się siedziba Związku Gmin Karkonoskich, przy czym folwark i park został wydzierżawiony od Agencji Nieruchomości Rolnych przez Fundację Dolina Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej z zamiarem stworzenia tu centrum edukacyjno-szkoleniowego.
Pałac usytuowany jest przy drodze z Bukowca do Krogulca. Jest to budowlą dwukondygnacyjną z wysokim parterem, założoną na planie czworoboku. W narożniku od południa i zachodu znajdują się dwa ryzality wieżowe. Bryłę przekrywa dach mansardowy. Wejście do pałacu w elewacji głównej zdobi portal dostępny po wysokich schodach. Wewnątrz pałacu zachowały się sztukaterie na parterze i na pierwszym piętrze. W pobliżu pałacu znajdują się zabudowania folwarczne otoczone rozległym parkiem krajobrazowym z licznymi pawilonami parkowymi."-Wikipedia.

Przy pałacu,w parku,rozstawiono pod namiotami,ławy i stoły,płonie ognisko-Krzysztof wszystkim się zajął.Jest też nasz dzisiejszy jubilat-Jarek.Wszyscy witają się z Nim,składają życzenia i rozsiadają się wygodnie.Jarek wręcza Władziowi zaległy prezent urodzinowy i nie jest On jedynym dziś obdarowanym.Krzysztof dostaje od Macieja zdjęcie,a Jarkowi wręczono prezenty od rajdowiczów.Mnóstwo przy tym jest śmiechu i radości :) Majeczka przynosi własnej roboty tort.Zapalone świeczki,Jarek gasi jednym zdmuchnięciem.Wszyscy wstajemy i śpiewamy głośno Sto lat!!!! i zaczynamy biesiadę :)










































































Objadamy się pysznościami,kosztujemy ciast i tortu.Kiełbaski usmażone na ognisku smakują rewelacyjnie,a gdy zostaje włączona muzyka wielu z nas rusza w tan :) Mimo deszczu,zabawa jest przednia i nie wiedzieć kiedy zbliża się pora powrotu do domu.
Żegnamy się ze wszystkimi,wsiadamy do samochodu Macieja i jedziemy z Nim,Marlenką i Edytką do Jeleniej Góry.










Jarku dziś jest taki dzień, w którym smutki idą w cień a marzenia się spełniają i otuchy dodają. Każdy składa Ci życzenia: szczęścia, zdrowia, powodzenia. A my życzymy Ci miłości i radości oraz życia bez przykrości. Żeby każdy dzień był taki, w którym słonko daje znaki o wierności i miłości :)

Kończy się urodzinowy dzień.Było pięknie i radośnie :)

Pora na kolejną wędrówkę,więc do zobaczenia już niebawem :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz