niedziela, 23 października 2016

Kolejowe zagmatwania,czyli jesienne Góry Izerskie :)

Dziś mamy w planie spacer w Górach Izerskich.Wstajemy o 6:00 rano tylko dlatego,żeby na spokojnie zjeść śniadanie,wypić kawę,zrobić kanapki i bez pośpiechu iść na stację.Bilety mamy-wczoraj kupiliśmy specjalne"podróżuj z KD",więc nie musimy stać w kolejce do kasy.Idziemy od razu na peron,na który ma przyjechać nasz pociąg.Jest godzina 8:25,a na peronie zamiast naszego szynobusu stoi długi skład pociągu PKP Intercity,który miał odjazd 8:12.Ciekawostką jest to,że co chwilkę jest zapowiadany,a w zapowiedziach nikt nie mówi,że jest on opóźniony,a on wciąż stoi i blokuje tor.Na następnym peronie jest podstawiony pociąg jadący do Wrocławia Głównego (8:34),więc nasz pewnie stoi gdzieś i czeka na wjazd.W końcu z megafonu słyszymy,że pociąg Intercity odjeżdża-jest godzina 8:30.Oczywiście część składu zostaje na peronie.O 8:34 odjeżdża szynobus do Wrocławia Głównego,a nasz zostaje zapowiedziany,że przyjedzie z 5-cio minutowym opóźnieniem,które oczywiście może ulec zmianie.Już wiemy,że nie mamy szans by zdążyć na pociąg jadący do Czech,a wszystko przez opóźniony pociąg Intercity,który jest uprzywilejowany i swoim spóźnialstwem rozwala cały plan podróży innym!!!!! W końcu zostaje zapowiedziany nasz pociąg i oczywiście jest zmiana toru.Przechodzimy więc na inny peron i czekamy.Kiedy przyjeżdża i wysiądą-można rzec i wcale to nie będzie przesadą-wybiegną z niego pasażerowie,my wsiadamy i rozsiadamy się wygodnie.Ruszamy z tlącą się jeszcze nadzieją,że może jednak uda się nam zdążyć na czeski pociąg,bo opóźnienie jest niewielkie.Niestety,zostajemy brutalnie ściągnięci na ziemię przez Pana Konduktora.Na nasze pytanie czy damy radę się przesiąść,słyszymy w odpowiedzi NIE!!! Dlaczego???-nie odpuszczamy.Bo zwyczajnie czeski pociąg nie będzie tyle czekał,ot co!!! Bo Intercity jest ponad wszystkimi i to tym kolejom należy się pierwszeństwo,mimo tego,że są niepunktualni....Ręce opadają....Odpuszczamy,szkoda się denerwować.Rozmawiamy jeszcze z Panem Konduktorem na temat biletów-tych,które mamy dziś-"Podróżuj z KD" i podobnym "Turystycznym",w Przewozach Regionalnych.
"Bilet wg oferty „Podróżuj z KD” może nabyć każda osoba w kasie biletowej KD lub u obsługi pociągu Kolei Dolnośląskich S.A. Jest on ważny od godziny 18:00 dnia roboczego poprzedzającego bezpośrednio następujące po sobie dni wolne od pracy, do godziny 6:00 pierwszego dnia roboczego następującego po dniach wolnych. Bilet uprawnia do nieograniczonej liczby przejazdów w ramach jego ważności.
Cena biletu wg oferty „Podróżuj z KD” wynosi 35 zł.
Do biletów "Podróżuj z KD" można nabyć bilet na wielokrotny przewóz roweru w cenie 5,00 zł."-tekst ze strony https://www.kolejedolnoslaskie.eu/pl/bilety/promocje/oferta-%E2%80%9Epodr%C3%B3%C5%BCuj-z-kd%E2%80%9D.html

O bilecie turystycznym można przeczytać tu:https://www.przewozyregionalne.pl/bilet-turystyczny

Dziękujemy Panu za wyczerpującą odpowiedź i rozmowę.Postanawiamy poczekać godzinę w Szklarskiej Porębie Górnej na czeski pociąg i nim dojechać do Jakuszyc.Dzięki temu postanowieniu,dalsza podróż mija nam już spokojnie.
I tak,spóźnieni wjeżdżamy na stację w Szklarskiej Porębie Górnej.Radek zebrał się dość szybko,a ja widząc stojących na peronie Konduktorów PKP Intercity,pytam naszego Pana Konduktora:
-Czy Ci Panowie będą wracać tym pociągiem???
-Tak.
-Za darmo???
-No tak,bo taką mamy z Nimi podpisaną umowę.
Jestem zaskoczona,ale spokojnie stoję i czekam aż Panowie wejdą i mówię:
-To przynajmniej mogli by jeździć punktualnie i nie rozwalać inne połączenia swym spóźnialstwem,bo dzieki Nim nie zdążyliśmy na pociąg do Czech.
W odpowiedzi usłyszałam od jednego z Panów PKP Intercity:
-To tylko 6 km,możecie iść na pieszo.
Dowciapny!!!!
Dziękuję Panu za radę i wysiadam na peron.
Wygląda na to,że PKP Intercity jest "Bogiem" na polskich szynach !!!!












Podchodzę do Radka i opowiadam Mu jaką usłyszałam radę,stwierdził,że szkoda,że Jego przy tym nie było.Nic to,mamy godzinę,więc postanawiamy odpowiednio ją wykorzystać.Idziemy na punkt widokowy.Wędrujemy czerwonym szlakiem,wiodącym na Wysoki Kamień.Wchodzimy między drzewa i od razu skręcamy w lewo.Wąską,wydeptaną ścieżką docieramy do grupy granitowych skał.Malowniczo się prezentują.Pokryte gdzieniegdzie zielonym mchem,obsypane złoto-rudymi liśćmi,kuszą by na wejść.Wchodzimy więc między dwie skały,przy metalowej drabince zostawiamy plecaki i po kilku szczeblach dostajemy się na szczyt Białych Skał.Stajemy zachwyceni.Widok wprawdzie jest ograniczony,ale jest!!! Widać stąd kawałek Szklarskiej Poręby,Szrenicę i Śnieżne Kotły,które akurat dziś są zasłanięte przez chmury.Nam to jednak nie przeszkadza,Stajemy,podziwiamy widoki i robimy zdjęcia,ciesząc się swoim towarzystwem i pięknem,stworzonym przez naturę.Błękit nieba i złoto-rude liście drzew dodają uroku temu miejscu :)
Link do filmiku : https://get.google.com/albumarchive/104452894196676741932/album/AF1QipPy4i_KqGE3FpvU3Pu9VujwDsd9d89Ig3-b6VYe/AF1QipMdKLu1NZ0i8y2bXfmcnlLGvCZkCS-N2c95-7jy




























































 Po nasyceniu oczu i aparatów pięknem,schodzimy z Białych Skał i wracamy na stację.Akurat przyjechał czeski pociąg.Wsiadamy do niego i czekamy na odjazd.I cóż się okazuje? Mamy opóźnienie,bo Czesi czekają na polski szynobus jadący z Wrocławia.I jak to wytłumaczyć logicznie? Wychodzi na to,że Konduktor tego pociągu zgłosił spóźnienie i że ma pasażerów,którzy będą się przesiadać,a naszemu zwyczajnie się nie chciało.Cała prawda!!!
Masakra jakaś !!!
Kiedy w końcu przyjeżdża polski pociąg i wszyscy pasażerowie się przesiądą,ruszamy.W Jakuszycach kupujemy bilety do Harrachova-nasze obowiązują tylko do Jakuszyc.
Podróż mija nam szybko i bezproblemowo.Wysiadamy na stacji.Zaglądamydo Baru "U mašinky" z nadzieją na piwo,ale niestety jest jeszcze zamknięty.No cóż,nie można mieć wszystkiego.
Ruszamy więc na szlak.Idziemy zielonym,rozglądamy się za grzybami,podziwiamy pięknie wybarwione drzewa,rozmawiamy,robimy zdjęcia i cieszymy się swoim towarzystwem :) Droga mija nam szybko i nie wiedzieć kiedy docieramy do krzyżówki szlaków.Skręcamy w lewo i wędrujemy szeroką,wygodną,szutrową drogą.Miejscami jest ciutkę rozjechana,ale to nie dziwi,bo w lesie trwają prace leśne,wycinka drzew i zrywka drewna.




























































 Wedrujemy i wędrujemy,trochę zaczyna nam się droga dłużyć.Nikogo nie ma.Cisza i spokój dookoła.Zbieramy grzyby i docieramy do Stacji Turystycznej Orle.Nie wchodzimy do środka,robimy tylko kilka zdjęć i idziemy dalej.Przechodzimy przez łąkę,wchodzimy do lasu i kierujemy się do Granicznika.Mijamy go i schodzimy do Izery.














































 Przy moście nad Izerą krótka sesja zdjęciowa,a po niej przechodzimy na drugi brzeg.Tędy wiedzie "Cyklostezka Járy Cimrmana aneb na kole okolo Liptákova".Zaczyna się przy schronisku Orle-tak wskazuje mapa.Tu na granicy polsko-czeskiej Jára Cimrman zostawił swe ślady stóp i Radek koniecznie chce je odnaleźć.Niestety,mimo poszukiwań nigdzie ich nie możemy namierzyć.Robimy więc kilka zdjęć,chwilkę odpoczywamy i ruszamy w drogę powrotną.Mamy jesień,a co za tym idzie dni są coraz krótsze,więc szybko robi się ciemno,a my nie chcemy wracać po ciemaku.Mijamy Granicznik,wychodzimy z lasu,przystajemy na chwilkę by nasycić oczy pięknym widokiem i schodzimy do Schroniska Orle.Wchodzimy do środka,podbijamy nasze kajety,niczego nie zamawiamy-mamy sporo jedzenia w plecaku.Wychodzimy więc na zewnątrz,rozsiadamy się pod dachem,wyjmujemy kanapki i zaczynamy się posilać.




































 Po posileniu się i odpoczynku,ruszamy do Jakuszyc.Pora wracać do domu.Droga,którą wędrujemy jest nam znana,więc dość szybko się nią idzie.Ulamy sobie ją rozmową i zdjęciami.Do Jakuszyc przychodzimy z dość sporym zapasem czasowym.Siadamy więc na ławce w wiacie przystankowej,zjadamy małe co nieco i czekamy na pociąg z Czech.Kiedy przyjeżdża,wsiadamy do niego i jedziemy do Szklarskiej Poręby Górnej,gdzie mamy przesiadkę.Oczywiście,gdy wysiadamy na stacji,okazuje się,że mamy prawie godzinę czekania.To się nazywa skomunikowanie....Idziemy do budynku dworcowego.Na dworze zrobiło się ciut zimno,więc nie uśmiecha nam się czekać na dworze.Sprawdzam na tablicy przyjazdy pociągów i mówię Radkowi,że szynobus z Wrocławia powinien już przyjechać.Zaglądam przez uchylone drzwi i dostrzegam na torze stojący pociąg.Idziemy więc do niego,wsiadamy i zajmujemy wygodne miejsca.Za naszym przykładem sporo innych pasażerów zrobiło tak samo,więc pociąg dość szybko się zapełnił.I tak w cieple doczekalśmy się odjazdu do Jeleniej Góry.
Podróż mija nam szybko i bezproblemowo.Wróciliśmy szczęśliwi i radośni,bo dzień był piękny i udany,mimo kolejowych dziwactw.










 Tak kończy się kolejna wędrówka,pora więc na następną.Do zobaczenia niebawem.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)








4 komentarze:

  1. Jak widać w dziedzinie kolejnictwa nie wiele się zmieniło.
    Dobrze, że jednak krajobrazy wynagrodziły te utrudnienia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolej jest niereformowalna ot co!!!
      Za to natura swym pięknem wynagradza wszystko :)
      Pozdrawiam ciepluto Olu :)

      Usuń